Wstałem rano, zjadłem wczorajszą sarnę. Później ruszyłem w miejsce nikomu z watahy nieznane. Może ktoś je znał, ale w to wątpię. Biegłem dalej, nagle zaczeło mi burczeć w brzuchu. Stanąłem w miejscu i zacząłem się rozglądać. Po chwili zobaczyłem sarnę, przypatrzyłem się i rzuciłem się. na nią.
CDN
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz