wtorek, 19 marca 2013

Od Valeniki

- Będę miała towarzysz... o tak... o tak... - śpiewałam i biegałam przed jaskinią.
- Va ciszej - chłodno skarciła mnie Kiti
- Przepraszam Kiti
- Nic się nie stało tylko zachowaj rozsądek i dyscyplinę - odsunęła mnie gdy chciałam ją przytulić.
- Nie masz podejścia do dzieci - Choko stała w rogu "jaskini".
- Jestem sucha, sucha, możemy iść, o tak, o tak - śpiewałam
Pociągnęłam Choko nim zdążyła się zorientować.
- Jaką rasę towarzysza chcesz ?
- Ja chcę .... chmm... konia,... magicznego konia.. o tak, o tak
- A klacz czy ogiera ?
- Obojętnie byle by był piękny, odważny i wielkiiii.... o tak... o tak
- Chodźmy do lasu. Tam najczęściej przebywają.
Resztę drogi przałybyśmy w radosnych podskokach (przynajmniej ja). Gdy weszłyśmy oczekiwałam że przybiegnie do nie tłum pegazów i innych ale było inaczej. Choko nauczyła mnie przywoływać konie i próbowałam raz po raz. Po chwili przyleciał taki piękny pegaz :

A za nim inny:

Po środku nich leciał najmniejszy :

Pierwszy zatrzymała się w bezpiecznej odległości. Drugi za to pobiegł do Choko.
- Maghia ?
- Tak pani o to ja. Gdzie Nieznośna ? A kto to ?
- Kiti została w jaskini. To jest Valenika, znalazłam ją. Czy mnie wzrok myli czy to Figiaro ?
- Tak, towarzysz Nieznośnej wrócił ze mną. To nasz synek Pashi. - Maghia przywoła najmniejszego konika.
- On jest już towarzyszem ? - spytałam Maghie
- Nie, malutka
- A może moim zostać ?
- Spytaj się jego.
- Chcesz?
- Tak, jestem Pashi, aty ? - porozumiewał się telepatią
- Valenika w skrócie Va.
Mam towarzysza wreszcie...
Wróciłyśmy do Katee. W podskokach dobrnęłam przez śnieg.
- Towarzysz Nieznośnej wrócił - śmiałam sie
- Nieznośnej ? - popatrzyła na mnie- Choko daje ci zły przykład.
Gdy wyszła do konia. Nie ucieszyła sie tak jak Choko na widok Maghii.
- Figiaro ? - popatrzyła na konia - A już myślałam że na tym świecie nie ma demonicznych duszy. Musimy razem kogoś wnerwić.
Choko wzięła mnie na bok.
- Nie będzie łatwo. Ich dwójka jest nie do zniesienia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz