- Dzięki - odparłam i zaczęłam jeść
Zjedliśmy. Ciszę przerwały piski maluchów jako, że ja - główne
źródło ciepła odwróciłam się. Kulki podpełzły do mnie. Wszystkie były
różne - Ceali o umaszczeniu zielonym, Elm czarny, Valixy była biała, a
Night granatowa, niby inne lecz wszystkie takie same bezbronne słodkie i
jeszcze ślepe, zdane tylko na nas. Obróciłam się do nich by swobodnie
mogły się napić. A potem zasnęły. Pierwsze dni będą ograniczały się
właśnie tylko do jedzenia i spania. Boorei wstał i podszedł bliżej do
mnie. Night zaciekawiona nowym źródłem ciepła zaczęła czołgać się w
stronę swojego taty. Uśmiechnęłam się do niego.
Mała położyła się obok niego i leniwie ziewnęła. Puszysty kłębek zasnął.
- Boorei ? - spytałam
- Tak ?
- Może przedstawimy nowych członków Watahy naszym Alfom i reszcie ?
Popatrzyłam najpierw na szczenięta, a potem na ich tatę oczekując odpowiedzi.
--------
Boorei?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz