Szłam sobie dróżką, szukając czegoś nowego i ciekawego. Szłam i spotkałam tatę, nie odezwałam się do niego lecz szłam dalej. Coś zobaczyłam, mój ojciec nie wyglądał za dobrze. Pomyślałam, że coś go gryzie, ale to nie była moja sprawa. Szłam sobie, aż w końcu dotarłam do jakiegoś lasu. Nudziło mi się, więc weszłam. W lesie było bardzo ładnie, nie był to zwykły las, był magiczny. Nagle zobaczyłam jakieś istoty i wilki. Pomyślałam, że robią krzywdę zwierzętom. Postanowiłam skoczyć trafiłam na takiego co nie miał wilka przy sobie. Nagle usłyszałam:
- Widzisz dopiero na szkoleniu i już masz zwierzę to towarzystwa.
Wilki były trochę zdziwione, ale nie myślałam o tym. Uświadomiłam sobie, że przede mną stoją ludzie z wilkami. Nagle jeden wyciągnął coś dziwnego i chciał mi to coś założyć. Po kilku minutach miałam już to na sobie i zobaczyłam coś dziwnego. Mianowicie jakby wilk rozmawiał z człowiekiem. Po chwili odezwał się do mnie jeden:
- Chcesz dołączyć do nas?
- A kim wy jesteście?
Ku mojemu zdziwieniu człowiek zrozumiał i się odezwał:
- My pracujemy, jakby to ująć, w policji.
- Policja?
- Jak dołączysz to ci powiemy.
- Bardzo chcę dołączyć, bo żyjecie z wilkami w zgodzie i szukam czegoś innego niż wataha.
- Więc dołącz.
- Dobrze.
Dołączyłam do policji, mój tata już się dowiedział. Nie miał nic za złe, zawsze liczył na to, że będę samodzielna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz