- Chm... -zastanowiłam się chwile- Czy Ci wybacze... Nie wiem, teraz mamy poważniejszy problem -powiedziałam stanowczo
- No tak, ale...
- Żadno ,,ale'', musimy wrócić do watahy
Wyszłam z jaskini i ruszyłam na przód. Carl szedł przy mnie. Mogliśmy oddalać się od watahy, lub być ciraz bliżej, ale raczej to pierwsze. Szliśmy w zupełnej ciszy, od czasu do czasu przerwanej, szumem liści, świstem wiatru lub innym odgłosem jaki można usłyszeć w lesie.
- Jak to się stało, że jesteś wilkiem i znalazłeś się w tym wymarze ??? - przerwałam cisze...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Carl ????
Krótko bo weny ni mam :/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz