- Wybrałeś śliczne imiona - westchnęłam szczęśliwa
Szczeniaki przylgnęły do mnie głodne. Po chwili już łapczywie piły
mleko. Gdy skończyły leniwie zwinęły się w kłębki i zasnęły przy moim
boku.
- Czy nie są słodkie ? - spytałam
- Są. - Boorei mnie przytulił
- Wiesz, że przed chwilą spełniło się drugie moje największe
marzenie. Zawsze chciałam mieć takie szczeniaki, lecz nigdy nie
wierzyłam w to, że się kiedyś spełni.
- A jakie było pierwsze ?
- Znaleźć kogoś takiego jak ty
Naszą rozmowę przerwał pisk Valixy.
- Chyba ktoś się zbudził.
Boorei przytulił małą aż się uspokoiła.
- Doszłam do wniosku, że mają wspaniałego ojca. Zawsze chciałam takiego mieć.
- A nie miałaś ?
- Nie. Nawet go nie znałam, matkę tylko przez dwa tygodnie, a potem
mnie zostawiła. Życie nie zawsze jest łaskawe, więc musimy im dać jak
najlepsze dzieciństwo. Prawda ?
- Tak - przytaknął
Zmęczyłam się już całym dniem. Oparłam się o Boorei'a i przymknęłam oczy.
Męczący dzień... Ale był tego warty... - pomyślałam
-------------
Boorei ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz