Szłam z siostrą przez śnieg.
- To wszystko przez ciebie ! - darła się Katee
- Spokojnie, to nie moja wina że wyrzucili nas z watahy bo "jakaś" wadera pobiła się z Marli o jej upolowanego jelenia. - powiedziałam bez uczuć
- Nie to twoja wina !
- Tak, tak... Kilty uspokój się
- Nie! - naburmuszona odwróciła się i szła dalej o metr
No i tak minęłyśmy juz sześć watah. Teraz kolej na następną.
... I znów nas wyrzucili przez Katee...
W zaspie zobaczyłam ślady krwi.
- Katee...
- Co ? - przyszła
Gdy zobaczyła krew wiedziałam że jest pełna nadziei że znajdzie swą bratnią demoniczną duszę. Kiti szła po śladach a ja rozkopywałam zaspę. Pod śniegiem ujrzałam przerażający widok. Leżało tam szczenię całe we krwi. Podniosłam je ale ona już nie żyła. Przybiegłą zdyszana Katee.
- I co ? - spytałam
- Tylko jakiś szczeniak - powiedziała lekceważąco.
- Szczeniak ?
Pobiegłam w tamtą stronę. W śniegu leżała mała waderka. Była chuda i miała rany, lecz nie tak ciężkie jak pierwsza. Nim siostra przybiegła uzdrowiłam ją. Posadziam naprzeciwko siebie.
- Co tu robisz mała ? - spytałam
- Ja... uciekałam... bo demon ... - przerwała - Gdzie jest moja siostra ?
- Ona... nie żyje. Była martwa gdy ją znalazłam. Jak się nazywasz.
- Siostra mówiłam na mnie Va, lecz Valenika to jest moje imię. - mała chlipnęła
- Co ? Kto to jest ? - wpadła wściekła Kiti
- Demon ją goni...
- Demon? Gdzie on jest ? - moja siostra krzyknęła
- Nie ma go już. Zabił i zniknął. - powiedziała Va
- Musimy Valenikę wziąć ze sobą - poinformowałam chłodno Katee
Kiti marudziła jeszcze lecz potem zgodziła się.
- Mam pomysł - powiedziała do Valeniki
- Jaki ?
- Dam ci ten naszyjnik - Katee zdjęła dokładną kopię swojego naszyjnika - Miałam go dać potomstwu lecz chyba nigdy go nie będę miała.
- A co on robi ?
- Daje różne moce. Mój np. Daje mi moce ciemności. Twój jest gwieździsty chyba.
- Dzięki - Va rzuciła się na szyję Kiti.
- Ona nigdy się nie rozczula - delikatnie zdjęłam Va z Katee.
---Kilka dni później
Następna wataha.
- Proszę nie zawal...
- Ale to chyba nie moja wina : że Alfa był nie dowcipny, że nie wiedziałam że Ivia nie lubi wody... (itd. gadała)
Podeszłam do wadery.
- Cześć. Jestem Choko a to moja siostra Kiti - dostalam mocnego kopniaka ze strony siostry - i Valenika
- Witajcie. Jestem Alfą tej watahy. Moje imię brzmi Elizabeth.
- Bardzo na miło, możemy dołączyć.
- Ale oczywiście. Tam jest jaksinia. Jeśli pójdziesz tam to jest las - mówiła
- Dzięki. Chodźcie - zwróciłam się do Katee i Vi.
- Aha poczekaj. Valenika to twoja córka ?- spytała Elizabeth
- Nie,ale ja się nią opiekuję.
--- Rano
Wstałam. Na dworze śnieg. Po rozglądaniu się zauważyłam basiora. Miał ciemne futro i błękitne znaki.
- Cześć jestem Choko, a ty ?
- Desto - odpowiedział
- Oprowadzisz mnie ? Elizabeth mi mówiła gdzie co jest ale jakoś mi wyleciało z głowy.
Desto ???
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz