wtorek, 10 września 2013

Od Josepha

Obudziłem się wcześnie rano i od razu podjąłem dalszą wyprawę. Nie czułem łap i okropnie mnie mdliło więc przy najbliższym zbiorniku wodnym wskoczyłem do niego i zacząłem się taplać jak szczenię. Gdy czułem ulgę- wyszedłem szczęśliwy i wytrzepałem się, zabarwiając na brązowo krzak i trawę u moich stóp. Ruszyłem w dalszą drogę.
~ ~ ~
A to niespodzianka... -siedziałem właśnie skulony za krzewem i przypatrywałem się parze wilków. Jeden z nich wyglądał dziwnie znajomo. Pokonując nieśmiałość podszedłem do nich.
-Elizabeth?
________
Eeeliii? 8)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz