-Zrobię to.
Przybliżyłam się do niego. Popatrzyłam mu w oczy i pocałowałam go. Zrobił się czerwony jak burak. Usłyszałam szelest. Zza drzew wyszła Zjawa.
-Ou... bardzo przepraszam. Nie przeszkadzam.
Klacz odwróciła się.
-Zostań proszę.- powiedziałam poważnym głosem
Wyszłam z wody, Kirito zrobił to samo. Podeszłam do konia.
-Słucham.
-Mam wieści od Ritty. Postanowiła pomóc w walce. W pokoju czeka na panią list.
-Dobrze. Możesz odejść?- pokierowałam wzrokiem na chłopaka
Zjawa zrozumiała i dosłownie rozpłynęła się w powietrzu. Podeszłam do basiora.
-Przepraszam, ale muszę już iść.
-To... do wieczora.- uśmiechną się lekko
-Tak, do wieczora.
Odwróciłam się i poszłam w stronę Padającego Drzewa.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~Padające Drzewo ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Weszłam do pokoju. Wzięłam list i usiadłam na skórze niedźwiedzia. Zaczęłam go czytać...
Droga Matko!
Doszły mnie słuchy, że rodzina jest w niebezpieczeństwie. Postanowiłam wspomóc was w walce. Ja i kilkanaście innych wilków przybędziemy na tereny Watahy Wilczych Serc za sześć dni. Możliwe iż dołączą do nas smoki i gryfy. Mam nadzieję, że wygramy i wszystko wróci do normy.
A więc do spotkania.
Ritta.
Odłożyłam kartkę, wstałam i sięgnęłam po mapy. Rozłożyłam je, kilka małych płomyków lewitowało w różnych częściach pomieszczenia. Dokładnie je przestudiowałam i zaznaczyłam miejsca pobytu watahy córki, wroga i mojej własnej. Rozplanowałam wszystko, popatrzyłam przez "okno". Powoli zapadał zmrok, usłyszałam pukanie do drzwi.
-Proszę.
Do środka wszedł Kirito.
-Gotowa na spacer?
-Tak, poczekasz? Tylko to ogarnę.
-Poczekam.
Mapy zwinęłam w rulon i położyłam na półce, list schowałam.Podeszłam do basiora.
-Możemy już iść.- uśmiechnęłam się lekko
Wyszliśmy na dwór.
-Too... gdzie idziemy?- zapytałam
-Może nad jezioro?
-Mi to pasuje.
Szliśmy w ciszy. Po paru minutach stanęłam na brzegu. Weszłam na most i oparłam się o balustrade, patrzyłam w wodę.
~~~~~~~~~~~~~~~~
Kirito?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz