Nala ślicznie śpiewała. Na chwilę usnąłem, ale zaraz się obudziłem.
- Caribo, muszę iść na chwilkę. Pójdę po kogoś, żeby z tobą został.-
Powiedziała i wyszła. Usiadłem w kącie. Zaczęło mi się nudzić więc
wyszedłem z groty. Zobaczyłem błękitnego motyla, zacząłem go gonić.
-Hej.. mały.- Nagle duża szara łapa uniosła mnie w górę. Zacząłem przeraźliwie krzyczeć.
- Nie bój się! - Usłyszałem ciepły głos Nali. Zamilkłem.- To jest
Boorei. Popilnuje cię wtedy kiedy ja będę na polowaniu.- Uśmiechnęła się
i uciekła. Wyskoczyłem z łapy wilka i wpadłem do jaskini.
- To co robimy?- Zapytałem.
< Boorei ? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz