Także przytuliłem Eli i powiedziałem:
-Ja Ciebie też kocham mój ty skarbie.... jesteś dla mnie jak gwiazda świecąca na niebie. Wskazujesz mi drogę i jak na Ciebie patrzę to jestem w niebie.
Elizabeth podniosła głowę dała buziaczka i uśmiechnęła się.
-Oj Kirituś. - powiedziała czule - nie opuścisz mnie prawda?
-Nigdy. Zawszę będę przy tobie. - uśmiechnąłem się
Siedzieliśmy tak wtuleni w siebie całą noc. Rozmawialiśmy o przyszłości jak to będzie. Aż w końcu nastał ranek .
Otworzyłem oczy i zobaczyłem śpiącą na mnie Eli.
-Eli.... Elizabetuś...... kochanie....Wstawaj czas wracać do watahy. - czule szepnąłem
-Nigdzie nie idę. Dobrze mi tu. Jest tak mięciutko i ciepło - wymamrotała.
,,Aż tak jej na mnie dobrze''' Pomyślałem. Liznąłem ją po pyszczku. Eli otworzyła oczy popatrzała na mnie i się uśmiechnęła.
-Dzień dobry misiu.
-No dobry dobry. Jak Ci się na mnie spało?
========
Eli ^^ (Ale zakończenie) xD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz