Siedziałam na brzegu jeziora. Usłyszałam, że Ktoś się zbliża. Mimo to nie oderwałam wzroku od tafli wody. Kroki ucichły jak wszystko wokół.
- Soph... Faluś ?! - powiedział znajomy głos.
Chciałam coś powiedzeć, lecz się powstrzymałam. Skierowałam wzrok na postać. Rozpoznałam iż to Carl. Bardzo się uciszyłam z jego powrotu. Gwałtownie wstałam i szybko podeszłam do basiora.
- Carl... - wyszeptałam, przytulając go.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Carluś ????
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz