Po jej słowach, popatrzyłem się na nią. Później odwróciłem głowę i myślałem, czyli Sia, jest dobroduszna, tylko tak jakby uwieziona pod złą powłoką. Nagle odezwała się:
- Tak jestem, uwieziona pod jakby taką powłoką.
Zdziwiłem się, ponieważ nic nie powiedziałem, ale później zapytałem:
- Skąd znałaś moje myśli?
- Normalnie, jak zawsze. Dobra teraz uważaj, idziemy po coś.
Przytaknąłem głową i ruszyłem razem z nią. Zdziwiłem się, ona biegła tak szybko, że nawet była przede mną, myślałem dlaczego, przecież jestem na koniu. Nagle przed nami stanęły dwa smoki, wyglądały tak:
Sia krzyknęła:
- Volte agora para o Sr.!
Oni ani rusz, więc Sia krzyknęła jeszcze raz, ale po naszym języku:
- Wracajcie do pana!
Za nimi pojawiły się kolejne smoki, wyglądały tak:
Nagle odezwał się pierwszy smok:
- Wracajcie skąd przybyliście, do pana nikt nie przyjdzie!
- My przybyliśmy do Leai!-krzyknęła Sia
- W takim razie, nie dojdziecie, na pieszo tu jest niebezpiecznie. Polecicie na nas.- odezwał się drugi i trzeci smok.
CDN
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz