-Jam don Lancelot cna wadero. Żarcik Kirito jestem, dla znajomych Kiri - serek homogenizowany.
-Yyy....
-Tak wiem, wiem jakiś pokręcony wilk.
-Nie, to znaczy tak. Nie ważne, że jesteś pokręcony. Ważne jest to, że jesteś sobą. Oryginalny, na swój .... odmienny sposób.
-O dzięki. Hola co taka wilczyca robi w tym miejscu?
-Mieszkam.
- Mieszkasz?! Czyli to znaczy, że są tu inne wilki i wadery!!
-Raczej cała wataha. Dlaczego powiedziałeś wadery? Co ty pies na laski ?! - Warknęła
- Raczej wilk na laski.
- Naprawdę dziwny z ciebie jest typ.
Nastała krótka cisza , po czym Elizabeth powiedziała:
- Chciałbyś może dołączyć do watahy?
- Wiesz chciałbym załatwić kilka spraw ... tak chce dołączyć . - szepnąłem
- No to witam nowego człona, a teraz chodź zapoznam ciebie z innymi.
-Zaraz daj mi zjeść, bo mi w brzuszku burczy.
-Nie! Chodź!
-No wiesz co! Chociaż byś zaczekała!
Po drodze do watahy Kirito mówił takie głupoty, aż strach było je pisać.
- Daleko jeszcze!? Padam z nóg.
-Nie narzekaj tylko rusz swój zad!
-Co ty tak zachowujesz się jakbyś była alfą.
- Jestem alfą. - uśmiechnęła się
-Że co. Nic nie mówiłaś.
- Bo nie pytałeś. O Kiri ... masz może jutro czas.
-Noooo ... raczej tak, a co kombinujesz?
===========================================
Elizabeth ,,Co kombinujesz''
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz