niedziela, 26 maja 2013

Od FireFox'a

Kiedy Moon i FalVie zrezygnowane i obórzone zabraniem piórka rozeszły sie, ja postanowiłem nie przeszkadzać rodzicom w rozmowie i oddalić się nie zwarzajac na konsekwęcje. Po długej wędrówce dotarłem w dziwne miejsce gdzie stał ogromny Zamek. Było tam tak olśniewająco pięknie. weszłem na most i zaczołem kierować sie do wnętrza pałacu. Zatrzymałem się i nie wiem czemu rzuciłem spojrzenie na wode przy zamku. Tafla wzburzyła się a potem woda rozbryzła na wszystke strony. Po chwili dostrzegłem jakeś stworzenie.
 
Wystraszyłem się. Odskakując do tyłu poślizgnołem sie i spadłem z mostu. Po chwili wylądowałem w wodzie. Silny nurt znosił mnie do wodospadu. Prubowałem wołać o pomoc ale woda dostawała mi sie do gardła. Ledwie przytomny dostrzegłem biało-carne stworzenie płynące w moją strone. Na ,,krawedzi" wodospadu poczułem jak cos otarło się o mnie. Ułamek sekundy później zoriętowałem się że leże ledwieżywy na grzbiecie dziwnego biało-czarnego stworzenia. Rybokształtne coś z łatwościął pokonywało ,,jezioro" pod prąd. Chwile potem byłe już bezpieczny. {Chyba} zwierze delikatnie schyliło sie a ja zjechałem po jego grzbiecie prosto na suchy ląd. Zaczołem kasłać. Woda było zimna. Kiedy pozbyłem sie chyba całej wody z płuc dotarło do mnie co sie stało.
- Kim ty jesteś ??? - spytałem
- Ja jestem Rayzy i jestem orką, a ty ???
- FireFox i ejstem magicznym wilkem... Dziekuje, że mnie uratowałeś...
- Nie ma za co dziekować, to był mój obowiązek jako iż cię przestraszyłem i przezemnie wpadłeś do wody.
- Aha - po chwili namysłu dodałem - Chciałbyć zostać moim towarzyszem ???
- Oczywiście, że tak. Zawsze chciałem mieć przyjaciela
- W takim razie już go masz - roześmiałem się
W pewnej chwili dostrzegłem na mostku moich rodziców i rodzeństwo. Byli przerazeni. anjwyraźniej szukaji mnie i juz znaleźli. Trochę później byli juz przy mnie.
- Nic ci sie nie stało ??? Jastes cały mokry jeszcze sie przeziebisz - powiedziała zmartwiona mama przytulając mnie
- Nie... Naprawde nic mi nie jest. Mamo, tato chciałbym wam kogoś przedstawić - wyrwałem sie z uscisków mamy i podeszłęm do orki - To jest Rayzy mój nowy towarzysz i przyjaciel. Rayzy poznaj mojego tate-Desto, moją mame-Rasch i moje siostry-Moon i FalVie - powiedziałem wskazujac na poszczzegulnych członków rodziny.
- Bardzo sie cieszymy, że nic ci sie nie stało i masz swojego upragnionego towarzysza, ale wiecej nie oddalej się bez naszego pozwolenia, dobrze ??? - spytał Desto
- Dobrze tato, to był pierwszy i ostatni raz kiedy tak zrobiłem
Potem cała rodzina wróciliśmy do Padajacego Drzewa aby odpocząć po tym dniu pełnym wrazeń.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz