Spojrzał na Moon i dziewczynkę. Domyślał się o kim była ta historia. Uśmiechnął się tylko pod nosem i usiadł na ziemi.
-Wiesz bardzo ładne imię wojowniczko
-A Ciebie jak zwą ? - spojrzała na niego kontem oka
-Mnie ? zależy ... - wyszeptał
-Jak to... zależy ? - zdziwiła się
-No, jakby to ? ma się już parę latek, a raczej wieków. Początkowo "dzikus" " potem " legionista" - zagłębiał się w odmęty swojej pamięci i krwawych wspomnień - Potem zdradzony przez lód i wydany pod oficerów na stracenie. Ostatecznie udało mi się uciec lecz trafiłem do niewoli jako wojownik- gladiator. Walczyłem na wielu arenach o kilka kolejnych dni życia. Miałem do wyboru, albo dać się zabić albo zabijać by żyć. Potem trafiłem do Rzymu do koloseum... tamtejsza ludność nazywała mnie " Hiszpanem ". Gardziłem nimi. Wychodziłem na arenę zabijałem i wracałem , a im się to podobało! WREDNE ZWIERZĘTA! Byłem w niewoli przez ładne 2lata, a potem... stoczyłem potyczkę z samym cesarzem uśmiercając go w krwawej bitwie. Ledwo wtedy uszedłem z życiem, ale los chciał bym żył dalej.
- Się rozgadałeś a i tak nie wiem jak się nazywasz - uśmiechnęła się delikatnie
-Oj wybacz. Jam Kaz Kazuto- najemnik.
-Kaz chym... ładne imię. Postaram się zapamiętać może jeszcze się spotkamy.
-Kto wie.
Rozmawiali ze sobą jeszcze chwilkę. Potem podali sobie rękę i wojowniczka odeszła. Popatrzyłem tylko jak odwiązuje konia od drzewa po czym wsiada na niego i znika w mroku krwawej nocy.
Kazio spojrzał na dziewczynkę po czym na Moon i jej zaskoczoną minę.
-Jeszcze ! Jeszcze ! - krzyknęła dziewczynka
-Chym.. jest jeszcze jedna taka opowieść... to ja zacznę, a Panienka Moonuś dokończy - uśmiechnął się
-Dobrze - powiedziała za Moon dziewczynka
-A więc.... był wczesny świt... wojska pod flagą Armenii atakują zamek Petra.
Słynna wojowniczka Dara wraz ze swoją grupą starają się zdobyć twierdzę... znacząca liczebność sił broniących twierdzy uniemożliwiają podejście nawet do murów zamku. Dara jak zawsze niecierpliwa postanowiła zastosować stary manewr wojskowy... główne siły odciągnęły broniących pod bramę główną... zaś oddział Dara postanowiła zaatakować od bocznej bramy która była strzeżona tylko przez nielicznych wartowników... tak bynajmniej nam się zdawało.. Dara na czela podkradła się do bramy.... nagle jeden strażnik ją dostrzegł po czym chwycił łuk i strzałę naciągając cięciwę mierząc w Darę.. zerwałem się i jak najszybciej starałem się ją ostrzec... lecz za późno... strzała trafiła w Darę i przebiła zbroję trafiając Ją pod ramię.
-Dara ! Dara ! - podbiegłem do Niej i zdjąłem hełm.
=============
Moon :P co było dalej.. sorki.. brak weny
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz