Wstałem jeszcze przed wschodem słońca. Cały czas dręczyło mnie sumienie. Nie mogłem przecież tak poprostu im to powiedzeć, jak by to brzmiało ,,To ja Monty, wypiłam pewna miksture i jestem teraz wilkem...". Wysmiali by mnie i nie uwierzyli. Musze z tym żyć, Fanatic miał racje... Może jednak się przyzwyczaje i wytrzymam. Wyszłem ze swoego ,,pokoju" i poszłem do Lasu Zapomnienia. Wypatrywałem czy przypadkiem nie ma tu kogoś. usiadłem na skalnej półce i czakałem aż nadejdzie Fanatic. Wkrótce po tem pojawił się i usiadł obok mnie.
- Witaj, jak tam pierwsza noc ??? - spytał
- Po co się pytasz jak wiesz...
- Zaczekaj nie powiedziałem ci jeszcze wszystkiego
- Jak to nie ???
- Felici także się zmienił i wróci do pierwotnej postaci kiedy ty to zrobisz
- A mógłbym go zobaczyć ???
- Tak - wilk zagwzdał
Z kszaków wyłonił się mały szary kotek o białych oczach.
- To Felici ??? - spytałem
- Tak tylko teraz nazywa się Tex i możesz z nim rozmawiać
- Super, a co z mocami ???
- A więc tak... Stałeś się Wilkem Życia i Śmierci a Felici Kotem Zniekształcalności. Więc mozesz się domyślic swoich umiejętności i twojego towrzysza również. Mam takze jeszcze jedna wiadomość. Po powrocie do pierwotnej postaci ty i Tex otrzymacie dodatkowął moc i będziecie mogli się przemienić w stworzenie którym jestescie obecnie.
- Fajnie prawda Feli... Tex - poprawiłem się
- Będziesz się musiał przyzwyczaić
- No niestety...
- Teraz niestety żegnaj, zabaczymy sie później - fanatic znikł
Postanowiłem udać sie z Tex'em do Ruin.
~~Ruiny~~
Po krótkim spacerku byliśmy na miejscu. Mój towarzysz zaczął biez w głąb Ruin. nie pozostało mi nic innego niż biec za nim. Po długim biegu zatrzymałem się na chwile aby odpocząć. wtedy poczułem jak coś uderzyło mnie w glowe i straciłem przytomność...
~~Jakiś czas później~~
Kiedy się ocknołem strasznie bolała mnie glowa. Wszystko mi sie rozmazywało przed oczami. Kiedy doszłem do siebie zobaczyłem, że jestem w bardzo dziwnym miejscu.
W wodzie obok mnie dostrzegłem krew. Kiedy sie odwróciłem i spojrzałem, na kamień, na którym leżałem zobaczyłem na nim ogromnął klemy krwi. Po chwili zoriętowałem się, że mam rozbitął głowe (nie dosłownie) i utraciłem już bardzo dużu krwi. Wszędzie pamowała cisza, było zimno i mglisto. Nie wiedziałem gdzie szukać pomocy...
Ciąg Dalszy Nastąpi...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz