-Nie przepraszaj, nic się nie stało. Zawsze byłaś taka nieuważna.-zaśmiał się
-Ej! Wstawaj, lepiej z tąd uciekajmy. Nie zapomnij, że jesteśmy na środku pola bitwy.
-To jeszcze nas strzały nie dosięgły? Co my niezniszczalni jesteśmy?-zdziwił się
-Najwidoczniej tak. A teraz chodż.
Sprawiłam, że staliśmy się niewidzialni. Ostrożnie prowadziłam go do drzwi, które z kolei prowadziły do wymiaru, w którym było miasto.
~Miasto~
-Czyj dom jest najbliżej?-zapytałam
-Mój, ale tam będą nas szukać, lepiej schować się u Roya w sklepie.
-Ok. A więc chodźmy.
~~~~~~~~
CDN
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz