niedziela, 29 września 2013

Od Daryla

Wstałem rano, przygotowałem się na łowy i ruszyłem. Chodząc po terenach, myślałem co się teraz dzieje z Merle'm, Glennem, Shanem, Amy i resztą. To trochę nie w porządku zostawiać ich samych, jeżeli coś się im stanie? A jeżeli coś się stanie Lori? Carl w sumie w innym wymiarze to jeszcze dziecko... W końcu do głowy przyszła mi jedna myśl: "Musimy wracać". Najpierw znajdę rozwiązanie jak się do nich dostać. Zmieniłem się w człowieka, ponieważ nie byłem do końca pewny czy mnie zaatakuje "sztywny". Zacząłem szukać i tropić, kiedy usłyszałem jak coś szeleści... Odwróciłem się i zobaczyłem wiewiórkę, po cichu powiedziałem:
-Obiad...
Strzeliłem stworzeniu w łebek. Podniosłem wiewiórkę i wsadziłem ją do kieszeni. Szedłem dalej...
CDN

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz