-No już dobrze tylko mnie nie bij...
Etoile się tylko dziwnie uśmiechnęła.
-Naprawdę chcesz mnie uderzyć?-zaśmiałem się.
-Nie, a gdzie tam.
-Właśnie dawno kogoś nie widziałem, a ty ich jeszcze nie znasz. Może kiedyś o jednym z tych wilków słyszałaś, ale na pewno jeszcze nie widziałaś.
Złapałem waderę i zacząłem ciągnąć poza tereny watahy. Trwało to dość długo bo wilki wyniosły się daleko od watahy. W końcu dotarliśmy kazałem chwilę obserwować bo nie wiedziałem jak zareagują na Etoile. Było tam ok. 20 wilków.
-Widzisz tego czerwonego basiora?
-Tam koło tego drzewa?-wskazała łapą.
-Tak dokładnie, to jest Lavi, obok niego bawi się potomstwo z trzeciego miotu Kelly, a ona jest tam przy jeziorku.
-Aha.
-Jej drugi miot przyśpieszył się trochę, a więc mają ok. 2 lat. Pewnie Carl i Daryl są na wyprawie, ostatnio często ich nie ma...
Pokazywałem po kolei każdego, kiedy uświadomiłem sobie, że brakuje dwóch wilków; Hecate i Operah. Usłyszałem szelest, a później wycie. Duża grupa wilków zebrała się w jedną całość i odbiegło. Odwróciłem się, Etoile powtórzyła ruch. Za nami stały dwa wilki:
-Hecate, Operah?
-Tak?-zapytał basior.
-To jest Etoile... Ona też należy do Watahy Wilczych Serc.
-I?-zapytała Hecate.
-Rozmawiałem z Alfą, możecie wrócić.
-Skąd wiesz, że mamy zamiar?-zapytał kremowo-biały basior.
-No to tylko informacja...-wtrąciła Etoile.
-No to załóżmy, że już jesteśmy w watasze, no to co będzie dalej?
-Życie...-powiedziałem.
-Mamy lepsze...
Hecate przerwało wycie wilka, pojawił się Lavi.
-Chodzcie idziemy...
-Lavi, dziadku...Możemy iść gdzie indziej?-zapytał się Operah.
-No tak to wasz wybór-powiedział i odbiegł.
Operah zaczął coś szeptać do czarnej wadery.
-No to chodźmy...-powiedziała.
Ja podszedłem bliżej do Etoile i jej szepnąłem:
-Pójdziesz z nami "pokazać" się Elizabeth lub GosiaKuu?
---------------------------
Etoile?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz