Kiedy wstałam Lavi podał mi zajączka, powiedziałam:
- Tato! Ty sobie ze mnie żartujesz jak mam się najeść nędznym króliczkiem, ja chcę jelonka!
- Kelly nie opychaj się tak, nie wolno się napychać jedzeniem.
- Tato nie wiesz, mama ci powiedziała, że jestem w połowie wilkiem, a w połowie smokiem, więc żądam jelonka!
- Dobrze.
- Ja muszę szukać szczurka, więc pa tatusiu.
- Powodzenia tylko bądź ostrożna.
Pobiegłam w stronę lasu, zaczęłam prawie latać. Nagle usłyszałam w głowie krzyki:
*Kelly ratuj, coś chcę mnie pożreć.
*Gdzie jesteś?
*W lesie, w samym centrum.
Pobiegłam jak najszybciej, zobaczyłam coś takiego:
Krzyknęłam:
- Zostaw mojego szczurka, ty, ty, czym ty jesteś?
- Ale to jest moje śniadanie!
- Nie to mój szczurek!
- Szczurek?! Ja szczurów nie jem, proszę masz go.
- Dziękuję, Owen nic Ci nie jest?
- Nic, szkoda, że nie widziałaś, prawie oko jej wydłubałem.
- Jej?
- Koalt, odwieczny wróg szczurków.
- Wracajmy do domu, poznasz mojego tatę.
Wracałam Razem z nim do domu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz