poniedziałek, 21 października 2013

Od FalVie - C.D. od Carl'a

Po tych słowach nie chciałam go już wiecej słuchać. Odbiegłam, nie wiem gdzie, ale to zrobiłam, byle by być zdala od niego. Biegłam dość długo. Powoli zbliżał się wieczór. Las był co raz bęstrzy i robiło się co raz ciemniej. Teraz była pewna, ze sie zgubiłam i jestem daleko od watahy. Zwolniłam nieco. Po jakimś czasie uświadomiłam sobie że może być tu niebezpiecznie, a nawet bardzo. Zmieniłam sie w człowieka. Panowała niczym nie zakłucona cisza. Szłam dalej. W końcu zapadł kompletny mrok. Nie widziałam gdzie ide. Chciałam sie zawrócić, ale nie wiedziałam, w którą strone iść. Musze przyznac, ze trochę się bałam. W pewnym momencie ciesz przerwał szelest lisci. Zatrzymałam się. Znów nastała cisza. To pewnie tylko wiatr... - pomyślałam i poszłam dalej. Miedzy drzewami mignęło błękitne śwaitło. Znów sie zatrzymałam. - Robi się coraz ciekawiej - powiedziałam do siebie. Powoli i ostrorznie zaczełam zbliżac sie do miejsca, w który ujrzałam światło. Znów błysnęło. Pojawiła się mgła. Zrobiło się bardzo chłodno. Korony drzew były nieco rzadsze. Udało mi się przez nie dostrzec niebo... I pełnie... Zdałam sobie sprawe, że wyszłam na jakąś małą polanke, na środku, której dostrzegłam księge. Podeszłam blizej i przykucnęłam przy niej. - ,,Kroniki Wilków''...  Z kądś kojarzyłam ten tytuł... Tak. Teraz juz pamiętam. To ta sama Kronika, którą znalazłam w księgarni watahy. Jednak jak ona sie tu znalazła... Wzięłam ksiażke. Dobrze pamiętałam co sie stało kiedy ją otworzyłam. Tym razem było inaczej. Księga jakby ,,ożyła". Wypadła mi z rąk na ziwmie. Sama  sie otworzyła. Odsunęłam się. Wtedy pojawiło się biało-błekitne światło i Duch Wadery.
- Sporo czasu minęło pd naszego pierwszego spotkania... - powiedziałam
- Nic nie dzieje sie przypadkiem - odrzekła- Jestes jakoś mnie uprzejma niż tamtym razem...- Mylisz się, Pani. A teraz czemu mnie wzywasz ??? Czego chciałabyś się dowiedzieć ???
Ja Cię wcale nie wezwałam, sama sie wezwałaś - powiedziałam z oburzeniem
- Dobrze wiem czemu. Przedemna nic nie ukryjesz...
- Wtedy powiedziałaś, że bedzie źle, a jednak nic się nie stało.- A czy powiedziałam kiedy to nastąpi.
- Ech... - przewróciłam oczami - Skoro jesteś taka wszechwiedząca, to powiesz mi jedno ???
- Słucham, Pani.
- Kim jesteś ???
- Jestem tym kim jestem
- Czyli kim ???
- Przeszłością lub przyszłąścia lub nawet teraźniejszoscią
- Prawie nic z tego nie rozumiem, ale dobra...
- Twój przyjaciel jest w niebezpieczeństwie... - powiedziała niespowiedzewanie
- Co ?! jaki znów przyjaciel !?
- Carl. Jeżeli mu nie pomozesz, moze sobie nie poradzić
- Przecież on jest niby taki potężny, a ja taka słaba - powiedziałam kpiaco
- Nie zna tego wymiaru i czjących się tu niebezpieczeństw...
- Poradzi sobie... Twierdzi, ze jest taki najlepszy to niej pokaże co potrafi...
- Uwierz mi. Idz tam i mu pomóż...- wadera znikła a Kronika sie zamknęła.
- Ech... - westchnęłam - Mam iść a nie wiem nawet gdzie... W sumie to mogę iść zobaczyć jaki to on nie jest...
Odwróciłam się i ruszyłam prze siebie. W mrok ku nieznanym. Wątpiłam, że znajdę Carl'a.

~~~~Jakiś czas później~~~~

Wokół było już w końcu normalnie, a ta wędrówka mnie wykańczała. Było mi ziomo, byłam zmęczona i głodna. Jadnak miomo to szłam dlej. Usłyszałam ciszy płacz i czyjś głos. Szłam za odgłosami. Były co raz wyraźniejsze. W pewnej chwili ujrzałam Carl'a i jakąś płaczącą dziewczyne. Chciało mi sie śmiac, ale się powstrzymałam. Ta dziweczyna ma być niby jakimś zagrożeniem... - pomyślałam. Zatrzymałam sie w niewielkim dystansie od nich, czekajac na rozwój wydarzeń.
-Wiem, że to ty. - powiedział Carl.
Dziewczyna nic nie odpowiedała, tylok płakała dalej. W końcu, jednak przestała płakać. Zrobiło sie dziwnie cicho, aż za cicho.
- W końcu, a teraz powiedz mi co się stało. - powiedział Carl
Nie wiedziałam o co chodzi. Dziewczyna bez słowa wstała. Przekrztałciła się w demona.

Teraz juz nie maiłam wątpliwości. Carl był w poważnym niebezpieczeństwie. Zmieniłam się w wilka. Postanowiłam mu pomóc. Moze ma jakies moce, albo i nie, ale lepiej to zrobić. Wyszłam z ukrycia. Carl był wyraźnie zaskoczony.
- Sophia ???? - spytał z niedowierzeniem
- Długa historia... - przewróciłam oczami
Demon niespodziewanie rozpoczął atak. Padło na mnie. Wykonałam szybki unik. Nie wiedziałam co następnie zrobic wiec postanowiłam zmienić postać. Przez chwilę zastanawisałm się w kogo sie zmienić, jednak nie było czasu. Szybko zmieniłam się w Rashe - swoją mame. Kiedy spojrzałam na Carl'a... Nigdy nie zapomne jego miny gdy to zrobiłam (xD). To wszystko trawało za długo i Demon zdążył znów zaatakować. Dzięki mocy super szybkości, w ostatniech chwili uciekłam przed ciosem. Następnie użyłam telekinezi i przytrzyłamam przeciwnika w powietrzu.
- Uciekaj - powiedziałam do Carl'a
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Twoja reakcja Carl ????

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz