-Wspólny spacer powiadasz? Z przyjemnością. - dałem jej całuska - będę czekał.
-Dobrze. - powiedziała i poszła w stronę padającego drzewa.
Odwróciłem się i zamieniłem się w wilka.
-To co by tu porobić? - powiedziałem sam do siebie.
Usiadłem na jakimś kamieniu i spoglądałem na wszystkich. Po godzinie
czasu wstałem i poszedłem w stronę lasu. Położyłem się na wilgotnym
mchu i przysnąłem.
¤¤¤¤¤Jakiś czasz później¤¤¤¤¤
Obudził mnie strzał z liścia od jakiejś wadery. Otworzyłem oczy i zaspanym głosem powiedziałem:
-Co jest?
-Kontrola. - powiedziała lekko zdenerwowanym głosem Ritta
-O Ritta. Witaj jak ...
-Nie wiem za kogo się uważasz, ale radzę ci teraz milczeć i odpowiadać na pytania. Rozumiemy się?
-Tak. Więc co chcesz się dowiedzieć? - powiedziałem lekko bojaźliwym głosem
- Chodzisz z moją matką. Tak?!
-Tak - uśmiechnąłem się
-A dlaczego? Masz jakieś zamiary? Chcesz jej coś zrobić?! Zostawić
jak jak ci się znudzi?! Czy jeszcze coś bardziej okropnego?! -
przyparła mnie do drzewa.
Spojrzałem się na nią. W jej oczach widziałem strach i smutek. Mogłem się tylko domyślać co czuła.
-Nie wiem kim był poprzedni partner Elizabeth, ale mogę dać ci
pewność, iż ja taki nie będę. Nie zostawię Eli. Za żadne skarby od niej
nie odejdę. Będę trwał przy niej i o nią dbał do końca moich dni.
-Kłamiesz!
-Ritta - położyłem rękę na jej głowie- Nie jestem potworem! Nie
zrobię krzywdy twojej matce.... nie byłbym w stanie. Ja ją kocham całym
swoim sercem.
-Kirito..... to się jeszcze okaże!
Po tych słowach Ritta wzleciała w powietrze i poleciała gdzieś:
-Uf.... urocza wadera. - uśmiechnąłem się - Jak tak będzie codziennie to wykituje. - zaśmiałem się sam do siebie
¤¤¤¤¤Kilka godzin później¤¤¤¤¤
Wróciłem do watahy. Położyłem się na ziemi i czekałem, aż Eli
wyjdzie. Zamknąłem oczy i zacząłem myśleć o przyszłości. Jak to Eli
będzie się ze mną czuła za kilka miesięcy. Po chwili otworzyłem oczy i
ujrzałem Elizabeth.
=============
Eli :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz