-Spokojnie, jeśli o tym myślisz to nic mu nie jest. Siedzi jak zwykle i planuje.
-Mogę iść do niego?
-Tak.
Pobiegłam czym prędzej do taty. Jak mama mówiła "Siedzi i planuje".
-Tato! - Wbiegłam do groty.
-Kuu. Ale wyrosłaś. - Powiedział wyrwany z myśli.
-I się zestarzałam. - Zaśmiałam się.
Do groty weszli pozostali.
-Witam Elizabeth. I resztę. Uno, dobrze się spisałaś.
-Dziękuję ojcze.
-Tato, możesz ze mną porozmawiać na osobności.
-Tak.
-Eli chodź!
Poszliśmy kawałek dalej.
-Dlaczego zaczęła się ta wojna? - Zapytałam.
-Jedna Wataha upadła. My wzięliśmy górę nad doliną. Pojawiła się nowa. Potężna. Zaczęliśmy się kłócić i wilki miały dosyć tego przeszły na złą stronę. Wataha jest prowadzona przez niejakiego Derlicha.
-C-c-c-co? Przez Derlicha?! Zabiję! Zabiję! Zabiję!
~~~~
Eli? Uspokój siostrę lub wkurz się z nią xD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz