Podbiegłam do Ukochanego.
- Loara pomóż mu...
- Dobrze...
~~Chwilę potem~~
Loara zaopiekowała sie Desto i odzyskał przytomność.
- Kochanie dobrze, że nic ci nie jest. Martwiałm się - polizałam go po pyszczku (:P)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Desto, kochanie ??? (xD)
Brak weny i tyle...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz