-No bo wiesz.... ten wieczór jest taki piękny... i to miejsce również... to jest chyba ten idealny moment - powiedziałem lekko podenerwowanym głosem
-Idealny moment ? Na co? - zdziwiła się Elizabeth
Podszedłem do niej. Położyłem swoją łapę na jej. Byłem strasznie podenerwowany... miałem mętlik w głowie. Przełknąłem ślinę, poukładałem myśli i zebrałem odwagę na te słowa:
-Eli. Chcę zostać twoim partnerem. Twoim kochającym Ciebie mężem. Kocham Cię Elizabeth.
Spojrzałem jaj głęboko w oczy. Zobaczyła, że miała w nich ,świeczki'.
=============
Elizabetuś?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz