- Rosły, potężny, nie będzie łatwo go przegonić.- pomyślała.
Nie miała stuprocentowej pewności, że jest wrogo nastawiony i chce odbić watahę. A bo jak? W pojedynkę? Nie udałoby mu się... ona już by tego dopilnowała.Obserwowała go już dłuższą chwilę. Z każdą sekundą była coraz bardziej pewna, że jest bezbronny, że to będzie łatwa walka, że wygra bez problemu.
- Wygram.- powiedziała cicho lecz od razu skarciła się w myślach
Ty głupia, pewnie cię usłyszał!- pomyślała.
W tej samej chwili basior stanął w pozycji obronnej.
- No i klapa. Brawo Moon.- karciła się
Jednak nadal na niego patrzyła, nie ruszyła się wiedząc, że krzaki choć nagie współgrają z nocą. Tak, noc! Użyła swej mocy, zapadła ciemna noc. Jej futro przybrało kolor nocnego nieba, znaki zmieniły kolor, zaczęły świecić.
- Co robisz na terenach watahy Wilczych Serc?- warknęła- Kim jesteś? Jakie masz zamiary?
Milczał.
- Mów albo pożałujesz, że milczysz.
___________
Nezumi?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz