-Dobranoc.- powiedział ze spokojem
Zaczął głaskać Moon. Ta uśmiechnęła się lekko czując jego dotyk. Był tak przyjemny. Wsłuchała się w miarowe bicie serca, które powinno nie wydawać żadnych dźwięków. Demon powoli powraca do życia, pomyślała. Po chwili chłopak przestał ją głaskać po białych jak śnieg włosach i objął ją. Bardzo to polubiła. Wtuliła się w niego i zasnęła.
*Poranek. Klif obok wodospadu*
Chodź niebo było zachmurzone, wiał lekki, ciepły wiatr.Białowłosa dziewczyna stała na skraju klifu. Była wyraźnie zamyślona.O czym myślała? Tego nikt nie wiedział. Wpatrywała się w dal jakby próbowała odnaleźć kogoś wśród zieleni drzew oraz rozmaitych zbiorników wodnych. Westchnęła cicho gdy wysoki mężczyzna przytulił ją od tyłu. Lubiła jego dotyk. Wyglądali jak rodzeństwo, jednak przyglądając się im bliżej można było zobaczyć różnice nie tak bardzo rzucające się w oczy jak wzrost czy kolor włosów oraz oczu. Dziewczyna mimowolnie uśmiechnęła się lekko czując dobrze znany jej oddech i dotyk. Kaz Kazuto... ten którego znała od tak dawna, ten którego tyle razy traciła, którego jeszcze parę dni temu tak strasznie traktowała, przez którego tak wiele razy miała mętlik w głowie był przy niej, był dla niej najbliższą istotą. To jego i tylko jego szczerze kochała lecz nadal nie miała tyle odwagi aby mu o tym powiedzieć. Stali tak w milczeniu dłuższą chwilę. Ona- niegdyś nie znająca strachu Dara, teraz zakochana Moon bała się, że może go stracić. Wiec cieszyła się z każdej sekundy spędzonej z "diabłem", z tego uścisku, który mógł trwać dla niej wiecznie. Jednak nic nie jest tak jak ktoś chce. Kaz uwolnił ją z uścisku, a ta odwróciła się w jego stronę po czym złapała go delikatnie za dłonie patrząc mu głęboko w oczy. Był to nie lada wyczyn biorąc pod uwagę to, że chłopak był w porównaniu do niej olbrzymem.
- Muszę ci o czymś powiedzieć...- urwała
- O czym takim?- zapytał widocznie zaciekawiony
- Bo ja... no od dłuższego czasu... ja...- z każdym wypowiedzianym słowem traciła odwagę
- Ty co?- dopytywał
- Ja... już nic...- ponownie zrezygnowała
Chłopak kiwnął głową i uśmiechnął się do niej. Odwzajemniła uśmiech. Lubiła go za to, że był wobec niej tak bardzo cierpliwy... zresztą lubiła go za wszystko. Uważała, że był ideałem. Tylko skoro tak bardzo go lubiła to dlaczego była dla niego taka oschła? Może bała się uczuć wobec Kaz'a? Zapewne tak. To przez przeszłość, te niemiłe wspomnienia, tłumaczyła sobie, nie dam rady, przecież zawsze może mnie wyśmiać, nie dam rady. Rezygnowała już wiele razy na przestrzeni wieków. A jednak nadal chciała wyznać swe uczucia zanim zniknie po raz kolejny, a historia zawsze powracała. Westchnęła głęboko.
- Kaz...- znów zaczęła
- Tak?
Objęła jego twarz dłońmi. Stając na palcach złożyła długi pocałunek na ustach Kaz'a.
- Bardzo cię lubię.- wyszeptała
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kaz? W końcu Moon zebrała się na odwagę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz