-Ale, dzięki temu znów będziesz miała ojca.- powiedziała
-Nie. Koniec!-zaczęłam płakać-On nie chce być przy mnie i mamie! To jego wola! A teraz wybacz, ale muszę chwilę pobyć sama. Cześć.
Odwruciłam się i wyszłam. Ze łzami w oczach biegłam ile sił. Nie wiedziałam gdzie, ale nie zatrzymałam się. Co chwilę potykałam się o kamienie i korzenie drzew, co prowadziło do poranienia łap. Nie zwracałam zbytnio uwagi na krwawiące rany, musiałam zostać sama. Zatrzymałam się dopiero gdy usłyszałam ryk nieznanego mi stworzenia. Drzewa wokół mnie zaczęły się trząść, podobnie ziemia. Słyszałam trzask łamanych gałęzi. Przed mną staną ogromy smok...
-Storm złapmy ją.- rozległ się głos, lecz to nie stówr
-Dobra, dostaniemy za nią sporo złota.
Poczułam ból, upadłam. Zobaczyłam dwa elfy.
~~~~~~
CDN
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz