Zamarznięta ziemia szybko przesuwała się pod jej łapami. Próbowała nie stracić równowagi biegnąc ostrożnie po śliskiej powierzchni. Starała się omijać wszelkie ostre kamienie, jednak spód jej łap i tak nie uniknął poranienia. Z lekka kulała na przednią prawą łapę, w którą wbił się jakiś odłamek skały, a ona nie chcą tracić czasu na wyciąganie go po prostu to zignorowała. Teraz stawał się coraz bardziej uciążliwy.
Pewnie zostawiała ślady, wyraźne dzięki pośpiechowi i tej ranie. Niepewność tylko ją ponagliła.
- Nadal... mam siłę... - wydusiła pomiędzy kolejnymi oddechami nie zwalniając tempa
Podążała za marzeniem o samotności, tak ulotnym jak myśl o piekącym bólu w łapie. Tak małej, nieistotnej myśli, że prawie nieistniejącej. Nawet nie wiedziała, kiedy zamknęła oczy i zaczęła kierować się instynktem. Brak wzroku dawał jej przewagę, brak jakiejś części słuchu też. Uwalniał od odpowiedzialności i strachu przed tym co mogłaby usłyszeć lub zobaczyć. Zawsze traktowała skutek tamtego wypadku jako dar. Wtedy zaczęła postrzegać świat inaczej. Nie był to świat fascynujących dźwięków, lecz świat intrygujących zapachów i woni. Nie polegała na oczach. Można je było zbyt łatwo oszukać. Iluzja. Nawet ona sama była iluzją, dziewczyną ukrywającą się pod grubym wilczym futrem. Tchórzliwym człowiekiem, który nie wiedząc jak się zachować po prostu wpasowuje się do tłumu i naśladuje go.
Była całkowicie pochłonięta przemyśleniami i nieświadomie odsunęła instynkt w kąt. I gdy on krzyczał w zakamarkach jej umysłu "uważaj", wadera po prostu wpadł w zaspę śnieżną. Przeturlała się i automatycznie straciła kontrolę nad postacią wilka, tym samy zmieniając się w człowieka.
- Co... jest? - wymamrotała siadając
Przemoczone ubranie, włosy, które od razu napotykając wilgoć w powietrzu poskręcały się i śnieg na całym ciele. Już się roztopił, dotykając ciepłej skóry.
Podciągnęła kolana pod brodę i spróbowała sobie przypomnieć co robiła. Zbyt gwałtownie została wyrwana z wilczej skóry, by zachować jakiekolwiek wspomnienia. Musiałaby się znowu przemienić, aby je odzyskać, jednakże nie miała stuprocentowej pewności, że tak się stanie. Była zmęczona, a kolejna przemiana tylko by pogorszyła jej stan. Z pewnością nie umiałaby jej też wtedy długo utrzymać, więc na nic pożytecznego nie zdałby się ona.
Ale mogła przynajmniej wyciągnąć ostry kamień, który wbił się jeszcze wtedy, gdy była wilkiem. Zamarła z wyciągniętą ręką, zastanawiając jak to zrobić. Nie nie mogła tracić czasu na rozmyślaniu o takich głupstwach. Szybki ruchem wyszarpnęła go. Kilka kropel krwi opadło na biały śnieg, zmieniając w kilku miejscach jego barwę na czerwień. Odłamek wcale nie tkwił tak głęboko, jakby się wydawało. Zacisnęła poranioną dłoń w pięść i wstała podpierając się drugą.
Ruszyła przed siebie. Gdzie się kierowała wtedy, jako wilk? Gdyby się trochę wysiliła może zdołałaby określić kierunek, w którym powinna podążać, by dotrzeć do reszty watahy. Ale po co miałaby tam iść? Czy nie woli odrobiny samotności? Tak, to było to. Pewnie taki był jej cel, jako wilka.
Zatrzymała się, a do jej nosa dotarł zapach wilka. Woń unosząc się w powietrzu była nadal świeża, co wskazywało na niedawną obecność nieznajomego. Nie, nieznajomej - wadery w jej wieku. Przynajmniej tyle umiała wywnioskować, mimo że w tej chwili nie miała tak wyostrzonych zmysłów, jak jako wilk.
- Co... zrobić? - szepnęła do siebie
Żaden genialny pomysł nie przyszedł jej do głowy, więc postanowiła zastosować najbardziej prymitywne rozwiązanie, czyli zmianę w wilka. Z niewiadomych powodów, bezpieczniej czuła się pod ludzką postacią, niż teraz. Ale przecież czym marne paznokcie i palce są w porównaniu z pazurami drapieżnika? No właśnie, odwieczne pytanie "I gdzie tu logika?"
Ruszyła tropem wadery, a po kilkunastu sekundach zobaczyła ją. Stała do niej tyłem, ale i tak wyczuła obecność Helen.
- Kim jesteś? - spytała wadera, odwracając się powoli w jej stronę
- W-ilkem... - odpowiedziała cicho, z jasnej przyczyny, czyli po prostu nic lepszego nie zdołała wymyślić
___________________
Su? =^.^=
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz