- Yyy... No więc... My tu... Aby uratować Qeen... - odpowiedziałam
- Uratować ?!?! - spytała zirytowana wadera
- Ta...
Nie zdarzyłam dokonczć wypowiedzi, powieważ zauwarzyłam Versusa. Był cały i zdowy. Natychmiast pobiegłam do niego. Caila, Seeley, Euforia i nieznajoma wadera spojrzały na mnie jak na nienormalną. Wiem, ze to wygladało dziwnie, ale rzuciłam sie na Vs i zaczełam sie do niego przytulac. Basio był zdezorietowany
- Jak dobrze ze nic ci nie jest... Martwiłam sie, ze zginołeś... - powiedizałm cicho
- Eee... Wszystko dobrze ??? - spytał zaniepokojony
Odsunełam sie troche zeby to jeszcze dziwniej nie wygladało.
- Przepraszam, ale dawno cie nie widziała i to ja wpakowałam cię w kłopoty...
- Nie przepraszaj, raczej ja ci powinienen podziekować
- Za co ???
- Od dawna mieszkałam w Karainie Tytanów. Dzieki tobie odwarzyłam sie wrócić do rodzinnego miasta
- Co ?!?! To twoje rodzinnne miasto ???
- Tak, odeszlem, bo życie traw tu krótko... wili z moca odmłodzenia są tu bardzo cenione. Ja odeszłem do Krainy Tytanów bo tam życie choc niebezpieczne trawa długo...
- Aha... Nie wiedziałam... Jak sie tu dostałeś ???
- Długa historia opowiem ci ja kiedy indziej teraz wieź swoich towarzyszy i chodz cos zjesc. Napewno jestescie głoni
- Tak i to bardzo
(...) Versus zaprowadził nas do wielkiej konnaty, po środku, której stał wielki stół. Na tym stole był juz przygotowany posiłek. Nie było to typowo wilcze pomieszczene. Chyba dawniej żyli tu ludzie... Miałm okazje spróbować pięciu różnych mięs: koniny, dziczyzny, miesa zebry, miesa ptasiego i co mnie bardzo zdziwiło miesa jednorozca, których jest tu wiele. Posiłek był sporzyty w ciszy. Potem Cuttle yaopiekowaa sie tzmczasowo Caila i Seeley. Ja, Versus i Euforia wyszlismz na zewnatrz.
- Mieliśmy uratować Qeen, gdzie ona jest ??? Dotarłam az tu, a nadal nie wiem gdzie ona jest... -powiedziałam do towarzystwa
- Spokojnie Rascha, Qeen najprawdopodobniej jest gdziec w wymiarze Lodowej Wieży - powiedział Vs
- Wymiarze Lodowej Wieży ??? Co to jest ???
- Tak, ona posiada swoje wymiary. Jeśli zauwarzyłaś to te latające odłamki ziemi oznaczają wymiary. Każdy istniejący wymiar jest wymiarem Lodowej Wieży. Ona jest takim jakby głównym punktem tego wszystkiego...
- Dziwne... Czyli ona ma we władaniu wszystko ???
- Tak, ten kto rozbieje lodowa sciane może cos uszkodzic wiec lepiej dotrzec tam w inny sposób
- Ale ja nadal nie rozumiem gdzie jest Qeen i jaki ona ma z tym zwiazek.
- Ech... Nie byłem, anie nie jestem ksieżycowym wilekiem, ale wiem jedno. Kazdy z was w okreslonym wieku przechodzi próbe
- No tak, a jaki to ma zwiazek z tym wszystkim ???
- Chodzi o niego. Zanczy o nią, bo to nie on a ona.
- Eee... Chyba cos mi swita...
- Ech... Wytłumacze ci wszystko od a do z... Każdy wilk, ksieżycowy, zrodzony z pyłu księżycowego, mieszkajacy w królestwie ksiezyca, w okreslonym wieku przechodzi próbe. Nikt nie wie na czym ona polega. No i Qeen nie przeszła tej próby. Ty utraciłaś tytuł i posade i zostałaś zesłana do wymiaru Lindioly jako zwykły wilk. Ty i Qeen spodkałyscie się. On, który prowadzi próbe jest kobietą czyli jeźdzcem smoka, który porwał twoja przyjaciółke. Przybyłaś aż tu, aby ja ocalić i poznać twoją życiowoł misje. A konkretnie to nie wiem co. Rozumiesz ???
- No raczej, tak
- No to ty nie masz ratowac Qeen tylko to było take podpuszczenie, zebys tu dotarła. Teraz musimy wejść do Lodowej Wieży, a raczej ty musisz. Tam ty wraz z Qeen o czymś tam sie dowiecie i wrócicie z powrotem do swojego wymiaru.
- A z kad ty to wiesz ???
- Długa historia...
- Czemu, wszystcy wiedza wszystko a ja nic...
- Idz tam a sie dowiesz... Poznasz odpowiedz na kazde dreczace cie pyatnie
- No dobra, ale jak mam sie tam dostać ???
- Nie wiem... To juz twój problem... Ja musze teraz iść przywitac sie z rodziną, Euforia ci pomoże...
Nie wiedziałam o co w tym wszystkim chodzi. Z kad on o tym wiedział ??? Z kad zna Euforie ??? Czym wogule to wszystko jest ??? Kim ja jestem ??? Moze tam sie dowiem... No cóż trzeba się spieszyć.
,,Euforia jak tam wejdziemy ????"
,,U podnóża góry, jest grota. Kiedy przejdziemy przez tę grote trofimy do wnetrza Wieży"
,,Wiec chodzmy..."
To wszystko było jakes dziwne, take sztuczne, nierealne. Słowani nie da sie tego okreslić, ale cóż. Jak nie pujde to nie dowiem się o co w tym wszystkim chodzi.
~~Podnóże Góry~~
Dotarłysmy nie miejsce. Przez cała droge prubowałam poukładać swoje myśli. Euforia zachowywała się bardzo dziwnie, z reszta wszyscy mieszkańcy tego miasta byli dziwni. Chyba tylko ja zachowywałam sie normalnie.
,,Idziemy w końcu"
W myslach usłyszałam głos Eufori.
,,Tak, ty prowadz..."
,,Dobra, no to chodz..."
Weszłyśmy do groty. Była ciemna, wąska, pełna wody, stalaktytów, stalagmitów i stalagnatów.
~~Wnetrze Lodowej Wieży~~
Nareście wyszłysmy. Byłam cała mokra i obolała. To wszystko wygladało od srodka inaczej niż z zewnątrz. Euforia zatrzymała się.
,,Teraz ty prowadz dalej" - powiedziała telepatycznie
,,Ale ja nei znam drogi..."
,,Ja tym bardziej nie..."
,,Czemu uwarzasz ze ja mam znac droge ???''
,,Dusze masz jedna, a ciał kilka..."
,,Nie rozumiem...''
,,Nie pamiętasz mnie ???"
,,Jak mam cie pamiętac, jak dopiero niedowno sie poznałysmy ???"
,,Jednak nic z tego... Dalej idzesz sama..."
Euforia szybko poleciała w gład jaskini z której wyszłysmy. Zostałam teraz sama. Nie wiedziałam czego dokłądnie szukam. Powoli kierowałam sie do najwyższej wieży.
~~Wieża~~
Bez trudu weszłam do srodka i krętymi schodami weszłam do komnaty na szczyce. Nie było tam nic, nic oprucz mnie. Podeszłam do jedynego ,,otworu" na świat. Widok sam w sobie był niezastąpiony. tyle pięknych miejsc widziałam w tak krótkim czasie... zamknełam na chwile oczy i zczełam wspominać stare czasy. Kiedy zostałam zrodzona, kiedy zostałam wygnana, kiedy poznałam Qeen. Wydawało mi się jak by to wszystko zdarzyło się wczoraj... Z mysli wytraciły mnie czyjeś kroki za mną. Otworzyłam oczy, ale jednak nie odwróciłam sie. Usłyszałam głos.
- Czyżby to była Raschel ???
- AcerbaFuneraAscriberet ???
- Poznałaś mnie... A co z Euforią ???
- Kiedy usłyszałam twój głos, wspomnienie wróciły...
- To zapewne pamiętasz też Cruciate ???
- Trudno jej nie zapomnieć...
- To dobrze pamietasz, teraz rozumiesz słowa Versus'a i Euforii ???
- Tak
- Dobrze, wiec przejdzmy do sedna sprawy. Wszystcy, których do tychczas spodkałaś nie znaczą dla ciebie nic, prawda ???
Zawachałam się przed odpowiedzią, ale nie potrafiłam skłamać w jej obecności.
- Nie
- Szczera jak zawsze... A kim on jest ???
- Desto, ale nic mu nie rób, prosze...
- Ty chyba go nic nie obchodzisz. Podczas gdy ciebie nie było, on bawił się w najlepsze a potem wraz z bratem i Grifinem uciekł.
- Kłąmiesz !!!
- Jak wrócisz to sama się przekonasz... Teraz jestes pod moja kontrolą, a to co powiedział ci Versus jest prawda, ale to nei był on. Od dziś... Wszyscy, których dotychczas poznałaś zapomna o tobie. Wszytsko zaczniesz od poczatku. Życie i Smierć...
- Zrób ze mna co chesz, ale wypuść Qeen...
- Dobrze, ale ty będziesz cierpiec, tak jak cierpie ja
- Przepraszałam cie juz za to...
- Rany ciała szybko się zogoją, ale rany Duszy... Nie goja sie nigdy. Zawsze zostaje ta najmniejsza blizna. Ta które boli bardziej niż uprzednia rana...
- Ty już nie masz serca, ani litości...
- Brawo, całkiem madra jesteś we całej swej osobowosci i tej starej i tej nowej. Ale i tak nic się nie zmieniłaś, naiwna i głupiutka Rasch
- Lubisz się nad wszystkimi znecać...
- Pora wyznać prawde...
- Jaką Prawde ???
- Prawde, o tobie. O twoim przeznaczeniu. O twoim życiu i o twojej śmierci. Jako Dem całkiem dało się cię lubić, ale teraz jestes neiznosna. Dlatego staniemy do walki, na smierć i życie. Jaśmi wygram twój los bedzie w moich rekach. jesli ty wygrasz zrobie co zapragniesz...
- Dobrze, keidy ???
- Dziś, tu i teraz
- Jak sobie życzysz
- Żeby ci troche ułatwić zmienie forme, dobrze ???
- Jak chcesz i tak sobie poradze...
(Zmieniona forma)
Odwróciłam się i stanelam na równe łapy. Stanełysmy oko w oko. Po niespełna sekundzie walka sie rozpoczeła. (...)
~~Po walce~~
Leżałam w kałuzy krwi. Walka była długa meczaca i zacięta.
- Przegrałas, teraz moge cie zabic jednym ruchem...
- Wiedz że to jeszcze nie koniec. wróce i zemszcze sie - wymamrotałam resztkami sił
- Mam do wyboru, zabić czy porzucić zeby twoja smierć była długa i blosna... A wiedz ze lubie jak ktoś bardzo cierpi...
- Na co czekasz, zabij... - watpie czy to usłyszała, ponieważ byłam tak słaba że nawet oddychanie było dla mnie bolesne i męczace
- Nie, przegrałaś, ale cie nie zabije. Wrócisz do watahy, ale wiedz ze twoja dusza należy do mnie. Będziesz zyc jak dawniej, tylko wszytsko bedzie zależało od mojej woli, teraz ty i Qeen wrócicie do watahy. dobrze ???
- Pozwól mi zabrać ze sobą Versus'a, Caile, Seeley i Euforie, prosze... - na wiecej nie miałam juz siły...
Straciłam przytomność. nie wiedziałam co dalej zrobiła. (...)
~~Tereny Watahy~~
Keidy sie ocknełam jeżałam w swojej grocie. Przy mnie czuwała Qeen. choć jest jeszcze szczenaikem (opowiadanie było już dawno zaczęte, wtedy Qeen była szczenaikem) wierna. Kiedy zobaczyła, ze otworzyła oczy natychmiast gdzieś pobiegła. Wróciła w towarzystwie Elizabeth.
- Długo cie nie było. Nawet nei wiesz co przez ten czas sie zdarzyło... Napadli na nas ludzie, do watahy dołączyło wiele wilków, Lavi chciał odejsc, ale wórił i teraz jest partnerem Kuu, Loara i Parys psy które nam pomogły przy walce z ludzmi dołączili i mają szczenaiki Monty'ego, Qpę i Leter'a. Demien, Desto i Gryfin odeszli z watahy...
Ostatnia informacja była dla mnie szokujaca. Jednak to prawda. Nie pomyliła sie. Ech... chyba będe sie musiała pogodzić ze stratą, duszy, przyjaciół, miłości...
~~Obecy Czas~~
Od mojego powrotu mineło duzo czasu.Teraz czuje sie juz lepiej, ale nadal nie moge wychodizś sama. Qeen jest juz nastolatką. Okazało sie że AcerbaFuneraAscriberet'a wysłuchała mojej proźby i Versus'a, Caile, Seeley i Euforie wysłała tu wraz ze mna i Qeen. Euforia jest teraz moją towarzyszką. Ciekawe jak to wszytsko potoczy sie dalej. Czy moje zycie znów bedzie normalne ???
KONIEC
~~~~~~~~~~
Dziekuje za przeczytanie. Mam nadzieje ze sie spodobało. Niebawem kolejne przygody Raschy, ale to już po konkursie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz