- Wujek!- wrzasnęła Ritta- Nie podrywaj mi Moon!
- Ale ja nie...- już chciał się tłumaczyć- Moon, masz tu swoja uczennicę!
Biała wadera zeszła z niego i podeszła do córki Alfy.
- Ritta, miałaś być u mnie godzinę temu.- powiedziała spokojnie
- Tak wiem, wiem. Przepraszam.
- Nie przepraszaj. Idź do mamy, muszę porozmawiać z Kaz'em.
- Dobrze.
Ritta odeszła od nich. Po chwili zniknęła w wąskim korytarzu prowadzącym do jednego z pomieszczeń w jaskini.
* Przed jaskinią *
Moon podeszła do Kaza i usiadła.
- Słuchaj. Prze... prze... przepraszam, że byłam taka niemiła.- wydusiła z trudem- Jesteśmy w jednej watasze, a więc skazani na swoją obecność. Rozejm?
~~~~~~~~~
Kaz? Brak weny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz