Na początku niezbyt wiedziałem co się dzieje. Zawsze byłem samotnym wilkiem i nie miałem pojęcia jak zachować się w takiej sytuacji. Postanowiłem pokierować się instynktem.
-No już dobrze Elizabeth. Nie smuć się. Jestem przy tobie i zawsze będę służył tobie pomocą. A teraz nie płaczemy, łebek do góry i poproszę uśmieszek na pyszczku. - uśmiechnąłem się.
-Dziękuję Kiri. - powiedziała ze łzami w oczach
-No już, już. Duża z ciebie wilczyca więc co to za łzy? To o czym chciała byś porozmawiać?
-Nie wiem. o wszystkim?
,,A to mi powiedziała'' pomyślałem. ,,Hym ....... o wszystkim powiadasz''
-Głodna? Bo ja jeszcze nic nie jadłem. - *burczy w brzuszku*
-Oj wybacz, mogła ci wtedy pozwolić zjeść.
-Nic się nie stało. A teraz wstawaj rusz swój zad i chodź na polowanie.
-Ej to mój tekst ! - zaśmiała się Alfa
-Nie marudź tylko chodź , bo mi żołądek do krzyża przyrasta!
Oboje pobiegliśmy na polanę.
- Zaczekaj! - krzyknęła Eli
-Nie mogę ! Głodny jestem! ....... Elizabeth spójrz tam. Czy to nie jest przypadkiem jakiś wilk?
========================================
No wataha trza was obudzić!!! <Kto dokończy?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz