Obaj przestaliśmy warczeć i spojrzeliśmy na Moon. Była czarna. Kiedyś miałem podobnie... Dawno się to zdarzyło. Ja nie kontrolowałem tego. Ona chyba tak. Ale jak? - myślałem. W końcu odezwał się Amadeo:
- Nie potrzebnie zacząłem warczeć - zwrócił się do mnie.
- Nie potrzebnie odwarknąłem. A tak w ogóle jestem Zan. A ty? - odpowiedziałem.
- Amadeus lub jak wolisz Amadeo - uśmiechnął się.
~~~~~~~~
Moon?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz