Delikatnie ją objąłem.
-Wygodnie Ci ? - spytałem czule
-Tak. Jak zawsze. - jeszcze raz się uśmiechnęła
-To dobrze. Jak chcesz to idź spać.
Elizabeth nic nie odpowiedziała tylko zamknęła oczy i poszła spać z uśmieszkiem na twarzy.
-Kolorowych snów.
Po paru minutach Eli już twardo spała. Głaszcząc ją po głowie zastanawiałem się nad tym co będzie niebawem. Nad całą watahą. Nagle usłyszałem szelest liści. Powoli podniosłem głowę by nie obudzić śpiącej Królewny. Niespodziewanie zza krzaków wyszła Ritta.
- Dobry wieczór. Wybaczcie, że tak późno.
- Ritta jak możesz to mów troszkę ciszej. Twoja mama już śpiocha. - wyszeptałem
-Ojć. Przepraszam. - podeszła bliżej i siadała obok mnie.
-Coś się stało ?
-Niee, no w sumie to tak. Nie mogę spać. - opuściła głowę.
-Dlaczego. Coś cię trapi ?
-Nooo...bo cały czas po głowie chodzi mi to pytanie od ciebie. Ja....
===========
Ritta. Tatuś sucha :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz