czwartek, 31 lipca 2014
Od diablicy Moon CD. opowiadania diabła Kazimierza
- Demony kłamią.- wymruczała
Pochyliła się nad wilkiem-psem i pomimo sprzeciwów ubrała mu różowy sweterek.
- Zdejmij to! To jest za ciasne!- wykrzyczał Kaz
- Nie zdejmę.- Moon uśmiechnęła się wrednie
- Mgrr! O Moon, mam pytanie.
- Jakie?
- Jak wyjaśnisz wszystkim ludziom ze rozmawiasz z gadającym wilkiem?- uśmiechnął się szatańsko
- A czy nie mówiłam, że tu to normalne?- zdziwiła się- Och ja głupia... zapomniałam powiedzieć ci, że tu mieszkają nadprzyrodzeni.
- Że co? To na terenie watahy WWS jest takie coś?- zdziwił się
- Pragnę przypomnieć, że jesteśmy poza terenem watahy. Nie pamiętasz jak cie tu przyprowadziłam? Do miasteczka?
- Po tych godzinach tortur jakie mi robiłaś za to, że polizałem cię po nosku przy Ricie... to ja już wielu rzeczy nie pamiętam.- wymruczał pod nosem
- Hm...- zamyśliła się- Straciłeś pamięć?
- Twoje słodkie mruczenie o mnie przez sen pamiętam.- zachichotał
Wyszedł ze sklepu. Kobieta zapłaciła i wybiegła za nim.
- Kaz!
- No co? Przypadkiem usłyszałem.
- Ładnie ci w różu, wiesz?- powiedziała zaczepnie
- A ty ładnie wyglądasz jako człowiek... wyższa jesteś.- zaśmiał się
- Ta, o wiele.
- Yyy... możemy zrobić tak, ty mi zdejmiesz smycz i obrożę, a sweterek będę nosić... odpowiada? Bo troszkę to nie wygodne jest.
- Nie.
- Ej! Dlaczego?- popatrzył na nią z wyrzutem
- Sam powiedziałeś, że jestem wredna.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kaziu? Leń mnie dopadł.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz