Kiedy pojawił się smoczek, miałem złe przeczucia. Usłyszałem prawie niesłyszalne warki smoka.
-Firefox uciekaj!-wrzasnąłem gdy pojawił się dorosły osobnik
Prze straszony uciekł do Raschy. Matka zwierzęcia(smoka) ruszyła wprost na moją rodzinę. Wyskoczyłem na przód.
-Nie pozwolę aby jakiś przerośnięty jaszczur atakował moją rodzinę!-warknąłem-Uciekajcie!
Smoczyca stanęła na dwóch łapach i zionęła ogniem. Uniknąłem śmiertelnego ciosu. Na szczęście Rascha i dzieci oddalili się i udali do bezpiecznego miejsca.
-Słuchaj nie chcę ci zrobić krzywdy.-cofnąłem się
Samica uderzyła we mnie ogonem. Upadłem na ziemię, lecz wstałem. Znaki na moim futrze zaczęły świecić, oczy błysnęły błękitem. Rzuciłem się na smoka... Ta ugryzła mnie w tylną łapę. Wściekły powaliłem ją, pozostawiłem to stworzenie przy życiu ponieważ miało potomstwo. Kuśtykając wróciłem do rodziny...
~Strumień~
Dokuśtykałem.
-Sytuacja opanowana.
Usiadłem z bulem.
~~~~~~~~~~
Rascho?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz