Dałem malutki kroczek do przodu i odrobinkę pochyliłem się nad szczeniaczkami. Uśmiechnąłem się i powiedziałem:
-Czarny będzie nazywać się Aron- polizałem go po główce -Ładne imię - przytaknęła Eli
-Jejuuu... jakie one są słodkie !! - zaczęła wiercić się Ritta
-Chodź tu ! - złapał ją Kaz za koszulkę i wyciągnął z " sali " - daj im troszkę spokoju. Niech odpoczną
-No dobrze dobrze! Ale puść mnie już !!! - zaczęła się wyrywać
Kaz i Ritta udali sie gdzieś w stronę strumyka ( Pewnie Kaziu chciał "ochłodzić" Rittę).
*w sali medyka*
Położyłem się ostrożnie obok Eli i naszych pociech
-Serku... nawet nie wiesz jak się cieszę... ale jak patrzę na Ciebie i twój uśmiech to widzę że cieszysz się również mocno jak ja - zamknęła oczka
- Cieszę i to jak bardzo, a teraz śpij. Odpocznij... najgorsze dopiero przed nami ...
-Najgorsze ? - zdziwiła się Eli
-No dla mnie to będzie ciężkie zadanie.... ojcostwo - zacząłem merdać ogonkiem
-Kiri ty komediarzu. Razem je wychowamy na wspania.... - wyszeptała i zasnęła
Spojrzałem na moją rodzinkę.. jeju... byłem taki szczęśliwy.
*wczesny świt *
Wstałem i po cichutku wybiegłem z groty upolować coś dla Eli... "będzie pewnie bardzo głodna jak wstanie" pomyślałem. Po niespełna 30min upolowałem zająca i wróciłem do watahy.
Eli nadal spała a szczeniaczki powolutku zaczynały się przebudzać...
¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤
Elizabeth :3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz