Mam dwa miesiace. Nikt mnie nie lubi. Napewno mnie wywalą z watahy. Nigdy nikt mnie nie polubi. Moge tak wymieniać w nieskończoność... Chm... Napewno nie będe miał, przyjaciół, mocy, towarzysza... Nagle cos wytrąciło mnie z rozmyślania o minusach mojego życia. Miedzy drzewami coś się pojawiło (siedze sobie na łące). Podeszłaem bliżej. To dziwne coś wyglądało tak
- Leterze czekałem - rzekło stowrznie
- Z kad wiesz kim jestem ????
- Jetem posłańcem Orion'a. Kazł mi przyprowadzic ciebie i twoje rodzeństwo o północy na teren ruin.
- Czemu ??? Kim jest Orion ???
- Dowiesz sie dziś, czekaj na mnie nocą, przyjde po was...
Stwór znikną. Wiem, ze z natury jestem nieposłuszny, ale warto zobaczyc coś sie stanie. Pobiegłem szukać rodzieństwa.
~~Noc~~
Zebrałem całe rodzeństwo. Nie powiedziałem mi o co dokładnie chodzi. Zapewne by mi nie uwierzyli, gdybym im to powiedział, wiec wole nie ryzykować. Czekaliśy w grocie. Rodzice nie pozwolili nam wyjść, ale napewno stwór coś wymyśli. (...) Północ juz bliska, a go nie ma... Kiedy zrezygnowany chciałem iść już spać pojawił sie on. Qpa i Monty z początku wystraszyli się.
- Nie bójcie sie on jest przyjazny -powiedziałem
- Z kąd ty to mozesz wiedzieć - powiedział Monty
- Chodzcie za mną i nie bójcie się - powiedział stwór i zaczą gdzieś iść
Natychmiast poszłem za nim, a za mną rodzeństwo.
~~Ruiny~~
Dotarlismy chyba na miejsce. Stór zatrzymał się i rzkł
- To ruiny. Dalej pujdziecie sami. Spotkacie tam wilczego boga, który odmieni wasze zycie...
Stór znikł. Ja zdecydowanym krokiem poszłem dalej. Moje pzerazone rodzeństwo podązało za mna. (...) Szliśmy i szliśmy, aż w końcu staneliśmy przed obliczem Orion'a.
- Witajcie, czekałem na was...
- Czemu mieliśmy tu przyjść ??? - powiedziałem
- Wszystko w swoim czasie Leterze, oto wasi towarzysze, którzy pomoga wam odkryć moce które odkryjecie już jako dososłe psy. Jesteście bowiem wyjatkowi, a wasi rodzice ocalili mych wyznawców
Z mgły wyłonił się ogromny pegaz i staną przedamną.
- Leter, to twój nowy towarysz, przewodnik i przyjaciel. Imie jego Tantibus - rzekł Orion
Nastepnie z mgły wyleciała sie mała dziwna sówka i wylądowała przed Monty'm.
- Monty, to twój nowy towarzysz, przewodnik i przyjaciel. Imie jego Felici - rzekł Orion
Na końcu z mgły wyłoniła sie przepiękna klacz, staneła przed Qpą.
- Qpa, to twoja nowa towarzyszka, przewodniczka i przyjaciółka. Imie jej Natura - rzekł Orion
Każdy z nas miał już własnego towarzysza. Teraz mam juz o wiele mniej minósów. Orion rozwiał mije wszytske wątpliwości.
- Teraz mozecie powrócić do domu, Actrion odprowadzi was. wiedzcie, że spodkamy się ponownie...
Dziwny koto-stwór znów sie pojawił. Kierował się w strone wyjścia z ruin, my i nasi towarysze poszlismy za nim
~~Padajace Drzewo~~
Actrion odprowadziła nas do groty. Porzegnaliśmy sie. Stwór znikł, a my i połorzylismy sie spać u boku naszych nowych przyjaciół. Teraz już, mam przylaciela, będe miał moce i mam towarzysza, praktyczne moja marzenia sie spełniły. Ciekawe czy Qpa i Monty też chceili mieć towarzysza...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz