-Dzięki...-Było mi niezręcznie.
-Ależ nie ma za co.
Hasei uśmiechnął się szeroko i zaczął wychodzić z mojego "pokoju".
-Hasei?
-Słucham.-Odpowiedział odwracając się w moją stronę.
-Byłeś dziś już na polowaniu?
-Nie nie byłem.Czemu się pytasz?
-Może byśmy się wybrali, zgłodniałam.
Usiadłam na łóżku i patrzyłam na Hasei'a.Zastanawiał się.W tym czasie schowałam szkicownik do szuflady.Nie powinien już się zgubić.Poprawiałam przez chwile włosy.
-To jak pójdziemy?
----Hasei?----
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz