środa, 25 czerwca 2014

Od Elizabeth- CD opowiadania Kirito

- Idziemy do Amadeusa.- rzekł Kirito
Pomógł wstać ciężarnej. Razem wyszli z jaskini.
* Kilka minut później *
Kirito powoli wprowadził Elizabeth do jaskini medyka. Wadera położyła się pod ścianą ciężko oddychając. Do pary podszedł czarno-biały wilk.
- Co się stało?- zapytał
- R-r...- próbowała powiedzieć wadera
- Rodzi.- dokończył poddenerwowany przyszły ojciec
Amadeus tylko kiwnął łbem, nakazał brązowemu basiorowi wyjść na zewnątrz i czekać. Kirito posłusznie wykonał polecenie. Medyk iluzją zakrył wejście do "sali". Zaczęło się.
* Godzinę później. Przed jaskinią medyka *
Kirito siedział z opuszczonym łbem, na jego pyszczku było widać przejęcie i oczekiwanie. Usłyszał krzyk i ujrzał Kaza idącego z Rittą, którą trzymał kilka centymetrów nad ziemią, za koszulkę. Dziewczyna była pod postacią człowieka, Kaz też.
- Puszczaj mnie! Słyszysz?- wrzeszczała na całe gardło
- A nie!- mężczyzna wystawił zabawnie język
- To będzie zemsta!
- Już się boję. Co może mi zrobić dziewczynka?- zaczął się śmiać
Kirito obserwował tą scenkę z leciutkim uśmiechem. Jednak nadal miał w głowię "Elizabeth...".
- Masz tu swoją małą diablicę.- wymruczał Kaz, jednocześnie postawił jasnowłosą na ziemi.
- Dzięki za łaskę.- Ritta mruknęła pod nosem- Co się stało tato?- popatrzyła na wilka
- Eli rodzi.- powiedział z nikłym uśmiechem
- Serio? Będę miała rodzeństwo!- wykrzyknęła
- Cicho bądź! Mam dość twoich krzyków.- powiedział Kaz i zasłonił jej usta ręką.- To ile to już trwa?- zapytał z udawanym zaciekawieniem
- Godzinę i kilka minut...
- No to w końcu będziesz miał swoje... Au!- jęknął- Ty mała jędzo! Nie gryź!
- Ba bębe.- powiedziała
Kaz zabrał dłoń i popatrzył na pięć czerwonych śladów pozostawionych przez zęby dziewczyny.
- Jędza.- mruknął pod nosem
Kirito patrzył na nich z lekkim rozbawieniem.
* Kilka godzin później *
Bariera stworzona z iluzji zniknęła, w wejściu stał medyk.
- Proszę wejść.- powiedział z powagą
Trzy wilki wstały, weszły za Amadeusem. Zaprowadził ich do małego pomieszczenia. Przy ścianie, na niedźwiedzich skórach leżała Elizabeth. Podeszli bliżej i zobaczyli dwie małe kuleczki.

 



- No stary, gratuluję.- Kaz szepnął do stojącego obok basiora
- Tato, mamo jakie wybraliście imiona?- zapytała Ritta
- Bialutka to Jaskra.- Elizabeth powiedziała z dumą
-Kirito? Jak ma na imię czarny wilczek?-


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz