Z każdym dniem śnieg przykrywał Lindiolę coraz grubszą pierzynką. Jeszcze niedawno nagie drzewa wyróżniały się na tle błękitnego nieba. A teraz? Świetnie kamuflowały się pokryte białym puchem. opisywałam krajobraz.
- Koniec myślenia o tym co jest mało istotne. Powinnam skupić się na polowaniu i patrolach, a nie na myśleniu o niebieskich migdałach.
Wstałam i przeciągnęłam się, przy okazji wydałam cichy, naturalny pisk. Przeszłam kawałek, aż ostra woń jakiegoś zwierzęcia zaatakowała niebieski, zimny nos. To mój szczęśliwy dzień! wykrzyknęłam w myślach. Nigdy nie lubiłam polować w grupie. Za dużo było z tym zachodu, a potem jeszcze dzielenie na jaknajrówniejsze porcje. Zawsze wolałam upolować jelonka czy królika, szybka i łatwa zdobycz, a dodatkowo nie było mięsa dla drugiego wilka. Po dotarciu na pewną odległość od ofiary przywarłam do ziemi i powoli czołgałam się w stronę zwierzęcia, by po kilkunastu krokach ruszyć w pogoń. Z obnażonymi kłami biegłam za zającem. Nie walczył. (..) Siedziałam oblizując krew z pyska. Nagle rozległ się cichy trzask gałązki złamanej pod czyjąś łapą. Gdy w oddali ukazała się postać dużego basiora wstałam i obnażyłam kły. Zatrzymał się na kilka sekund by w ułamku sekundy zerwać się do biegu, a raczej ataku. Stanął tuż przed moim nosem.
- Kim jesteś i co tu robisz?! - warknęłam
Miałam dziwne uczucie. Widziałam go kiedyś? A może znałam?
~~~~~~~~~~
Elm?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz