-Masz zabić te szczeniaki, albo ja teraz ciebie zabije!
-Nie!
Odepchnęłam go, ten znów się na mnie rzucił. Zamieniłam się w smoka, żeby mieć równe szanse. Walka toczyła się dosyć długo, ale to ja byłam tą przegraną. Czekałam na ostatni dobijający cios, ale nagle usłyszałam warczenie i ryki. Popatrzyłam, ujrzałam Lukasa, całego we krwi, przestraszyłam się. Lukas podbiegł do mnie, przytulił i powiedział:
-Już wszystko dobrze mamo, już spokojnie on cię już nie zaatakuje.
-Lukas, zanieś mnie do przychodni. Proszę jak najszybciej.
Lukas zamienił się w smoka, wziął mnie na grzbiet i ruszył w stronę medyka. Chwila później na świat przyszło osiem szczeniąt. Lukas wbiegł od razu, kiedy medyk się zgodził i powiedział:
-Jakie małe słodkie słodziaki, ale jak ich nazwiesz?
-Nazwę je Aisha, Konveeku, Galina, Operah, Sasha, Ashley, Vanessa i Mike.
Zaczęłam mu pokazywać po kolei, który to który.
Aisha:
-Pomogę ci.
Uśmiechnął się i wziął wszystkie szczenięta. Pojawiłam się z nim w mojej jaskini, on wrócił do swojego domu, a ja się zajęłam szczeniętami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz