- A...- kaszlnęła- a wiedziałam...- znów- wiedziałam, żeby ubrać grubszą...- tym razem z krwią- zbroję.
Ostatkiem sił uśmiechnęła się, zamknęła oczy. Ciało pozbawione duszy osunęło się na ramiona wojownika. Ten przytulił mocniej ciało powoli tracące temperaturę. Zaszlochał głośno.
- Oj Daro! Dlaczego Ty?
Podniósł ją i krzyknął.
- Zabiliście ją! Zabiliście kobietę!
Reszta jej oddziału zebrała się wokół zrozpaczonego mężczyzny. Jeden z rycerzy wziął miecz poległej i wbił go w ziemię. Darę przeniesiono do odległej o kilka kilometrów świątyni. Tam została pochowana.
Moon skończyła opowiadać i westchnęła ciężko. Na jej twarz wstąpił grymas smutku. Wstała.
- Ja... muszę już iść.- wymruczała
Oddaliła się szybko ledwo powstrzymując łzy. Jeszcze raz otarła zakrwawione usta. Zatrzymała się dopiero na moście, na terenie watahy. Usiadła patrząc na swe odbicie w wodzie. Usłyszała kroki. Obok niej usiadł wilk.
- Kaz... co ty tu...
Kaz przerwał jej.
~~~~~~~~~~~~~
Kaz? Weny brak.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz