niedziela, 28 kwietnia 2013

Od Elizabeth

Otarłam łzy. Rozpuściłam włosy, pstryknęłam palcem, dzięki czemu miałam na sobie nowe ubranie.
Wzięłam głęboki oddech i przeteleportowałam się do miasta ludzi. To co zobaczyłam, zszokowało mnie. Miasto było zniszczone, ostatnie budynki ledwo trzymały się.
-Kim jesteś?!
Usłyszałam głos, odwróciłam się.
-E-e-elizabeth?
-Tak. Jej, a ty coz mieczem do mnie? Czy ja wyglądam jak jedna z klanu Cieni?-zaśmiałam się-A tak apropos, co się tu do diabła działo?
-No właśnie. Klan Cieni zaatakował. To stało się tak nagle, że nie daliśmy rady odeprzeć ataku.
-No to gdzie teraz mieszkacie? Wszystkie budynki są zniszczone.
-Chodź.- uśmiechną się
Złapał mnie za rękę i poprowadził do drzwi w podłodze jednego z domów. Otworzył je. Pod nimi znajdowały się schody. Nie było wyjścia, Hasei zszedł. Było piekielnie ciemno, zeszłam. Znalazłam się na drodze. To było podziemne miasto.
-Teraz to jest nasz dom.-rzekł-Chodź pokarzę ci gdzie będziesz mieszkała.
-Eee... Ok.
~5 minut potem~
Stanęłam na poboczu, popatrzyłam na jeden z budynków.
-Jej.-zdawało mi się, że miałam, w tamtym momęcie, większe oczy niż pięć złotych-Jest piękny. Dziękuje, widzę, że postarałeś się.
-Aż taka zaskoczona? Starałem się odwzorować twój stary dom.- chłopak zaczerwienił się
-Pokarz mi jak wygląda wewnątrz.-tym razem ja pociągnęłam go w stronę domu-Na prawdę ci dziękuje. Jestem ci ogromnie wdzięczna!
~W domu~
Byłam mile zaskoczona, wnętrze wyglądało jak mój stary dom. Meble, pokoje, obrazy wszystko było identyczne jak w starym budynku.
-Jesteś głodny?
-Troche...
-No to usiąź przy stole i poczekaj.
Pobiegłam do kuchni. Otworzyłam lodówkę, jedyne co w niej było, to składniki do sałatki. Wyjęłam je. Pokroiłam, włożyłam do miseczki, polałam olejkami. Zostawiłam ją, wyjęłam talerze i widelce. Położyłam je na stole. Przyniosłam danie. Każdy wzią tyle ile chciał(bo ja nikogo do jedzenia moich dań nie zmuszam).
-Jak zwykle świetna sałatka.
-A ty jak zwykle prawisz komplementy.
~Po posiłku~
-Muszę już iść, myślę, że dasz sobie radę.
-Jasne, że dam.-uśmiechnęłam się- Do zobaczenia.
-Do zobaczenia.
Gdy chłopak wyszedł postanowiłam napisać list...
"Droga Siostro!
 Nie martw się o mnie, jestem w bezpiecznym miejscu. Wokół przyjaźnie nastawionych istot. Wrócę za cztery-pięć dni. Do zobaczenia. 
Elizabeth"
Zwinęłam kartkę w rulon i przywiązałam go do nóżki gołębia. 
-Daj go mojej siostrze, jest pod postacią wilka. Nazywa się Kuu.-szepnęłam 
Ptak poleciał. Wyjrzałam przez okno, powoli zapadała noc. Poszłam do sypialni. Położyłam się na łóżku i zasnęłam...
~~~~~~
CDN

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz