-Nie możesz się o to obwiniać. Życie nauczyło mnie, że nie wolno się oskarżać o to, że nie skoczyło się w obronie kogoś, gdy chodzi o własne życie. A myślisz że Alfa i jej córka nie popełniają błędów ? Ja zdradziłam mojemu tacie gdzie jest mama i teraz chce się jej pozbyć tak samo jak mnie.
--------------
Syberia ?
wtorek, 30 kwietnia 2013
Od Syberii-CD od Iris
-Pare miesięcy temu spotkałam ich, myśliwy zabił najpierw waderę potem basiora.Patrzyłam na to wszystko z ukrycia, jak jakiś szczeniak!-podeszłam do drzewa i uderzyłam w nie łbem-Czemu ich nie uratowałam? Czemu? Patrzyłam jak giną od strzału! Jestem potworem!
~~~~~~~~~~
Iris?
~~~~~~~~~~
Iris?
Od Iris -CD Od Syberii
-Co tu tak wesoło ? Mam dobrą wiadomość.
-Jaką ? -Zapytała Waderka.
-Dołączysz do Watahy.
-Serio ? -Zaczęła skakać dookoła.
-Tak, uciekaj zaprzyjaźnić się ze szczeniakami.
-Skąd znasz jej rodziców ? -Zapytałam Syberię.
~~~~~~~~~~
Syberia ?
-Jaką ? -Zapytała Waderka.
-Dołączysz do Watahy.
-Serio ? -Zaczęła skakać dookoła.
-Tak, uciekaj zaprzyjaźnić się ze szczeniakami.
-Skąd znasz jej rodziców ? -Zapytałam Syberię.
~~~~~~~~~~
Syberia ?
Od Syberii-CD od Iris
-No już mała, nie smuć się. Ja miałam gorzej i żyję w szczęściu.
-Oj tam.
jakby tu jej chumor poprawić. Improwizowałam, zaczęła się wygłupiać. Mała od razu zaśmiała się. Kiedy wróciła Iris, uspokoiłam się.
~~~~~~~~~~~
Iris?
-Oj tam.
jakby tu jej chumor poprawić. Improwizowałam, zaczęła się wygłupiać. Mała od razu zaśmiała się. Kiedy wróciła Iris, uspokoiłam się.
~~~~~~~~~~~
Iris?
Od Iris -CD Od Syberii
-Tak. Eh Iris mogę już iść ? -Lusia posmutniała.
-Nie, dołącz do naszej Watahy -powiedziałam.
-Mogę ?
-Pewne. Ja pójdę powiedzieć mamie, a was zostawiam samych.
~~~~~~~~~~
Syberia ?
-Nie, dołącz do naszej Watahy -powiedziałam.
-Mogę ?
-Pewne. Ja pójdę powiedzieć mamie, a was zostawiam samych.
~~~~~~~~~~
Syberia ?
Od Iris -CD Od Syberii
-Tak -powiedział mała. -Wiem, że te rasy się nienawidzą, ale moja mama kochała tatę i tak wyszło. Ja mieszkam sama w Diamentowym Lesie, bo jak tylko się urodziłam porzucili mnie...
~~~~~~~~~~
Syberia ?
~~~~~~~~~~
Syberia ?
Od Iris -CD Od Syberii
-Dobra -pobiegłam do Diamentowego Lasu. -Lusia ?
-Słucham ? -Wyłonił się mały szczeniak:
-Ty jesteś Wilkiem Śniegu ?
-Tak i Zimy.
-Muszę ci kogoś przedstawić. Chodź za mną.
-Dobrze -powiedziała i posłusznie poszła za mną.
~Na miejscu~
-Syberio, to jest Lusia. Lusiu to jest Syberia.
-Witam. Czy ty też jesteś Wilkiem Śniegu i Zimy ?
------------------
Syberia ?
-Słucham ? -Wyłonił się mały szczeniak:
-Ty jesteś Wilkiem Śniegu ?
-Tak i Zimy.
-Muszę ci kogoś przedstawić. Chodź za mną.
-Dobrze -powiedziała i posłusznie poszła za mną.
~Na miejscu~
-Syberio, to jest Lusia. Lusiu to jest Syberia.
-Witam. Czy ty też jesteś Wilkiem Śniegu i Zimy ?
------------------
Syberia ?
Od Iris -CD Od Syberii
-Ale ona jest szczeniakiem, albo mam pomysł ja ją przyprowadzę, co ?
~~~~~~~~~~~~
Syberia ?
~~~~~~~~~~~~
Syberia ?
Od Syberii-CD od Iris
-Ale po co ja tam, hę? Zapomniałam dodać, że te dwie rasy jakby mogły to by się pozabijały.
~~~~~~~~
Iris?
~~~~~~~~
Iris?
Od Iris -CD Od Syberii
-Właśnie o to chodzi, nie są spokrewnione może, dlatego jej nie czujesz. Proszę chodź ze mną.
~~~~~~~~~~
Syberia ?
~~~~~~~~~~
Syberia ?
Od Syberii-CD od Iris
-Jak jesteś taka mądra, to poszukaj jej. Ale mówię ci, że nic nie czuje. Wilki śniegu nie są spokrewnione z Wilkami Zimy. To dwie odmienne rasy. Moja była pierwszą rasą na całym wielkim świecie.
~~~~~~
Iris?
~~~~~~
Iris?
Od Iris -CD Od Syberii
-Syberio. Chciałabym ci powiedzieć, że znam wilczycę, która być może jest spokrewniona z Wilkami Śniegu i Zimy lub jest inną odmianą -uśmiechnęłam się. -Czy pójdziesz ze mną jej poszukać ?
~~~~~~~~
Syberia ?
~~~~~~~~
Syberia ?
Od Syberii-CD od Iris
-Są masywne, silniejsze od innych ras. Posiadają moc panowania nad zimą. Nie okazujemy uczuć. Mają białe futro, czasami z czarnymi plamami na uszach i ogonie. Wszystkie mają klejnot śniegu, który został stworzony przez bogów, z Deficianitu.-spod gęstego futra wyciągnęłam naszyjnik
-...Ostatnie Wilki Zimy należały do watahy wadery o imieniu WhiteWind, była mą matką. Wszyscy zginęli, zostałam tylko ja. Lisica powiedziała, że gdyby żył jeszcze jakiś Wilk zimy, to czułabym to. Lecz nic nie czuje. Jestem pewna, że zostałam tylko ja.
~~~~~~~~
Iris?
~~~~~~~~
Iris?
Od Iris -CD Od Syberii
-Jesteś na pewno ostatnim Wilkiem Śniegu ?
-Chyba tak...
-A czym charakteryzują się Wilki Śniegu ?
~~~~~~~~~~~~
Syberia ?
-Chyba tak...
-A czym charakteryzują się Wilki Śniegu ?
~~~~~~~~~~~~
Syberia ?
Od Ifus -Uratować Kuu!
Pobiegłam szybko po Loarę, była trochę zajęta, więc poczekałam chwilę. Gdy wyruszyłyśmy szłam na tyłach. Znowu pojawił się ten basior.
-Loara, idź do Kuu, ja się nim zajmę.
-Serio ?
-Myślisz, że się ciebie boję ?
-Hmm, niech pomyślę. Tak!
-To źle myślisz!
-O panienka to chyba nie zdaje sobie sprawy z kim zadziera!
-Panienka ?! Ja ci dam panienkę!
-----------------
CDN...
-Loara, idź do Kuu, ja się nim zajmę.
-Serio ?
-Myślisz, że się ciebie boję ?
-Hmm, niech pomyślę. Tak!
-To źle myślisz!
-O panienka to chyba nie zdaje sobie sprawy z kim zadziera!
-Panienka ?! Ja ci dam panienkę!
-----------------
CDN...
od Syberii-CD od Misia
-Jasne.
-A więc Syberio, opowiesz coś o sobie?
-Jak ci tak zależy. Urodziłam się na Syberii, wychowała mnie lisica. Jestem ostatnim Wilkiem Zimy. Wystarczy?
-Tak. Popatrz już jesteśmy.
-A więc to jest ten wodospad i most.-weszłam na most
Z jednej strony był strasznie niski i mogłam dotknąć wody.
-Syberio nie tęsknisz za rodziną?
Położyłam się.
-Nie, ponieważ nie znałam ich. Nie mam za kim tęsknić.-dotknęłam łapą wody
Woda zamarzła.
~~~~~~~~~~
Iris?
-A więc Syberio, opowiesz coś o sobie?
-Jak ci tak zależy. Urodziłam się na Syberii, wychowała mnie lisica. Jestem ostatnim Wilkiem Zimy. Wystarczy?
-Tak. Popatrz już jesteśmy.
-A więc to jest ten wodospad i most.-weszłam na most
Z jednej strony był strasznie niski i mogłam dotknąć wody.
-Syberio nie tęsknisz za rodziną?
Położyłam się.
-Nie, ponieważ nie znałam ich. Nie mam za kim tęsknić.-dotknęłam łapą wody
Woda zamarzła.
~~~~~~~~~~
Iris?
Od Misia -CD Od Syberii
-No wiesz założycielkami są dwie siostry Kuu i Elizabeth. Kuu poznałaś, a Eli gdzieś wcięło (jeju jak to brzmi xD). Po długiej rozłące założyły watahę razem. Dalej co się działo dowiesz się od Iris. Właśnie idzie.
-Hej Misiu -uśmiechnęła się. -Witam Syberię w naszej Watasze.
-Skąd wiesz jak mam na imię ?
-Córka Alfy -powiedziałem. -A córka Alfy wie wszystko.
-Misiu, tyle razy ci mówiłam nie traktuj mnie jak księżniczki jestem zwykłym wilkiem.
-Słuchajcie ja muszę uciekać, niech Iri ci opowie o naszej Watasze, dobrze ?
~~~~~~~~~~~~
Syberia ?
-Hej Misiu -uśmiechnęła się. -Witam Syberię w naszej Watasze.
-Skąd wiesz jak mam na imię ?
-Córka Alfy -powiedziałem. -A córka Alfy wie wszystko.
-Misiu, tyle razy ci mówiłam nie traktuj mnie jak księżniczki jestem zwykłym wilkiem.
-Słuchajcie ja muszę uciekać, niech Iri ci opowie o naszej Watasze, dobrze ?
~~~~~~~~~~~~
Syberia ?
Od Elizabeth-CD
-Dobrze. Już się nie smuce-uśmiechną się
-A i chrabio nauczysz mnie jak zmieniać się na zawołanie?
-Z przyjemnością madame.-zaśmiał się
-Och dziękuję panie.
-Nie ma za co pani.-ukłonił się
Ze śmiechu upadłam na podłogę. Kumpel zaś usiadł na krzesło, ale spadł z niego.
-Idziemy?
-Jasne, że tak. Bardzo chcę to kontrolować.
-Dobrze.
-A może wyjdziemy do salonu?
-Tak, to lepszy pomysł.- wstał-Dobra, naukę czas zacząć.
-Wyjaśnij mi jak to zrobić.
-To nic prostrzego, jesteś wilkiem, powinnaś wiedzieć jak to zrobić. Uwolnij duszę od przyziemnych spraw i w tedy to się stanie.
-Dobrze, sprubuję.
Skupiłam się na duszy. Nagle poczułam się lekka jak piórko. Zmieniłam się w wilka.
-Dziękuje ci, dziękuje!-zmieniłam się w człowieka-Jestem ci wdzięczna.
~~~~~~~~
CDN
-A i chrabio nauczysz mnie jak zmieniać się na zawołanie?
-Z przyjemnością madame.-zaśmiał się
-Och dziękuję panie.
-Nie ma za co pani.-ukłonił się
Ze śmiechu upadłam na podłogę. Kumpel zaś usiadł na krzesło, ale spadł z niego.
-Idziemy?
-Jasne, że tak. Bardzo chcę to kontrolować.
-Dobrze.
-A może wyjdziemy do salonu?
-Tak, to lepszy pomysł.- wstał-Dobra, naukę czas zacząć.
-Wyjaśnij mi jak to zrobić.
-To nic prostrzego, jesteś wilkiem, powinnaś wiedzieć jak to zrobić. Uwolnij duszę od przyziemnych spraw i w tedy to się stanie.
-Dobrze, sprubuję.
Skupiłam się na duszy. Nagle poczułam się lekka jak piórko. Zmieniłam się w wilka.
-Dziękuje ci, dziękuje!-zmieniłam się w człowieka-Jestem ci wdzięczna.
~~~~~~~~
CDN
Od Desto-CD Raschy
-Dobrze. Wracajmy.
~Padające Drzewo~
Odprowadziłem Raschę do jej gryty. Idąc do mojego pokoju mijałem wilki, dużo nowych pysków, lecz nie widziałem Elizabeth. Ciekawe co się stało. Wróciłem do mojej groty. Położyłem się i zasnąłem.
~Ranek~
Podczas porannego zebrania Kuu mówiła o różnych sprawach watahy.
-Rascho teraz powiemy im?
~~~~~~~~~~
Rascho?
~Padające Drzewo~
Odprowadziłem Raschę do jej gryty. Idąc do mojego pokoju mijałem wilki, dużo nowych pysków, lecz nie widziałem Elizabeth. Ciekawe co się stało. Wróciłem do mojej groty. Położyłem się i zasnąłem.
~Ranek~
Podczas porannego zebrania Kuu mówiła o różnych sprawach watahy.
-Rascho teraz powiemy im?
~~~~~~~~~~
Rascho?
Od Syberii-CD od Misia
-Ok. Mam taką jedną prośbę.
-Jaką?
-Opowiedz mi coś o tej watasze, o wilkach, alfach...
~~~~~~
Misiu?
-Jaką?
-Opowiedz mi coś o tej watasze, o wilkach, alfach...
~~~~~~
Misiu?
Od Raschy - C.D. od Desto
- Jaki ty jesteś kochany... Niedługo się ściemi może wrócimy do watahy ??? Oznajmimy im, że wróciłeś i teraz jesteśmy parą. co ty na to ???
~~~~~~~~~~~~~~~~~
Desto ???
~~~~~~~~~~~~~~~~~
Desto ???
Od Desto-CD Raschy
-Na prawde chcesz mieć szczeniaki?
-Tak. Na prawdę i to z całego serca.
-A więc twoje marzenie niedługo się spełni.-liznąłem ją w pyszczek
~~~~~~~~~~
Rascho?
-Tak. Na prawdę i to z całego serca.
-A więc twoje marzenie niedługo się spełni.-liznąłem ją w pyszczek
~~~~~~~~~~
Rascho?
Od Elizabeth-CD
Przechodząc obok jednej z małych uliczek, zobaczyłam wilka:
-Tak.
-Ale jak? Chodź, nie możesz tu siedzieć. Opowiesz mi wszystko w domu.-złapałam go za ręke i biegłam do domu
~Dom~
-No więc, mów.
-To się stało podczas oblężenia miasta. Broniłem go, niestety ta przeklęta dopadła mnie i rzuciła klątwe.
-To podobnie, do mojej sytuacji. Ale ty panujesz nad tym.-jedna łza spłynęła mi po policzku- Tak na prawdę to jestem wilkiem. Przez klątwe stałam się człowiekiem. Mam swoją watahę, siostrę, siostrzenicę, partnera...
-Współczuje. Ty chociaż masz kogoś.
-Nie smuć się.-szepnęłam-Gdy ty jesteś smutny, to i ja jestem.
~~~~~~
CDN
Zmienił się w dobrze znaną mi postać...
-H-h-hasei?-wydukałam
-Eli, nie-nie widziałaś tego, prawda?
-Jesteś z Klanu Cieni?
-To nie tak.
-A niby jak?!
-Jestem pół wilkiem, Kanama z ich klanu rzuciła na mnie klątwe.
-N-n-na prawdę? Ona też cię dopadła?-Tak.
-Ale jak? Chodź, nie możesz tu siedzieć. Opowiesz mi wszystko w domu.-złapałam go za ręke i biegłam do domu
~Dom~
-No więc, mów.
-To się stało podczas oblężenia miasta. Broniłem go, niestety ta przeklęta dopadła mnie i rzuciła klątwe.
-To podobnie, do mojej sytuacji. Ale ty panujesz nad tym.-jedna łza spłynęła mi po policzku- Tak na prawdę to jestem wilkiem. Przez klątwe stałam się człowiekiem. Mam swoją watahę, siostrę, siostrzenicę, partnera...
-Współczuje. Ty chociaż masz kogoś.
-Nie smuć się.-szepnęłam-Gdy ty jesteś smutny, to i ja jestem.
~~~~~~
CDN
Od Raschy - C.D. od Desto
- Idziemy - uśmiechcnełam się
Najpier poszliśmy nad jeden z wodospadów, było pieknie bo akórat zachodziło słońce. Chwilke podziwialiśmy zachód, a potem poszliśmy an łake, którą nazywa się ,,miejscem dla zakochanych".
- Wiesz co, dardzo chciałabym miec szczenaiki i moje mażenie moze wkrótce sie spełni...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Desto ???
Najpier poszliśmy nad jeden z wodospadów, było pieknie bo akórat zachodziło słońce. Chwilke podziwialiśmy zachód, a potem poszliśmy an łake, którą nazywa się ,,miejscem dla zakochanych".
- Wiesz co, dardzo chciałabym miec szczenaiki i moje mażenie moze wkrótce sie spełni...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Desto ???
Od Misia -CD Od Syberii
-No chodź -wadera spokojnie poszła za mną. -Tu jest Polana, tam dalej jest Las i inne lasy z czasem poznasz ich nazwy. O tam jest Staw, a tam jest ulubione miejsce Kuu Wodospad. Chcesz przejść na mostek ?
~~~~~~~~~~~~~~~~
Syberia ? Ale dużo gada xD
~~~~~~~~~~~~~~~~
Syberia ? Ale dużo gada xD
OD Syberii-CD od Misia
-Jak chcesz. Mi to obojętne, czy ktoś mnie oprowadzi, czy sama pozwiedzam.
-I tak cię oprowadze.
-Jak chcesz.
~~~~~~~~~~
Misiu?
-I tak cię oprowadze.
-Jak chcesz.
~~~~~~~~~~
Misiu?
Od Misia -CD Od Syberii
-Nic się nie stało -powiedziałem. -Hej jestem Misiu.
-Syberia jestem -uśmiechnęła się.
-Jesteś nowa tak ?
-Tak.
-Oprowadzić cię ?
~~~~~~~~~~
Syberia ?
-Syberia jestem -uśmiechnęła się.
-Jesteś nowa tak ?
-Tak.
-Oprowadzić cię ?
~~~~~~~~~~
Syberia ?
Od Syberii
Moi rodzice i cała wataha zginęła. Zostałam tylko ja, byłam w tedy ślepym szczeniakiem. Urodziłam się na Syberii, podczas zimy. Ludzie polowali na śnieżne wilki. Przez to prawie wyginęły. Prawie, zostałam jedynie ja. Wataha WhiteWind była ostatnią watahą Wilków Zimy. Potężnej prawie wymarłej rasy, która niegdyś, za czasów gdy powstała ziemia, panowała na terenach całej planety. Od południa po północ, od wschodu do zachodu. Ale wszystko przemija. Życie, panowanie, dynastje, wielkie rasy. W lodowej grocie równo dwadzieścia trzy miesiące temu, zostałam znaleziona przez szamankę. Nie był to człowiek, lecz lis. Wychowała mnie jak swą własną córkę. Gdy miałam ponad dwa lata...
-Już czas-rzekła-Nie mogę cię już nauczać. Pojęłaś wszystko. Jestem z ciebie dumna.
Skinęłam głową.
-Żegnaj.-szepnęła
Przeteleportowała mnie na tereny jakiejś watahy. Poczułam zapach wilka, pobiegłam w tamtą stronę... Natrafiłam na waderę.
-Kim jesteś?
-Syberia. Chciałabym dołączyć do twej watahy.
-Oczywiście, czuj się tu bezpieczna, to twój nowy dom.-uśmiechnęła się Kuu-Idź pozwiedzać tereny.
-Dobrze, dziękuje.
Oddaliłam się. Było tu strasznie ciepło, nie lubię ciepła. Moją mocą stworzyłam coś w stylu chmury śnieznej, nad mną. Zrobiło się zimniej, ale tylko dla mnie. Zimne płatki śniegu tańczyły wokół mnie. Wpatrzona w niebo szłam na oślep, jeszcze nigdy nie widziałam takiej roślinności. Zielone lasy, trawa, to było mi obce. Teraz mogłam to wszystko poznać. Obłok znikł. kilka łatków wirowało wokół mnie, dając mi osłonę przed ciepłem. Nagle wpadł na mnie jakiś wilk.
-Jejku! Bardzo cię przepraszam, nie chciałam.
~~~~~~~~~~
Misiu?
-Już czas-rzekła-Nie mogę cię już nauczać. Pojęłaś wszystko. Jestem z ciebie dumna.
Skinęłam głową.
-Żegnaj.-szepnęła
Przeteleportowała mnie na tereny jakiejś watahy. Poczułam zapach wilka, pobiegłam w tamtą stronę... Natrafiłam na waderę.
-Kim jesteś?
-Syberia. Chciałabym dołączyć do twej watahy.
-Oczywiście, czuj się tu bezpieczna, to twój nowy dom.-uśmiechnęła się Kuu-Idź pozwiedzać tereny.
-Dobrze, dziękuje.
Oddaliłam się. Było tu strasznie ciepło, nie lubię ciepła. Moją mocą stworzyłam coś w stylu chmury śnieznej, nad mną. Zrobiło się zimniej, ale tylko dla mnie. Zimne płatki śniegu tańczyły wokół mnie. Wpatrzona w niebo szłam na oślep, jeszcze nigdy nie widziałam takiej roślinności. Zielone lasy, trawa, to było mi obce. Teraz mogłam to wszystko poznać. Obłok znikł. kilka łatków wirowało wokół mnie, dając mi osłonę przed ciepłem. Nagle wpadł na mnie jakiś wilk.
-Jejku! Bardzo cię przepraszam, nie chciałam.
~~~~~~~~~~
Misiu?
Od Raschy - C.D od Desto
- Ja tez sie bardzo ciesze, nawet nie wiesz jak - przytuliłams ie do Desto - Marzę o tej chwili od kąd cię poznałam... Co powiesz na pierwszy partnerski spacarek ???
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Desto ???
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Desto ???
Od Qpy - CD od Conor'a
-Serio ?
-Tak.
-Wiesz też bym chciała być duża, a wiesz czemu ?
-Nie, czemu ?
-Bo jak wiesz nie mam żadnych mocy, a jak dorosnę to dostanę moce od samego Oriona -powiedziałam.
-------------------------
Conor ?
-Tak.
-Wiesz też bym chciała być duża, a wiesz czemu ?
-Nie, czemu ?
-Bo jak wiesz nie mam żadnych mocy, a jak dorosnę to dostanę moce od samego Oriona -powiedziałam.
-------------------------
Conor ?
poniedziałek, 29 kwietnia 2013
Od Desto-CD Raschy
-Wiedziałem, że od... Zgodziłaś się?!
-Tak.
-Nawet nie wiesz jak się ciesze!-krzknąłem.
~~~~~~~~~
Rascho?
-Tak.
-Nawet nie wiesz jak się ciesze!-krzknąłem.
~~~~~~~~~
Rascho?
Od Raschy - C.D. od Desto
Pytanie Desto mnie zaszokowało.
- Wiesz co, sadziłąm, że nigdy tego nie usłysze od ciebie. A moja odpowieć brzmi ,,tak".
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Desto ????
- Wiesz co, sadziłąm, że nigdy tego nie usłysze od ciebie. A moja odpowieć brzmi ,,tak".
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Desto ????
Od Desto-CD Raschy
-Po pierwsze, wracam do watahy, a po drugie. C-c-czy zostaniesz moją partnerką? Zrozumiem jak odmówisz.
~~~~~~~~~~
Rascho?
~~~~~~~~~~
Rascho?
Od Raschy - C.D. od Desto
Zeszłam z gryfa, a Desto za mną. Powiedział coś do stworzenia, a ono odleciało. Podeszłam do neigo i powiedziałam
- Jesteśmy juz na terenach watahy, miałeś cos powiedziec. A więc słucham.
~~~~~~~~~~~~~~~~
Desto ???
- Jesteśmy juz na terenach watahy, miałeś cos powiedziec. A więc słucham.
~~~~~~~~~~~~~~~~
Desto ???
K: Od Desto-CD Raschy
-Po co mam prowadzić?
Zawył. Przed nim pojawił się ten sam gryf.
-Wracamy.-uśmiechną się.
Raschai Desto weszli na zwierze, które wzniosło się ponad chmury i z zawrotną szybkością znalazło się nad terenami Watahy Wilczych Serc.
-Zlatuj.- basior wydał komende
Stworzenie pokornie wykonało rozkaz.
~~~~~~~~~~
Rascho?
Zawył. Przed nim pojawił się ten sam gryf.
-Wracamy.-uśmiechną się.
Raschai Desto weszli na zwierze, które wzniosło się ponad chmury i z zawrotną szybkością znalazło się nad terenami Watahy Wilczych Serc.
-Zlatuj.- basior wydał komende
Stworzenie pokornie wykonało rozkaz.
~~~~~~~~~~
Rascho?
Od Raschy - C.D. od Desto
- No dobrze...
Coś podejrzewałam, ale wolałam sie upewnic o co dokładnie mu chodzi.
- Idziemy ??? - spytał
- Tak, prowadź
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Desto ???
Coś podejrzewałam, ale wolałam sie upewnic o co dokładnie mu chodzi.
- Idziemy ??? - spytał
- Tak, prowadź
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Desto ???
K: Od Desto-CD Raschy
-No... E... Może... Może wrócimy do Watahy Wilczych Serc?-jąkał się-I... i tam ci powiem.
~~~~~~~~
Rascho?
~~~~~~~~
Rascho?
Od Raschy - C.D. od Desto
- Jaki piekny. Za co on ??? - spytałam i założyłam prezent na szyje.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Desto ???
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Desto ???
K: Od Desto-CD Raschy
-Desto, Desto, Desto, chodź tu!-wrzeszzały maluchy
Basior wstał i poszedł w ich stronę.
-Co się stało?
-Musisz coś dać pani Raschy!-rozkazał maluch
-I nie kręć, bo widzę, że ci się podoba.-dodała jego siostra
-Ale... Jak wy... No dobra...- poddał się Desto.
Wzią naszyjnik. Wrócił do Raschy.
-Mam coś dla ciebie.-uśmiechną się i wręczył jej naszyjnik.
~~~~~~~~
Rascho?
Basior wstał i poszedł w ich stronę.
-Co się stało?
-Musisz coś dać pani Raschy!-rozkazał maluch
-I nie kręć, bo widzę, że ci się podoba.-dodała jego siostra
-Ale... Jak wy... No dobra...- poddał się Desto.
Wzią naszyjnik. Wrócił do Raschy.
-Mam coś dla ciebie.-uśmiechną się i wręczył jej naszyjnik.
Rascho?
Od Raschy - C.D. od Desto
Usiadłam obok Desto. Przytuliłam sie do neigo szepczac cicho.
- Nawet nie wiesz jak sie ciesze...
~~~~~~~~~~~~~
Desto ??
- Nawet nie wiesz jak sie ciesze...
~~~~~~~~~~~~~
Desto ??
Od Raschy - C.D. od Desto
- Wrócisz jeszcze do Watahy Wilczych Serc ???
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Desto ????
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Desto ????
K: Od Desto-CD Raschy
-Odeszłem przez śmierć matki. Wróciłem ponieważ musiałem spełnić obowiązek.
Basior popatrzył na szczenięta, które dorwały się do jagód. Uśmiechną się Są takie małe, beztroskie. Jeszcze nie zaznały niebezpieczeństw i krętych dróg życia. Niech kożystają z młodości. Pomyślał. Myśli przerwał mu głos towarzyszki.
-Desto?
-Tak?
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
O co chciałaś zapytać Rascho?
Basior popatrzył na szczenięta, które dorwały się do jagód. Uśmiechną się Są takie małe, beztroskie. Jeszcze nie zaznały niebezpieczeństw i krętych dróg życia. Niech kożystają z młodości. Pomyślał. Myśli przerwał mu głos towarzyszki.
-Desto?
-Tak?
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
O co chciałaś zapytać Rascho?
Od Elizabeth-CD
"Biegłam przez równiny...
-Zostawcie mnie! Co ja wam zrobiłam?!
-Zabić dziecko słońca!-sykną basior
Chciałam użyć swoich mocy, lecz odebrał mi je. Ścigana skręciłam w stronę urwiska. Nie znałam dobrze tych terenów. Potknęłam się o kamień. Solaria wypadła mi z rąk, ja pojechałam po ziemi, prawie wpadłam do wody. Dziewczynka leżała pod samotnym drzewem, na szczęście nie była ranna. Haston podszedł do niej, nie mogłam nic zrobić. Złamałam nogę, sparaliżowana z bulu patrzyłam jak zabiera dziecko słońca, aby je zabić. Po twarzy spłynęły mi łzy. Byłam taka bezsilna..." W tym momęcie obudziłam się. Okazało się, że leżałam plackiem na podłodze. Wstałam. Cała obolała od nocowania na podłodze, poszłam w stronę kuchni. Lekko ziewnęłam. Otworzyłam lodówkę.
-Pusto. Ech, trzeba się pozbierać i iść do sklepiku.-ziewnęłam
Wlokłam się do pokoju. Złapałam szczotkę, przeczesałam włosy i związałam je. Ubrałam jakąś sukienkę i buty. Zabrałam portfel. Wyszłam z domu. Zaspana, ziewająca, niedobudzona, można powiedzieć, że zamulona weszłam do małego pomieszczenia z produktami.
-Mleko, płatki, trochę mięsa i składniki do sałatki poproszę.
-Już... To będzie 20 runów.
-Prosz.-podałam banknot.
-Dziękuje i miłego dnia.
-Ja też dziękuje.-zabrałam zakupy i ruszyłam w stronę tymczasowego mieszkania.
~W domu~
Włożyłam wszystko do lodówki. Zostawiłam mleko i płatki. Do miseczki wlałam mleko i wsypałam płatki. Zaczęłam jeść. Po posiłku postanowiłam zwiedzić okolicę.
~~~~~~
CDN
-Zostawcie mnie! Co ja wam zrobiłam?!
-Zabić dziecko słońca!-sykną basior
Chciałam użyć swoich mocy, lecz odebrał mi je. Ścigana skręciłam w stronę urwiska. Nie znałam dobrze tych terenów. Potknęłam się o kamień. Solaria wypadła mi z rąk, ja pojechałam po ziemi, prawie wpadłam do wody. Dziewczynka leżała pod samotnym drzewem, na szczęście nie była ranna. Haston podszedł do niej, nie mogłam nic zrobić. Złamałam nogę, sparaliżowana z bulu patrzyłam jak zabiera dziecko słońca, aby je zabić. Po twarzy spłynęły mi łzy. Byłam taka bezsilna..." W tym momęcie obudziłam się. Okazało się, że leżałam plackiem na podłodze. Wstałam. Cała obolała od nocowania na podłodze, poszłam w stronę kuchni. Lekko ziewnęłam. Otworzyłam lodówkę.
-Pusto. Ech, trzeba się pozbierać i iść do sklepiku.-ziewnęłam
Wlokłam się do pokoju. Złapałam szczotkę, przeczesałam włosy i związałam je. Ubrałam jakąś sukienkę i buty. Zabrałam portfel. Wyszłam z domu. Zaspana, ziewająca, niedobudzona, można powiedzieć, że zamulona weszłam do małego pomieszczenia z produktami.
-Mleko, płatki, trochę mięsa i składniki do sałatki poproszę.
-Już... To będzie 20 runów.
-Prosz.-podałam banknot.
-Dziękuje i miłego dnia.
-Ja też dziękuje.-zabrałam zakupy i ruszyłam w stronę tymczasowego mieszkania.
~W domu~
Włożyłam wszystko do lodówki. Zostawiłam mleko i płatki. Do miseczki wlałam mleko i wsypałam płatki. Zaczęłam jeść. Po posiłku postanowiłam zwiedzić okolicę.
~~~~~~
CDN
Od Raschy - C.D. od Desto
Bez słowa dołaczyłam do grupy biegnacej nad rzeke. Nie wiedziałam gdzie ona jest wiec wolałam sie ich trzymać. W koncu dobiegliśmy nad rzeke. Pierwsi dobiegli Lineta i Jadion. Nad rzeką był pieknie. Niedaleko rosły całe kępy jagud.
- Desto, czemu odeszłeś z tąd, a teraz znów wróciłeś ???
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Desto ????
- Desto, czemu odeszłeś z tąd, a teraz znów wróciłeś ???
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Desto ????
K: Od Desto-CD Raschy
-A czemu miałbym nie pozwolić?
Lineta spojrzała porozumiewawczo na Jardiona. Zaczęli biec.
-Kto pierwszy nad rzeką, ten dostanie jagody!-krzykną Jardion
-Osz wy!-krzykną Desto i biegł za małymi
~~~~~~~~~~
Rascha?
Lineta spojrzała porozumiewawczo na Jardiona. Zaczęli biec.
-Kto pierwszy nad rzeką, ten dostanie jagody!-krzykną Jardion
-Osz wy!-krzykną Desto i biegł za małymi
~~~~~~~~~~
Rascha?
Od Raschy - C.D od Desto
- Ta wataha jest inna...
- Inna ??? - spytał ze zdziwieniem Desto
- Tak, tu jest taka charmonia, spokuj... Ta wataha jest w prost idealna. Wszyscy tworzą jedność, nie tak jak w innych...
- Co chcesz przez to powiedziec ???
- Nie wszystke watahy są tak zgrane jak twoja. W innych potrzeba wiele lat do takej perfekcji
- Przesadzasz...
- Wcale nie, wiem co mówie, a uwierz znam się - uśmiechnełam sie szczero
W pewnej chwili podeszłam do mnie Lineta.
- Kim ty jesteś ??? - spytała
- Jestem przyjaciółką Desto, a na imie mam Rascha
- Ja jestem Lineta
- A ja Jardion - wtrącił sie basior
- Miło mi was poznać
- Pobawisz sie z nami ??? - spytała Lineta
- Jak Desto pozwoli to, owszem czemu nie
Spojrzałam na Desto.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Desto ???
- Inna ??? - spytał ze zdziwieniem Desto
- Tak, tu jest taka charmonia, spokuj... Ta wataha jest w prost idealna. Wszyscy tworzą jedność, nie tak jak w innych...
- Co chcesz przez to powiedziec ???
- Nie wszystke watahy są tak zgrane jak twoja. W innych potrzeba wiele lat do takej perfekcji
- Przesadzasz...
- Wcale nie, wiem co mówie, a uwierz znam się - uśmiechnełam sie szczero
W pewnej chwili podeszłam do mnie Lineta.
- Kim ty jesteś ??? - spytała
- Jestem przyjaciółką Desto, a na imie mam Rascha
- Ja jestem Lineta
- A ja Jardion - wtrącił sie basior
- Miło mi was poznać
- Pobawisz sie z nami ??? - spytała Lineta
- Jak Desto pozwoli to, owszem czemu nie
Spojrzałam na Desto.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Desto ???
Od Hate Myself - C.D. od Deserta
- Jeśli uwarzasz, że jestem tchórzem, to nie mamy o czy rozmawiać, może i sie boje brata i nie umiem mu sia postawic, ale swój honor mam. I jeśli to też ci sie przyda to boje sie także o brata, i wcale nie jest od niego uzależniona.
Szłąm w kierunku wyjscia z ruin. Słowa Desert'a mocno mnei zdenerowowały.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Desert ????
Szłąm w kierunku wyjscia z ruin. Słowa Desert'a mocno mnei zdenerowowały.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Desert ????
Od Kuu - CD Od Lavi' ego
-Lavi, cieszę się, że się o mnie martwisz, ale ja nie mogę żyć w niepewności. No dobrze już nic nie chcę wiedzieć. Dobranoc.
Postanowiłam się przewietrzyć. Poszłam na polanę. Usłyszałam szelest. Jeśli coś się stanie zawołam Ifus, nie będę budzić Lavi' ego. Za mną stanął Basior:
To był przyjaciel Derlicha.
-Kuu, już nie żyjesz i ten twój partner też! Hahaha.
-Nic mi ani jemu nie zrobisz!
-Tak myślisz ?
*Ifus. Ratuj!
-Taaak!
-To masz za swoje! -Rzucił jakiś czar zrobiło mi się słabo. Cofnęłam się. Po chwili znowu coś rzucił (chyba wyczarował dziurę) i Trahh! połamałam łapę. Ledwo przytomna upadłam.
-Zostaw ją! -Krzyknęła Ifus. Rzuciła fale dźwięku, basior upadł. -Kuu coś ci jest?
-Nie widać ? -Powiedziałam cicho.
-Zabiorę cię do twojej groty, co ?
-Tak -mówiłam coraz ciszej.
Przeniosła mnie za pomocą lewitacji.
-W grocie-
-Zostawię cię tu Kuu i pójdę po Loarę.
-Dobrze -powiedziałam jeszcze ciszej niż poprzednio.
Ifus poszła, a ja zostałam. Lavi chyba się obudził...
----------------
Lavi ?
Postanowiłam się przewietrzyć. Poszłam na polanę. Usłyszałam szelest. Jeśli coś się stanie zawołam Ifus, nie będę budzić Lavi' ego. Za mną stanął Basior:
To był przyjaciel Derlicha.
-Kuu, już nie żyjesz i ten twój partner też! Hahaha.
-Nic mi ani jemu nie zrobisz!
-Tak myślisz ?
*Ifus. Ratuj!
-Taaak!
-To masz za swoje! -Rzucił jakiś czar zrobiło mi się słabo. Cofnęłam się. Po chwili znowu coś rzucił (chyba wyczarował dziurę) i Trahh! połamałam łapę. Ledwo przytomna upadłam.
-Zostaw ją! -Krzyknęła Ifus. Rzuciła fale dźwięku, basior upadł. -Kuu coś ci jest?
-Nie widać ? -Powiedziałam cicho.
-Zabiorę cię do twojej groty, co ?
-Tak -mówiłam coraz ciszej.
Przeniosła mnie za pomocą lewitacji.
-W grocie-
-Zostawię cię tu Kuu i pójdę po Loarę.
-Dobrze -powiedziałam jeszcze ciszej niż poprzednio.
Ifus poszła, a ja zostałam. Lavi chyba się obudził...
----------------
Lavi ?
Od Donny-Hunter, przyjaciel czy wróg? cz.1
Długo myślałam o spotkaniu Huntera, dawno go nie widziałam. Wyszłam na polanę, ale mi się znudziło. Później mi się przypomniało coś, więc pobiegłam do miejsca, które znam tylko ja. Przypomniał mi się drugi wymiar, tam mam ok.25 lat. Tam byłam człowiekiem, był tam też Hunter. Tam to mój mąż, tu nikt. Przypomniała mi się piosenka i poczułam się samotna, zamknęłam oczy i zaśpiewałam:
"Ze spokojem zamknę oczy swe, wiem, że zawsze staniesz obok mnie. Dajesz mi siłę na kolejny krok, dajesz mi tlen na kolejny gest."
Poczułam zapach dymu i ciepło jakiegoś wilka, on odezwał się:
- Donna, przypomniałaś sobie już?
Poznałam głos i odpowiedziałam:
- Tak.
Hunter popchnął mnie, a ja poleciałam do przodu, akurat przede mną był portal. Pojawiłam się w drugim wymiarze, Hunter od razu wbiegł do jakiegoś pomieszczenia. Ja poszłam do sypialni i przebrałam się, kiedy stanęłam Hunter złapał mnie i przystawił nóż do gardła. Odezwałam się:
- Co ty zamierzasz zrobić?
On tylko się zaśmiał, po twarzy spłynęła mi łza. Nie myślałam tak w ten sposób, że umrę w taki sposób. Wziął nóż, ale nie drasnął mi gardła za to trochę pociął mi ręki. Uderzyłam go nogą w piszczel, nóż upadł, a ja wybiegłam z mieszkania. Zaczęła się burza, lało strasznie, z ręki kapała mi krew. Znalazłam jakieś miejsce i usiadłam, zaczęłam płakać. Każdy mnie omijał i nie zwracał uwagi, ale jednak, jedna osoba zatrzymała się. Przykryła mnie kocykiem i zapytała:
- Co się stało? Czego krwawi ci ręka i nogi?
- Ręka, to mały przypadek, a nogi pewnie od szkła rozbitego na chodnikach.
- Może pójdziesz do mnie, a później odwiozę cię do domu?
- Nie wiem czy mogę.
- Oczywiście, że możesz, a tak po za tym to jestem Harry.
- Ja jestem Donna, ale nawet jakbym chciała do ciebie przyjść nie mogę, strasznie mnie bolą nogi.
- Zaniosę cię-uśmiechnął się.
- Jak chcesz.
Podniósł mnie i szedł prosto do domu.
---------
CDN
"Ze spokojem zamknę oczy swe, wiem, że zawsze staniesz obok mnie. Dajesz mi siłę na kolejny krok, dajesz mi tlen na kolejny gest."
Poczułam zapach dymu i ciepło jakiegoś wilka, on odezwał się:
- Donna, przypomniałaś sobie już?
Poznałam głos i odpowiedziałam:
- Tak.
Hunter popchnął mnie, a ja poleciałam do przodu, akurat przede mną był portal. Pojawiłam się w drugim wymiarze, Hunter od razu wbiegł do jakiegoś pomieszczenia. Ja poszłam do sypialni i przebrałam się, kiedy stanęłam Hunter złapał mnie i przystawił nóż do gardła. Odezwałam się:
- Co ty zamierzasz zrobić?
On tylko się zaśmiał, po twarzy spłynęła mi łza. Nie myślałam tak w ten sposób, że umrę w taki sposób. Wziął nóż, ale nie drasnął mi gardła za to trochę pociął mi ręki. Uderzyłam go nogą w piszczel, nóż upadł, a ja wybiegłam z mieszkania. Zaczęła się burza, lało strasznie, z ręki kapała mi krew. Znalazłam jakieś miejsce i usiadłam, zaczęłam płakać. Każdy mnie omijał i nie zwracał uwagi, ale jednak, jedna osoba zatrzymała się. Przykryła mnie kocykiem i zapytała:
- Co się stało? Czego krwawi ci ręka i nogi?
- Ręka, to mały przypadek, a nogi pewnie od szkła rozbitego na chodnikach.
- Może pójdziesz do mnie, a później odwiozę cię do domu?
- Nie wiem czy mogę.
- Oczywiście, że możesz, a tak po za tym to jestem Harry.
- Ja jestem Donna, ale nawet jakbym chciała do ciebie przyjść nie mogę, strasznie mnie bolą nogi.
- Zaniosę cię-uśmiechnął się.
- Jak chcesz.
Podniósł mnie i szedł prosto do domu.
---------
CDN
Od Conor'a-CD od Qpy
- Ok.
Prowadziłem Qpę przez las, do jeziora. Zaczynałem obmywać krew i powiedziałem:
- Qpa, jak jestem większy całkiem inaczej wyglądasz wiesz?
--------------------------
Qpa?
Prowadziłem Qpę przez las, do jeziora. Zaczynałem obmywać krew i powiedziałem:
- Qpa, jak jestem większy całkiem inaczej wyglądasz wiesz?
--------------------------
Qpa?
Od Qpy - CD od Conor'a
-Ja pójdę z tobą.
-Ja zostaję pomóc mamie Qpy.
-Dobra. Prowadź Conor.
-----------------
Koniec weny...
Conor ?
-Ja zostaję pomóc mamie Qpy.
-Dobra. Prowadź Conor.
-----------------
Koniec weny...
Conor ?
Od Desert'a-CD od Hate Myself
- Boisz się brata? Jesteś od niego uzależniona? Nie potrafisz się
postawić? Jeżeli nie potrafisz się komuś postawić, bo się boisz o życie,
w tedy jesteś tchórzem. Też byłbym taki jak ty, tylko bał bym się ojca.
Jedynym wyjściem pokazania wszystkim kto tu rządzi, było jego śmierć.
Później każdy bał się mnie, zostałem tak zwanym tyranem. Po kilku
miesiącach znudziło mi się to, więc postanowiłem żyć samotnie. Później
dołączyłem tu, nie było mi nikogo szkoda. Jeżeli nie wiesz o co chodzi
nawet się, nie pytaj. Może się już zastanowiłaś na odpowiedź na
wcześniejsze pytania?
---------------------------------------
Hate Myself?
---------------------------------------
Hate Myself?
Od Conor'a- CD od Qpy
- Ja chyba na was nie zasługuję.
Cicho powiedziałem, próbując wstać i powiedziałem:
- Teraz pozostaje mi umyć zaschniętą krew, może pójdziecie ze mną?
-------------------------------------
Towarzystwo?
Cicho powiedziałem, próbując wstać i powiedziałem:
- Teraz pozostaje mi umyć zaschniętą krew, może pójdziecie ze mną?
-------------------------------------
Towarzystwo?
Od Lavi' ego- CD od Kuu
- Chciałbym ci powiedzieć, ale nie mogę, to dla twojego dobra.
Powiedziałem ledwo i nic innego mi nie zostało, jak iść spać.
---------------------------------
Kuu?
Powiedziałem ledwo i nic innego mi nie zostało, jak iść spać.
---------------------------------
Kuu?
Od Cariba
-TAK ! -Wrzasnąłem. Zacząłem biec w stronę ogona Boorei'a. Ganialiśmy
się po całej jaskini. W końcu z całej siły odbiłem się od ziemi i
ugryzłem opiekuna w ogon. Po chwili puściłem. Wilk położył się, a ja
zacząłem po nim skakać.
_________________________________
I wena się kończy ;-;
< Boorei ? >
_________________________________
I wena się kończy ;-;
< Boorei ? >
Od Night Howl'a
-Eh, Ifus pójdziesz ze mną ?
-Pewnie braciszku.
Pobiegliśmy. Ifus cały czas nuciła fragment piosenki:
-Samotność to taka straszna trwoga,
powiedz gdzie są wszyscy, z którymi spędziłem nie jeden rok?
Ziomek, nagle wyobraziłem sobie że, że nie ma Ciebie i Boga,
i wszystkich tych, co odeszli nim nastał zmrok.
Dobiegliśmy. Nala przeraźliwie wyła.
-Nala -powiedziała Ifus.
-O, proszę teraz tu z nią przychodzisz ?!
-Nala to jest moja siostra -Powiedziałem.
-Coś się dzieje ja uciekam... -Powiedziała Ifus i pobiegła gdzieś (co się stało w opowiadaniu Kuu)
<Nala ?>
-Pewnie braciszku.
Pobiegliśmy. Ifus cały czas nuciła fragment piosenki:
-Samotność to taka straszna trwoga,
powiedz gdzie są wszyscy, z którymi spędziłem nie jeden rok?
Ziomek, nagle wyobraziłem sobie że, że nie ma Ciebie i Boga,
i wszystkich tych, co odeszli nim nastał zmrok.
Dobiegliśmy. Nala przeraźliwie wyła.
-Nala -powiedziała Ifus.
-O, proszę teraz tu z nią przychodzisz ?!
-Nala to jest moja siostra -Powiedziałem.
-Coś się dzieje ja uciekam... -Powiedziała Ifus i pobiegła gdzieś (co się stało w opowiadaniu Kuu)
<Nala ?>
Od Nali
To co zobaczyłam... Przeraziło mnie. Night Howl przytulał się do innej wadery!
-Myślałam, że jesteśmy parą...- Szepnęłam.
-Ale...- Zaczął basior, lecz ja mu przerwałam.
- Ufałam ci!- Wrzasnęłam.- Myślałam, że mnie kochasz, ale gdy tylko odeszłam przystawiasz się do innej! Byłam wtedy taka głupia!- Cały czas wrzeszczałam na niego, ale potem uciekłam. Pobiegłam do Lasu Zapomnienia. Usiadłam tak i spuściłam głowę. Zaczęłam płakać.
- Był przyjacielem na wieki... A teraz będzie tak... Daleki...- Zaśpiewałam dla otuchy. Zaczęłam rozpaczliwie wyć.
< Night Howl ? >
-Myślałam, że jesteśmy parą...- Szepnęłam.
-Ale...- Zaczął basior, lecz ja mu przerwałam.
- Ufałam ci!- Wrzasnęłam.- Myślałam, że mnie kochasz, ale gdy tylko odeszłam przystawiasz się do innej! Byłam wtedy taka głupia!- Cały czas wrzeszczałam na niego, ale potem uciekłam. Pobiegłam do Lasu Zapomnienia. Usiadłam tak i spuściłam głowę. Zaczęłam płakać.
- Był przyjacielem na wieki... A teraz będzie tak... Daleki...- Zaśpiewałam dla otuchy. Zaczęłam rozpaczliwie wyć.
< Night Howl ? >
Od Boorei'a - CD od Cariba
-Mały nie tak szybko. Najpierw się przedstaw.
-Dobrze -powiedział pogodnie. -Nazywam się Caribo Sir.
-Lubisz wojsko ?
-Tak.
-Chcesz się pobawić ?
<Caribo ?>
-Dobrze -powiedział pogodnie. -Nazywam się Caribo Sir.
-Lubisz wojsko ?
-Tak.
-Chcesz się pobawić ?
<Caribo ?>
niedziela, 28 kwietnia 2013
Od Qpy - CD od Conor'a
-Conor, to właśnie jest obowiązek przyjaciela -uśmiechnęłam się.
-Nawet nie wiesz jak chciała cię uratować -zaśmiała się Iris.
-No bardzo i to Qpie zawdzięczaj życie.
-Nie, to raczej zasługa mojej mamy -zaczerwieniłam się lekko.
----------------------
Conor ?
-Nawet nie wiesz jak chciała cię uratować -zaśmiała się Iris.
-No bardzo i to Qpie zawdzięczaj życie.
-Nie, to raczej zasługa mojej mamy -zaczerwieniłam się lekko.
----------------------
Conor ?
Od Kuu - CD Od Lavi' ego
Obudziłam się. Lavi przyszedł wyglądał strasznie.
-Lavi co ci się stało ? -Zapytałam i pomyślałam: -Dobra nie mam po co się wydzierać i wysilać być może mi i tak nic nie powie...
-------------
Lavi ?
-Lavi co ci się stało ? -Zapytałam i pomyślałam: -Dobra nie mam po co się wydzierać i wysilać być może mi i tak nic nie powie...
-------------
Lavi ?
K: Od Desto-CD Raschy
-Każda wataha ma sąd. Lecz jest jeden najważniejszy. To Sąd Pełni. Wilki w nim sądzone popełniły jedne z najgorszych zbrodni. Ten sąd jest na terenie watahy mego ojca.-powiedział- Gdyby Damien nie był tak zepsuty, zły, to nie trzebabyłoby go oddać pod sąd-westhną Desto
Przed przyjaciół wybiegły dwa wilczki.
-Oddawaj mi patyk! Ja go znalazłam!
-A wcale, że nie!-mały wystawił język waderce
-A co tu się wyprawia?-zaśmiał się Desto
-O Desto, nie wiedzieliśmy, że wróciłeś.-pod futrami małe szczenięta zaczerwieniły się
-Jardion oddaj Linetcie patyk.
-No dobra.-burkną pod nosem Jardion
Rascha zaczęła się śmiać.
~~~~~~~~
Rascha?
Przed przyjaciół wybiegły dwa wilczki.
-Oddawaj mi patyk! Ja go znalazłam!
-A wcale, że nie!-mały wystawił język waderce
-A co tu się wyprawia?-zaśmiał się Desto
-O Desto, nie wiedzieliśmy, że wróciłeś.-pod futrami małe szczenięta zaczerwieniły się
-Jardion oddaj Linetcie patyk.
-No dobra.-burkną pod nosem Jardion
Rascha zaczęła się śmiać.
~~~~~~~~
Rascha?
Od Raschy - C.D. od Desto
Gdy tak szliśmy, usłyszałam ze Desto coś mówi. Wysłuchałam do konca co mamrotał, potem spytałam.
- Co to jest Sąd Pełni ???
~~~~~~~~~~~~~~~
Desto ???
- Co to jest Sąd Pełni ???
~~~~~~~~~~~~~~~
Desto ???
K: Od Desto-CD Raschy
-Cicho, alfa idzie.-przerwał jej jakiś wilk
W stronę watahy i przybyszów szedł wiielki basior, lecz widać było, iż jest bliski końca. Podszedł do Desto...
-Synu co cię tu sprowadza? Dlaczego nie ma z tobą Damiena?
-Właśnie, Damien. Musi stanąć przed obliczem Sądu Pełni.
-A cóż takiego zrobił?
-Zabił Kirihanne.
Zapadła grobowa cisza. Wszystkie wilki opuściły łby, by potem poderwać je do góry i zawyć. Po zakończeniu, przwódca odezwał się.
-A więc wyśle tropicieli, wojowników, szpiegów i magów, by pojmali twego brata, a potem posądzony zostanie za swe winy. Możecie odejść.
Jednak wszystkie wilki pozostały na miejscu.
-Rozejść się! Już!-oczy wodza zaświeciły czerwienią
Potulnie jak baranki, wilki rozeszły się. Desto idąc z Raschą cicho powiedział
-Nie jestem podobny do Damiena, Ojca, Dziadka ni Babki. Jestem taki jak matka. Łagodny, nawet jakbym musiał, to nie zabiłbym. Jednak musiałem wydać brata ojcu. To kwestja tego jak byłem wychowany. Muszę słuchać kodeksu, który mówi, że winnych trzeba karać. Ja tego nie potrafie, więc powierzyłem to innym.
~~~~~~~~
Rascho?
W stronę watahy i przybyszów szedł wiielki basior, lecz widać było, iż jest bliski końca. Podszedł do Desto...
-Synu co cię tu sprowadza? Dlaczego nie ma z tobą Damiena?
-Właśnie, Damien. Musi stanąć przed obliczem Sądu Pełni.
-A cóż takiego zrobił?
-Zabił Kirihanne.
Zapadła grobowa cisza. Wszystkie wilki opuściły łby, by potem poderwać je do góry i zawyć. Po zakończeniu, przwódca odezwał się.
-A więc wyśle tropicieli, wojowników, szpiegów i magów, by pojmali twego brata, a potem posądzony zostanie za swe winy. Możecie odejść.
Jednak wszystkie wilki pozostały na miejscu.
-Rozejść się! Już!-oczy wodza zaświeciły czerwienią
Potulnie jak baranki, wilki rozeszły się. Desto idąc z Raschą cicho powiedział
-Nie jestem podobny do Damiena, Ojca, Dziadka ni Babki. Jestem taki jak matka. Łagodny, nawet jakbym musiał, to nie zabiłbym. Jednak musiałem wydać brata ojcu. To kwestja tego jak byłem wychowany. Muszę słuchać kodeksu, który mówi, że winnych trzeba karać. Ja tego nie potrafie, więc powierzyłem to innym.
~~~~~~~~
Rascho?
Od Raschy - C.D. od Desto
Wataha ??? Siostra ??? Jak ja mam go teraz do watahy sprowadzić... Nie bedzie łatwo. A jesli sie nie uda, to ja tez tu zostane jesli mnie przyjmął. Ale dobrze, zę to tylko siostra, juz się bałam że to jago partnerka... Podeszłam do Desto
- Wiem, ze nie miała zadawać pytań, ale czemu tu przyleciałas ??? Nie lepiej było zostać w Watasze Wilczych Serc ??? Wiem, że masz z tamtad złe wspomnienia, ale...
~~~~~~~~~~~~~~~~~
Desto ???
- Wiem, ze nie miała zadawać pytań, ale czemu tu przyleciałas ??? Nie lepiej było zostać w Watasze Wilczych Serc ??? Wiem, że masz z tamtad złe wspomnienia, ale...
~~~~~~~~~~~~~~~~~
Desto ???
K: Od Desto-CD Raschy
-Mylisz się. Nie chcę pomścić matki. Nie jestem taki jak on.-basior patrzył się w dół-Jesteśmy na miejscu.
Ruszył łapą, zwierze zleciało na polanie obok Dark Forest.
Zeskoczył z gryfa i wszedł do lasu, wadera poszła za nim. Desto staną obok zwalonego głazu, popchną go i poszedł drogą ukrytą przez kawał kamienia. Przed nimi pojawiła się wadera.
-Desto, tęskniłam.-rzekła Charlotte
Rascha wyglądała na bardzo zaskoczoną.
-Rascho, to moja siostra-Charlotte.
Siostra basiora, zaprowadziła wilki przed oblicze watahy.
-Witaj na terenach watahy Zmroku.-powiedziała Charlotte
~~~~~~~~
Rascho?
Ruszył łapą, zwierze zleciało na polanie obok Dark Forest.
Rascha wyglądała na bardzo zaskoczoną.
-Rascho, to moja siostra-Charlotte.
Siostra basiora, zaprowadziła wilki przed oblicze watahy.
-Witaj na terenach watahy Zmroku.-powiedziała Charlotte
~~~~~~~~
Rascho?
Od Raschy - C.D od Desto
- Nazwa mówi sama za siebie... Po co chcesz tam lecieć ???Chcesz odszukac Damien'a i pomscic matke ??? Ta nic nie da...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Desto ???
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Desto ???
K: Od Desto-CD Raschy
-Chcesz wiedzieć?
-Tak.-mówiąc to weszła na gryfa.
Desto usiadł, poruszył łapą, zwierze uniosło się i leciało w stronę Dark Forest.
-Dark Forest, mówi Ci to coś? Czy raczej nie?
Zapadła cisza, przerywana odgłosami powietrza unikającego uderzeń skrzydeł. Wadera odezwała się...
~~~~~~~~
Rascha?
-Tak.-mówiąc to weszła na gryfa.
Desto usiadł, poruszył łapą, zwierze uniosło się i leciało w stronę Dark Forest.
-Dark Forest, mówi Ci to coś? Czy raczej nie?
Zapadła cisza, przerywana odgłosami powietrza unikającego uderzeń skrzydeł. Wadera odezwała się...
~~~~~~~~
Rascha?
Od Raschy -C.D. od Desto
- Moja odpowiedz jest jednoznaczna. Oczywiście ze lece. Tyko co ty masz zamiar zrobić ??? Gdzie ty chesz leciecć ???
Podeszłam do gryfa.
~~~~~~~~~~~~~~~~
Desto ???
Podeszłam do gryfa.
~~~~~~~~~~~~~~~~
Desto ???
K: Od Desto-CD Raschy
-Echh, no dobra. Jak już się uparłaś, to chodź. Tylko nie zadawaj pytań jak już będziemy na miejscu.-powiedział basior.
Desto ruszył przodem, w niedużym dystansie od niego szła Rascha. Samiec wyraźnie próbował coś wywąchać, ponieważ miał łeb uniesiony do góry. Zawył. Na niebie pojawił się ogromny, czarny gryf.
-Zlatuj.-basior wydał komende
Zwierze pokornie zleciało i podeszło do niego. Desto wszedł na gryfa.
-Lecisz ze mną, czy wracasz do watahy?-zapytał
~~~~~~~~
Rascha?
Desto ruszył przodem, w niedużym dystansie od niego szła Rascha. Samiec wyraźnie próbował coś wywąchać, ponieważ miał łeb uniesiony do góry. Zawył. Na niebie pojawił się ogromny, czarny gryf.
Zwierze pokornie zleciało i podeszło do niego. Desto wszedł na gryfa.
-Lecisz ze mną, czy wracasz do watahy?-zapytał
~~~~~~~~
Rascha?
Od Night Howl'a - Ciąg dalszy...
-Kim wy jesteście ?
-Oj, nie pamięta nas biedaczek -powiedziała wilczyca. -Nie przypomnia ci się twoja pierwsza i najukochańsza dziewczyna ?
-Witch, to ty ? -Zapytałem.
-O, patrzcie przypomniał sobie -powiedział basior. -A teraz twój pierwszy przyjaciel ?
-Ortanus, co wy tu robicie ? -Byłem coraz bardziej zdziwiony.
-Teraz my jesteśmy parą i tak się składa, że ten szczeniak jest z naszej Watahy Cieni - powiedziała Witch.
-Nie dostaniecie go!
-Jesteś pewien ?
-Tak...
Nagle wyskoczyła Wadera:
-Zostawcie mojego brata! -Jej oczy zaczęły się świecić:
Wydała z siebie ryk który ogłuszył wszystkich, oprócz mnie.
-Ifus, czy to ty siostrzyczko ? -Zapytałem.
-A nie widać ?
-Stęskniłem się za tobą -przytuliłem się do niej. -Czy dołączysz do Watahy ?
-Pewnie.
-A co z nimi ?
-Nie będą nic pamiętać.
Nagle przybiegła Nala.
-------------------------
Nala ?
-Oj, nie pamięta nas biedaczek -powiedziała wilczyca. -Nie przypomnia ci się twoja pierwsza i najukochańsza dziewczyna ?
-Witch, to ty ? -Zapytałem.
-O, patrzcie przypomniał sobie -powiedział basior. -A teraz twój pierwszy przyjaciel ?
-Ortanus, co wy tu robicie ? -Byłem coraz bardziej zdziwiony.
-Teraz my jesteśmy parą i tak się składa, że ten szczeniak jest z naszej Watahy Cieni - powiedziała Witch.
-Nie dostaniecie go!
-Jesteś pewien ?
-Tak...
Nagle wyskoczyła Wadera:
-Zostawcie mojego brata! -Jej oczy zaczęły się świecić:
Wydała z siebie ryk który ogłuszył wszystkich, oprócz mnie.
-Ifus, czy to ty siostrzyczko ? -Zapytałem.
-A nie widać ?
-Stęskniłem się za tobą -przytuliłem się do niej. -Czy dołączysz do Watahy ?
-Pewnie.
-A co z nimi ?
-Nie będą nic pamiętać.
Nagle przybiegła Nala.
-------------------------
Nala ?
Od Sean'a- Ciąg dalszy
- Sia nie ważne jak wyglądasz, ważne kim jesteś w środku.
Ona tylko warknęła, a później powiedziała:
- Właśnie o to chodzi, myślisz, że jestem dobra. Nie potrafię być dobra jako wilk, po prostu nie potrafię.
- Sia, no i co z tego, ja ma dla ciebie propozycje.
- Jaką?
- Dołącz do watahy i bądź moją partnerką.
Widocznie zszokowała ta wypowiedź Si'ę, ale powiedziała:
- Nie dołączę do watahy, ale zostanę twoją partnerką.
Ucieszyłem się, a razem ze mną Glenn, później powiedziała:
- Więc Sia, mi pozostaje to królestwo. Pozwolisz mi je zatrzymać?
- Tak, myślę, że będziesz dobrą królową.
Glenn zmieniła się w postać ludzką, poszła w stronę zamku, a ja z Si' ą kończyłem wyprawę.
Ona tylko warknęła, a później powiedziała:
- Właśnie o to chodzi, myślisz, że jestem dobra. Nie potrafię być dobra jako wilk, po prostu nie potrafię.
- Sia, no i co z tego, ja ma dla ciebie propozycje.
- Jaką?
- Dołącz do watahy i bądź moją partnerką.
Widocznie zszokowała ta wypowiedź Si'ę, ale powiedziała:
- Nie dołączę do watahy, ale zostanę twoją partnerką.
Ucieszyłem się, a razem ze mną Glenn, później powiedziała:
- Więc Sia, mi pozostaje to królestwo. Pozwolisz mi je zatrzymać?
- Tak, myślę, że będziesz dobrą królową.
Glenn zmieniła się w postać ludzką, poszła w stronę zamku, a ja z Si' ą kończyłem wyprawę.
Od Lavi' ego- CD od Kuu
Przyszedłem do domu i zastałem śpiącą Kuu. Widziałem otwarty album, ale byłem tak zmęczony, że nie mogłem posprzątać. Było mi bardzo trudno chodzić, nie dość, że byłem zmęczony, to strasznie wszystko mnie bolało. Wydawało mi się, że złamałem łapę, ale nie mogłem tego potwierdzić. Myślałem tylko o Kuu, czy się nie wystraszy, że na ziemi jest kępka mojej sierści, że jest kałuża mojej krwi, a ni to jak wyglądam.
---------------------------------------------------
Kuu?
---------------------------------------------------
Kuu?
Od Rasch - ciag dalszy od Desto
- Zaczekaj - krzyknełam i pobiegłam za nim.
Na szczescie udało mi sie go dogonić.
- Ide z tobą
- To zły pomysł...
- Czemu ??? Mam do konca życa być nieszczesliwa po utracie basiora moich marzeń ???
- Że co ???
- Tak dobrze słyszałeś, a teraz ide z tobą
~~~~~~~~~~~
Desto ???
Na szczescie udało mi sie go dogonić.
- Ide z tobą
- To zły pomysł...
- Czemu ??? Mam do konca życa być nieszczesliwa po utracie basiora moich marzeń ???
- Że co ???
- Tak dobrze słyszałeś, a teraz ide z tobą
~~~~~~~~~~~
Desto ???
Od Conor'a-CD od Qpy
Myślałem, że to już koniec, z jednej strony się cieszyłem, a z drugiej smuciłem. W myślach usłyszałem głos, chciał, żebym został tutaj na tym świecie, z przyjaciółmi. Po chwili powoli zacząłem otwierać oczy, rozejrzałem się i dostrzegłem Qpę, Loarę, Iris. Cicho powiedziałem:
- Dziękuję, za to, że nie pozwoliłyście mi umrzeć.
------------------------
Towarzystwo?
- Dziękuję, za to, że nie pozwoliłyście mi umrzeć.
------------------------
Towarzystwo?
K: Od Desto-CD Raschy
-Ale dlaczego?-wyjąkał
-Mam swoje powody-Rascha uśmiechnęła się-I dlaczego odszedłeś z watahy?
-Przez Damiena.
-Co takiego się stało?
-Dowiedziałem się prawdy.
-Jakiej?-wypytywała
-Zabił matkę, bo zacytuję go "wadziła mi i sprzątłem ją". Muszę już iść, mam sprawę do załatwienia.-powiedział i poszedł w stronę w, którą wilki nie chodzą.
~~~~~~
Rascha?
-Mam swoje powody-Rascha uśmiechnęła się-I dlaczego odszedłeś z watahy?
-Przez Damiena.
-Co takiego się stało?
-Dowiedziałem się prawdy.
-Jakiej?-wypytywała
-Zabił matkę, bo zacytuję go "wadziła mi i sprzątłem ją". Muszę już iść, mam sprawę do załatwienia.-powiedział i poszedł w stronę w, którą wilki nie chodzą.
~~~~~~
Rascha?
Od Cariba
Nala ślicznie śpiewała. Na chwilę usnąłem, ale zaraz się obudziłem.
- Caribo, muszę iść na chwilkę. Pójdę po kogoś, żeby z tobą został.- Powiedziała i wyszła. Usiadłem w kącie. Zaczęło mi się nudzić więc wyszedłem z groty. Zobaczyłem błękitnego motyla, zacząłem go gonić.
-Hej.. mały.- Nagle duża szara łapa uniosła mnie w górę. Zacząłem przeraźliwie krzyczeć.
- Nie bój się! - Usłyszałem ciepły głos Nali. Zamilkłem.- To jest Boorei. Popilnuje cię wtedy kiedy ja będę na polowaniu.- Uśmiechnęła się i uciekła. Wyskoczyłem z łapy wilka i wpadłem do jaskini.
- To co robimy?- Zapytałem.
< Boorei ? >
- Caribo, muszę iść na chwilkę. Pójdę po kogoś, żeby z tobą został.- Powiedziała i wyszła. Usiadłem w kącie. Zaczęło mi się nudzić więc wyszedłem z groty. Zobaczyłem błękitnego motyla, zacząłem go gonić.
-Hej.. mały.- Nagle duża szara łapa uniosła mnie w górę. Zacząłem przeraźliwie krzyczeć.
- Nie bój się! - Usłyszałem ciepły głos Nali. Zamilkłem.- To jest Boorei. Popilnuje cię wtedy kiedy ja będę na polowaniu.- Uśmiechnęła się i uciekła. Wyskoczyłem z łapy wilka i wpadłem do jaskini.
- To co robimy?- Zapytałem.
< Boorei ? >
Od Raschy - Ciag Dalszy
(...) Długo już podażałam za Desto. Naszczescie nie wie jeszcze, że go śledze. W koncu zatrzymał się. Ja przez nieuwage weszłam na patyk. Rozległ sie tzrask. Desto szybko sie odwrócił, a ja odzkoczyłam w karzaki obok. Podszedł. Najwidocznej domyslił sie ze ktos go śledzi. Nie byłam jeszcze w pełny sprawna po wydarzeniu w Lodowje Wieży. Zaczeło brakować mi sił. W każdej chwili, znów mogłam stac sie widzialna. Wolałam uciekać. Biegłam przed siebie. Zapomnaiłam, że poruszajac gałecie Desto nabierze pawności, zę jest śledzony. Odwruciłam się w tył, nie było go tam. Kiedy znów sie odwróciłam w drugął strona, coś skoczyło na mnie i przycisneło do ziemi. To był Desto.
- Kim ty jestes i czemu mnie śledzisz ??? - spytał zdenerwowany
Nic nie odpowiadajac stała sie znów widzialna. Desto kiedy zobaczył kim jestem był bardzo zdziwiony.
- Rascha ??? - spytał tym razem z ogromnym zdziwieniem
- Tak, to ja Rascha
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Desto ????
- Kim ty jestes i czemu mnie śledzisz ??? - spytał zdenerwowany
Nic nie odpowiadajac stała sie znów widzialna. Desto kiedy zobaczył kim jestem był bardzo zdziwiony.
- Rascha ??? - spytał tym razem z ogromnym zdziwieniem
- Tak, to ja Rascha
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Desto ????
Od Nali
Trzymając Cariba w pysku pognałam do jaskini. Położyłam go ona ziemi i
zaczęłam ciężko dyszeć. Zaczęłam rozmyślać co dzieje się z Night
Howl'em.
- Mamo, myślisz, że nic mu się nie stanie?- Zapytał malec. Położyłam się obok niego i otuliłam skrzydłem.
-Nie.. Night Howl jest dzielny. - Powiedziałam. Caribo przytulił się do mojego miękkiego futra. Nagle wyprostowałam się.
-Właśnie! Odwaga!- Wykrzyknęłam. Podniosłam się z ziemi. Caribo popatrzył na mnie pełen zdziwienia. Westchnęłam. Szczeniak ziewnął.
-Och... Chce ci się spać?
-Taak....- Ponownie ziewnął.
- Czas spać, już czas pod ciepłą kołdrą aż po świt, już czas spać, śnić czas trzeba zasnąć w mig.- Zaśpiewałam mu.
- Mamo, myślisz, że nic mu się nie stanie?- Zapytał malec. Położyłam się obok niego i otuliłam skrzydłem.
-Nie.. Night Howl jest dzielny. - Powiedziałam. Caribo przytulił się do mojego miękkiego futra. Nagle wyprostowałam się.
-Właśnie! Odwaga!- Wykrzyknęłam. Podniosłam się z ziemi. Caribo popatrzył na mnie pełen zdziwienia. Westchnęłam. Szczeniak ziewnął.
-Och... Chce ci się spać?
-Taak....- Ponownie ziewnął.
- Czas spać, już czas pod ciepłą kołdrą aż po świt, już czas spać, śnić czas trzeba zasnąć w mig.- Zaśpiewałam mu.
Od Raschy - Ciag Dalszy
Zobaczyłam jakiegos wilka, który zmierza na druga strone granicy. Rozpoznałam w nim Desto. Czemu on chciał opuscic tereny watahy ??? Postanowiłam to sprawdzić. Stałam sie niewidzialna i podkradłam sie blizej. Desto szedł dalej, a ja bezszelestnei podazałam za nim...
Ciag Dalszy Nastapi...
Ciag Dalszy Nastapi...
Od Raschy
Cały dzień rozmyślałam nad rozwiazaniam wskazówki. ,,Twa wędrówka się rozpoczyna, idż tam gdzie pustynia się zaczyna." Co te słowa moga znaczyć... Do terenów watahy nie należy przecież, zadna pustynia. Chyba, że... Nie każda pustynia to pustynia piaskowa. Są też pustynie lodowe. Taka jakby lodową pustynia na terenach watahy jest... Diamentowy Las, to musi byc to. Poderwałąm sie i pobiegłam tam.
~~Diamentowy Las~~
jest juz wieczór i watpie, ze cos znajde, a jednak. Idac po lesie zobaczyłam slady wilczych łap. Poszłam ich śladem. Trop prowadził w zarośla. Piedy odchyliłam krzewy, zobaczyłam...
Ciag Dalszy Nastapi...
~~Diamentowy Las~~
jest juz wieczór i watpie, ze cos znajde, a jednak. Idac po lesie zobaczyłam slady wilczych łap. Poszłam ich śladem. Trop prowadził w zarośla. Piedy odchyliłam krzewy, zobaczyłam...
Ciag Dalszy Nastapi...
Od Night Howl'a
-Pewnie, że tak. No więc wróćmy do groty z Caribem.
Szliśmy kawałek nagle wyskoczył wilk:
-Oddajcie mi szczeniaka! -Krzyknął.
-Nala uciekaj, ja go powstrzymam.
-Ty ? Ha, przyjaciela chcesz powstrzymać ?!
-Przyjaciela ?
-Co już nie pamiętasz ? Jak zwiałeś z Watahy ? Jak mnie zostawiłeś ?
Za basiorem stanęła wilczyca:
-Co nie pamiętasz przyjaciół ?
C.D.N.
Szliśmy kawałek nagle wyskoczył wilk:
-Oddajcie mi szczeniaka! -Krzyknął.
-Nala uciekaj, ja go powstrzymam.
-Ty ? Ha, przyjaciela chcesz powstrzymać ?!
-Przyjaciela ?
-Co już nie pamiętasz ? Jak zwiałeś z Watahy ? Jak mnie zostawiłeś ?
Za basiorem stanęła wilczyca:
-Co nie pamiętasz przyjaciół ?
C.D.N.
Od Elizabeth
Otarłam łzy. Rozpuściłam włosy, pstryknęłam palcem, dzięki czemu miałam na sobie nowe ubranie.
Wzięłam głęboki oddech i przeteleportowałam się do miasta ludzi. To co zobaczyłam, zszokowało mnie. Miasto było zniszczone, ostatnie budynki ledwo trzymały się.
-Kim jesteś?!
Usłyszałam głos, odwróciłam się.
-E-e-elizabeth?
-Tak. Jej, a ty coz mieczem do mnie? Czy ja wyglądam jak jedna z klanu Cieni?-zaśmiałam się-A tak apropos, co się tu do diabła działo?
-No właśnie. Klan Cieni zaatakował. To stało się tak nagle, że nie daliśmy rady odeprzeć ataku.
-No to gdzie teraz mieszkacie? Wszystkie budynki są zniszczone.
-Chodź.- uśmiechną się
Złapał mnie za rękę i poprowadził do drzwi w podłodze jednego z domów. Otworzył je. Pod nimi znajdowały się schody. Nie było wyjścia, Hasei zszedł. Było piekielnie ciemno, zeszłam. Znalazłam się na drodze. To było podziemne miasto.
-Teraz to jest nasz dom.-rzekł-Chodź pokarzę ci gdzie będziesz mieszkała.
-Eee... Ok.
~5 minut potem~
Stanęłam na poboczu, popatrzyłam na jeden z budynków.
-Jej.-zdawało mi się, że miałam, w tamtym momęcie, większe oczy niż pięć złotych-Jest piękny. Dziękuje, widzę, że postarałeś się.
-Aż taka zaskoczona? Starałem się odwzorować twój stary dom.- chłopak zaczerwienił się
-Pokarz mi jak wygląda wewnątrz.-tym razem ja pociągnęłam go w stronę domu-Na prawdę ci dziękuje. Jestem ci ogromnie wdzięczna!
~W domu~
Byłam mile zaskoczona, wnętrze wyglądało jak mój stary dom. Meble, pokoje, obrazy wszystko było identyczne jak w starym budynku.
-Jesteś głodny?
-Troche...
-No to usiąź przy stole i poczekaj.
Pobiegłam do kuchni. Otworzyłam lodówkę, jedyne co w niej było, to składniki do sałatki. Wyjęłam je. Pokroiłam, włożyłam do miseczki, polałam olejkami. Zostawiłam ją, wyjęłam talerze i widelce. Położyłam je na stole. Przyniosłam danie. Każdy wzią tyle ile chciał(bo ja nikogo do jedzenia moich dań nie zmuszam).
-Jak zwykle świetna sałatka.
-A ty jak zwykle prawisz komplementy.
~Po posiłku~
-Muszę już iść, myślę, że dasz sobie radę.
-Jasne, że dam.-uśmiechnęłam się- Do zobaczenia.
-Do zobaczenia.
Gdy chłopak wyszedł postanowiłam napisać list...
-Kim jesteś?!
Usłyszałam głos, odwróciłam się.
-Tak. Jej, a ty coz mieczem do mnie? Czy ja wyglądam jak jedna z klanu Cieni?-zaśmiałam się-A tak apropos, co się tu do diabła działo?
-No właśnie. Klan Cieni zaatakował. To stało się tak nagle, że nie daliśmy rady odeprzeć ataku.
-No to gdzie teraz mieszkacie? Wszystkie budynki są zniszczone.
-Chodź.- uśmiechną się
Złapał mnie za rękę i poprowadził do drzwi w podłodze jednego z domów. Otworzył je. Pod nimi znajdowały się schody. Nie było wyjścia, Hasei zszedł. Było piekielnie ciemno, zeszłam. Znalazłam się na drodze. To było podziemne miasto.
-Teraz to jest nasz dom.-rzekł-Chodź pokarzę ci gdzie będziesz mieszkała.
-Eee... Ok.
~5 minut potem~
Stanęłam na poboczu, popatrzyłam na jeden z budynków.
-Aż taka zaskoczona? Starałem się odwzorować twój stary dom.- chłopak zaczerwienił się
-Pokarz mi jak wygląda wewnątrz.-tym razem ja pociągnęłam go w stronę domu-Na prawdę ci dziękuje. Jestem ci ogromnie wdzięczna!
~W domu~
Byłam mile zaskoczona, wnętrze wyglądało jak mój stary dom. Meble, pokoje, obrazy wszystko było identyczne jak w starym budynku.
-Jesteś głodny?
-Troche...
-No to usiąź przy stole i poczekaj.
Pobiegłam do kuchni. Otworzyłam lodówkę, jedyne co w niej było, to składniki do sałatki. Wyjęłam je. Pokroiłam, włożyłam do miseczki, polałam olejkami. Zostawiłam ją, wyjęłam talerze i widelce. Położyłam je na stole. Przyniosłam danie. Każdy wzią tyle ile chciał(bo ja nikogo do jedzenia moich dań nie zmuszam).
-Jak zwykle świetna sałatka.
-A ty jak zwykle prawisz komplementy.
~Po posiłku~
-Muszę już iść, myślę, że dasz sobie radę.
-Jasne, że dam.-uśmiechnęłam się- Do zobaczenia.
-Do zobaczenia.
Gdy chłopak wyszedł postanowiłam napisać list...
"Droga Siostro!
Nie martw się o mnie, jestem w bezpiecznym miejscu. Wokół przyjaźnie nastawionych istot. Wrócę za cztery-pięć dni. Do zobaczenia.
Elizabeth"
Zwinęłam kartkę w rulon i przywiązałam go do nóżki gołębia.
-Daj go mojej siostrze, jest pod postacią wilka. Nazywa się Kuu.-szepnęłam
Ptak poleciał. Wyjrzałam przez okno, powoli zapadała noc. Poszłam do sypialni. Położyłam się na łóżku i zasnęłam...
~~~~~~
CDN
Od Kuu - CD Od Lavi' ego
-Niech idzie ja poprzeglądam zdjęcia z dzieciństwa.
Pierwsze jakie zobaczyłam było takie:
Oh jaka ja byłam słodka...
Następne nastolatka:
Pierwsze jakie zobaczyłam było takie:
Oh jaka ja byłam słodka...
Następne nastolatka:
Dawno nie przeglądałam zdjęć... Ziewnęłam przekręciłam się na bok i zasnęłam.
----------------------------------
Lavi przyszedłeś gdy spałam ?
Od Nali - Znalezienie...
-Pewnie.. Zgłodniałem.- Uśmiechnęłam się. Pobiegliśmy do lasu. Zaczęliśmy szukać sarny.
-Poczekaj, zawołam ptaki.- Powiedziałam. Kiedy ptaki przyleciały powiedziałam im, aby poleciały na obchód lasu. Zwierzęta wykonały polecenie, a już po chwili przybyły z dobrymi wieściami.
-Mówią, że niedaleko znajdziemy jedzenie. - Popatrzyłam na Night Howl'a.
[ PO POLOWANIU]
Usłyszałam ciche piski w zaroślach. Ostrożnie podeszłam do nich i zobaczyłam małego szczeniaka. Wyglądał tak:
Malec był przerażony.
-Nie bój się... Powiedz mi jak masz na imię ?
- Caribo...- Szepnął.
- Zaopiekujemy się tobą, prawda Night?
< Night Howl ? >
-Poczekaj, zawołam ptaki.- Powiedziałam. Kiedy ptaki przyleciały powiedziałam im, aby poleciały na obchód lasu. Zwierzęta wykonały polecenie, a już po chwili przybyły z dobrymi wieściami.
-Mówią, że niedaleko znajdziemy jedzenie. - Popatrzyłam na Night Howl'a.
[ PO POLOWANIU]
Usłyszałam ciche piski w zaroślach. Ostrożnie podeszłam do nich i zobaczyłam małego szczeniaka. Wyglądał tak:
Malec był przerażony.
-Nie bój się... Powiedz mi jak masz na imię ?
- Caribo...- Szepnął.
- Zaopiekujemy się tobą, prawda Night?
< Night Howl ? >
Od Hate Myself - C.D.od Desert'a
- Desert, ale ty nic nie rozumiesz... - zawachałam się, nie wiedziałam
czy moge mu zaufać i wyznać prawde. Gdyby Xc sie dowiedział, zabił by
go, a ja nie moge na to pozwolić - Wiedz, że jesteś jedynym stworzeniem,
któremu zaufałam i wyznam prawde. Ale Xc nie może sie dowiedzieć o
naszej rozmowie, dobrze ???
Desert kiwnął głową na zgode.
- To się zdarzyło bardzo dawno temu. Ja i Xc byliśmy wtedy szczeniakami. Co prwda nie mam 4 lat, ze kilka set ich bedzie... To wszystko przez klątwe. Demona, w którego się przemieniem, nie da się okełznać. Tuż po naszych narodzinach siostra mojej matki rzuciła na nas klątwe, którą zapieczętowała krwią matki. Zrobiła to z nienawiści do nas i do niej. Mijały lata a ja i Xc musieliśmy radzić sobie sami. Niedługo po tym Xc zaczął się dziwnie zachwywać i zmieniać w demona. Trzymaliśmy sie razem wiedząc, że jesteśmy inny i nie ma tu dla nas miejsca. Nie moge sprzeciwstawić sie bratu bo on jest zbyt potężny. Mu obojętne są uczucia. Jeśli się dowie, że ja ci cokolwiek powiedziałam zabije mnie i ciebie...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Desert ????
Desert kiwnął głową na zgode.
- To się zdarzyło bardzo dawno temu. Ja i Xc byliśmy wtedy szczeniakami. Co prwda nie mam 4 lat, ze kilka set ich bedzie... To wszystko przez klątwe. Demona, w którego się przemieniem, nie da się okełznać. Tuż po naszych narodzinach siostra mojej matki rzuciła na nas klątwe, którą zapieczętowała krwią matki. Zrobiła to z nienawiści do nas i do niej. Mijały lata a ja i Xc musieliśmy radzić sobie sami. Niedługo po tym Xc zaczął się dziwnie zachwywać i zmieniać w demona. Trzymaliśmy sie razem wiedząc, że jesteśmy inny i nie ma tu dla nas miejsca. Nie moge sprzeciwstawić sie bratu bo on jest zbyt potężny. Mu obojętne są uczucia. Jeśli się dowie, że ja ci cokolwiek powiedziałam zabije mnie i ciebie...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Desert ????
Od Black Dreams'a
I zaczęła płakać...
-Alpha powinna być twarda.- Powiedziałem i uniosłem głowę.- Może chcesz pobyć sama?
-Tak...- Odparła. Ruszyłem w stronę... Hmm.... Czegoś xD Szedłem przed siebie. Wszedłem do Diamentowego Lasu. Ogarnęła mnie obawa przed... Kimś. Zacząłem biec. Potykałem się o wystające konary, lecz bieg dodawał mi otuchy. Przypomniała mi się moja dawna partnerka. Czułem jak biegnie obok mnie. Czułem jej ciepły oddech. Widziałem jej lekko przezroczystą postać. Do oczu zaczęły napływać mi łzy.
-Chloe...- Szepnąłem. Wilczyca uśmiechnęła się lekko. Biegłem coraz szybciej. Nie zauważyłem nagłego obniżenia terenu i spadłem z dość małej górki. Położyłem się pod nią i głęboko westchnąłem.
Chloe:
-Alpha powinna być twarda.- Powiedziałem i uniosłem głowę.- Może chcesz pobyć sama?
-Tak...- Odparła. Ruszyłem w stronę... Hmm.... Czegoś xD Szedłem przed siebie. Wszedłem do Diamentowego Lasu. Ogarnęła mnie obawa przed... Kimś. Zacząłem biec. Potykałem się o wystające konary, lecz bieg dodawał mi otuchy. Przypomniała mi się moja dawna partnerka. Czułem jak biegnie obok mnie. Czułem jej ciepły oddech. Widziałem jej lekko przezroczystą postać. Do oczu zaczęły napływać mi łzy.
-Chloe...- Szepnąłem. Wilczyca uśmiechnęła się lekko. Biegłem coraz szybciej. Nie zauważyłem nagłego obniżenia terenu i spadłem z dość małej górki. Położyłem się pod nią i głęboko westchnąłem.
Chloe:
Od Qpy - CD od Conor'a
-Iris, ratuj go ! -Krzyknęłam.
-Dobrze.
Iris rzuciła jakiś czar i teleportowała nas wszystkich do groty mojej mamy.
-Mamo ratuj go ! -Krzyczałam na cały głos.
-Dobrze, już -powiedziała mama coś zrobiła i... nic.
-Mamo czy on...
-Nie wiem.
------------------------
Conor ?
-Dobrze.
Iris rzuciła jakiś czar i teleportowała nas wszystkich do groty mojej mamy.
-Mamo ratuj go ! -Krzyczałam na cały głos.
-Dobrze, już -powiedziała mama coś zrobiła i... nic.
-Mamo czy on...
-Nie wiem.
------------------------
Conor ?
Od Lavi' ego- CD od Kuu
- Nic się nie stało, a teraz muszę iść.
Wybiegłem z jaskini.
------------------------------------------
Kuu?
Wybiegłem z jaskini.
------------------------------------------
Kuu?
Od Kuu - CD Od Lavi' ego
Kiedy ochłonęłam postanowiłam przeprosić Lavi' ego. Zastałam go kawałek od jaskini. Spał. Za pomocą lewitacji przeniosłam go od groty. Położyłam się obok niego, przytuliłam się i zasnęłam.
-Rano jeszcze przed wyjściem Lavi' ego-
Zjedliśmy śniadanie w ciszy. Po śniadaniu powiedziałam:
-Lavi, przepraszam za wczoraj...
------------------
Lavi ?
-Rano jeszcze przed wyjściem Lavi' ego-
Zjedliśmy śniadanie w ciszy. Po śniadaniu powiedziałam:
-Lavi, przepraszam za wczoraj...
------------------
Lavi ?
Od Desert'a-CD od Hate Myself
- Mówisz, że nie kontrolujesz tak zwanego demona? Nie masz na to wpływu,
to chyba jeszcze się mu nie postawiłaś. Ja jestem demonem jako wilk,
ale też mam ludzkiego. Ktoś mi mówił, że mam w środku dwie osoby. Nie
wierzyłem, z resztą jak zawsze, ale kiedy budziłem się w innych
miejscach, wszystko było pewne. Ktoś mnie kiedyś przeniósł to środka
mojego ciała, a znalazłem tam demona ludzkiego. Zacząłem rozmowę i
ustaliłem z nim, że w jeden dzień miesiąca, będzie robić co chciał. Więc
wystarczy, jeżeli przeniesiesz się w swoją podświadomość.
-----------------------------------------------
Hate Myself?
-----------------------------------------------
Hate Myself?
sobota, 27 kwietnia 2013
Od Sean'a- Ciąg dalszy
Lea, zmieniła się w wilka czyli w Glenn, wyglądała tak:
- Zaraz zobaczysz jak wygląda naprawdę Sia- powiedziała.
Sia zaczynała odzyskiwać przytomność, a także zamieniła się w wilka. Od razu na siebie nałożyła, swoje czarne szmaty. Odezwałem się:
- Sia, jakim cudem udało ci się przechytrzyć smoka?
- To był smok mojej byłej towarzyszki. Niestety zmarła, smoczyca nie wiedziała co zrobić więc ją przygarnęłam. Moi opiekunowie byli źli, więc wypuściłam ją.
- Sia, może pokarzesz się jak wyglądasz naprawdę?
- Jak chcesz.
Zrzuciła szmaty i ujawniła się, a wyglądała tak:
- Nie lubię mojego wcielenia, tego prawdziwego- powiedziała Sia.
- Czego go nie lubisz.
- Wyglądam dziwnie, a w dodatku te blizny, dwa ogony.
- Nie wyglądasz dziwnie siostro- powiedziała Glenn
- Może dla ciebie.
- Sia...
CDN
- Zaraz zobaczysz jak wygląda naprawdę Sia- powiedziała.
Sia zaczynała odzyskiwać przytomność, a także zamieniła się w wilka. Od razu na siebie nałożyła, swoje czarne szmaty. Odezwałem się:
- Sia, jakim cudem udało ci się przechytrzyć smoka?
- To był smok mojej byłej towarzyszki. Niestety zmarła, smoczyca nie wiedziała co zrobić więc ją przygarnęłam. Moi opiekunowie byli źli, więc wypuściłam ją.
- Sia, może pokarzesz się jak wyglądasz naprawdę?
- Jak chcesz.
Zrzuciła szmaty i ujawniła się, a wyglądała tak:
- Nie lubię mojego wcielenia, tego prawdziwego- powiedziała Sia.
- Czego go nie lubisz.
- Wyglądam dziwnie, a w dodatku te blizny, dwa ogony.
- Nie wyglądasz dziwnie siostro- powiedziała Glenn
- Może dla ciebie.
- Sia...
CDN
Od Conor'a- CD od Qpy
Byłem ledwo przytomny, stanąłem przodem do nich. Z moich łap zaczęła się wydobywać krew, później powiedziałem:
- Żegnam was już na zawsze, być może...
Przerwałem i upadłem na ziemię.
---------------------------------------------------------------
Uratujecie mnie, czy pozwolicie mi umrzeć, grupa?
- Żegnam was już na zawsze, być może...
Przerwałem i upadłem na ziemię.
---------------------------------------------------------------
Uratujecie mnie, czy pozwolicie mi umrzeć, grupa?
Od Qpy - CD od Conor'a
-Hej Qpa, dobrze się czujesz ? Nie jesteś ciekawa jak tam Conor ? -Zapytała Iris.
-Nie obchodzi mnie -powiedziałam stanowczo, lecz naprawdę tego nie czułam tęskniłam.
-Na pewno ? Wiesz przecież że ja potrafię wyczuć.
-Oj Iri ty chyba będziesz opiekunką.
-Wiem. Tęsknisz, prawda ?
-Tak. to był mój najlepszy przyjaciel oprócz ciebie oczywiście.
-Chodź zaprowadzę cię do niego żebyś się pożegnała,
Gdy doszłyśmy zastałyśmy Conor' a siedzącego nad dołem.
-Emm... Chciałam się pożegnać -zaczęłam.
-------------
Conor ?
-Nie obchodzi mnie -powiedziałam stanowczo, lecz naprawdę tego nie czułam tęskniłam.
-Na pewno ? Wiesz przecież że ja potrafię wyczuć.
-Oj Iri ty chyba będziesz opiekunką.
-Wiem. Tęsknisz, prawda ?
-Tak. to był mój najlepszy przyjaciel oprócz ciebie oczywiście.
-Chodź zaprowadzę cię do niego żebyś się pożegnała,
Gdy doszłyśmy zastałyśmy Conor' a siedzącego nad dołem.
-Emm... Chciałam się pożegnać -zaczęłam.
-------------
Conor ?
Od Lavi' ego- CD od Kuu
Nie wiedziałem co powiedzieć, więc nie chcąc denerwować Kuu, wyszedłem z jaskini. Znalazłem nie daleko miejsce i położyłem się spać.
----------------------------------
Kuu, zacne CD nie prawda?
----------------------------------
Kuu, zacne CD nie prawda?
Od Kuu - CD Od Lavi' ego
-Znowu gdzieś pójdziesz, a mnie zostawisz samą ! Przecież wiesz, że ojciec Iris może wrócić -odwróciłam się. -Nie chcesz mówić co się dzieje to nie idź sobie do niej !
-----------------------------------
Mały foszek ciążowy xD Lavi ?
-----------------------------------
Mały foszek ciążowy xD Lavi ?
Od Night Howl'a - CD od Nali
Gdy Nala zaczęła śpiewać wszystkie basiory zostały uwolnione z czarów. Pobiegły w stronę Aishy i zaczęły ją gonić. Zaczęliśmy się śmiać
-Wiesz co, chyba jesteś już trochę odważniejsza -uśmiechnąłem się. -Dobra nie chyba tylko na pewno. Idziemy na polowanie ?
<Nala ?>
-Wiesz co, chyba jesteś już trochę odważniejsza -uśmiechnąłem się. -Dobra nie chyba tylko na pewno. Idziemy na polowanie ?
<Nala ?>
Od Conor' a- CD od Qpy
Chciałem się wrócić i zostać razem z watahą, ale nie mogłem. Ojciec mi opowiadał o czymś, musiałem kontynuować moją misję i misję ojca. Powiedziałem do Ivan' a:
- Jak już będzie po wszystkim to proszę, przeproś każdego, którego zraniłem.
- Oczywiście, zacznijmy już kopać.
Po skończonej pracy Ivan poszedł, zostałem sam. Ciekawiło mnie co robiła grupa, która mi towrzyszyła.
-----------------------------
Grupa?
- Jak już będzie po wszystkim to proszę, przeproś każdego, którego zraniłem.
- Oczywiście, zacznijmy już kopać.
Po skończonej pracy Ivan poszedł, zostałem sam. Ciekawiło mnie co robiła grupa, która mi towrzyszyła.
-----------------------------
Grupa?
Od Lavi' ego- CD od Kuu
- Kuu bardzo bym chciał, ale nie mogę. Domyślasz się, ale jutro mnie nie będzie.
-----------------------------
Dodasz coś, Kuu?
-----------------------------
Dodasz coś, Kuu?
Od Qpy - CD od Conor'a
-Chwila ja cię skądś kojarzę
-Qpa, ty dobrze się czujesz ? -Zapytała Iris.
-Nie, nie wiem.
-Uspokój się i nie ruszaj spróbuję wykryć jakiś czar.
-Dobrze.
-Conor. To wszystko przed twoją matkę. Rzuciła na ciebie czar, który polegał na tym, że przyjaciel o tobie zapomina. Mogę go zdjąć i zdejmę czy tego chcesz czy nie. -Powiedziała i rzuciła czar. W jednej chwili sobie wszystko przypomniałam.
-Conor. Idź już jeśli nie zależy ci na mojej przyjaźni... -Poszłam w drugą stronę.
----------------------
Conor ?
-Qpa, ty dobrze się czujesz ? -Zapytała Iris.
-Nie, nie wiem.
-Uspokój się i nie ruszaj spróbuję wykryć jakiś czar.
-Dobrze.
-Conor. To wszystko przed twoją matkę. Rzuciła na ciebie czar, który polegał na tym, że przyjaciel o tobie zapomina. Mogę go zdjąć i zdejmę czy tego chcesz czy nie. -Powiedziała i rzuciła czar. W jednej chwili sobie wszystko przypomniałam.
-Conor. Idź już jeśli nie zależy ci na mojej przyjaźni... -Poszłam w drugą stronę.
----------------------
Conor ?
Od Kuu - CD Od Lavi' ego
Ehh, a co ja będę się odzywać i tak znów jutro gdzieś pójdzie. Chwila teraz ja mam pomysł.
-Lavi, może to tylko mi się zdaję, bo przecież marudzenie to część układu ciąży. Może pójdziesz jutro ze mną na polowanie ?
----------
Lavi ?
-Lavi, może to tylko mi się zdaję, bo przecież marudzenie to część układu ciąży. Może pójdziesz jutro ze mną na polowanie ?
----------
Lavi ?
Od Sean'a-Ciąg Dalszy
Czekałem na nią kilka godzin, kiedy przyszła była cała zakrwawiona. Krzyczała:
- Sean uciekamy, teraz!
Ruszałem w stronę wyjścia, nagle usłyszałem krzyk, to był krzyk Si'i. Odwróciłem się i zobaczyłem jak upada na ziemię. Nagle moje oczy zaświeciły się na czerwono, wyszczerzyłem zęby, a później się rzuciłem na strażników. Nagle przede mną ktoś stanął, wyglądał tak:
Zszedł z swojego wierzchowca i krzyknął:
- Odejdź! Sean teraz widzisz Sia, nie żyje teraz twoja kolej!
Słowa "Sia nie żyje" zezłościły mnie jeszcze bardziej, już nie mogłem się powstrzymać. Zamieniłem się w demona, rzuciłem się na tego jeźdźca. On tylko coś dodał:
- Rzucasz się na tutejszego pana? Pana Deidarę?!
Nie kontrolowałem za bardzo siebie, ale wykrzyczałem:
- Boisz się mnie! Boisz się walczyć sam!
- Nie boję się, ale wiedz, że atakując mnie nie odzyskasz życia mojej córki!
Co?! Sia to jego córka, ja tego nie rozumiem!
- Sia wiedziała, że to ja tutaj panuję. Lecz chciała cię przyprowadzić do Leai, mojej drugiej córki. Chciała żebyś przeżył i żebyś mógł kontrolować demona, ale jej się nie udało. Kiedy opuściła swoje królestwo i swój własny dom, od razu chciałem ją zabić. Chciałem spalić wioskę w której żyła, ale udawało się jej to, ponieważ ją za bardzo kochałem. Teraz to się zmieniło, ale jak już ją zabiłem. To zabiję i ciebie, to przez twoją matkę została takim czymś, jak moja prawdziwa córa. Lea przyjdź tu, pokarz się.
Lea przyszła a obok niej czuwał wilkołak.
- Czego chcesz?! Może dalej chcesz mnie zabić?!
Stworzenie obok niej zawarczało na Deidarę. Lea wydawała mi się znajoma, a wyglądała tak:
Kiedy na mnie popatrzała, zapytała:
- Pamiętasz mnie Sean?
- Skąd cię mam niby znać!
- Jestem Glenn, już pamiętasz? Ponoć jesteś w watasze razem z Adamay' em.
Jej ojciec przyglądał się rozmowie skorzystałem i zaatakowałem. Przywaliłem mu tak, że się przewrócił, później użyłem kulki śmierci wbiłem mu prosto w serce. Jakbym dał mu tylko truciznę to by mógł przeżyć 3 dni, ale mu na to nie będę pozwalał. Deidara już nie żył, podbiegłem do Si'i, Lea podeszła i zaczęła ją leczyć. Zaczęła rozmowę:
- Wiem co cię do mnie sprowadzało, wiem, że nie kontrolujesz furii i demona, ale to nie prawda. Pokazałeś tu, że potrafisz się postawić, masz brutalną siłę. Może zmienię temat, widziałeś już Si'ę jako wilk?
- Tak była cała czarna.
- Ona nie jest czarnym wilkiem, tylko...
CDN
- Sean uciekamy, teraz!
Ruszałem w stronę wyjścia, nagle usłyszałem krzyk, to był krzyk Si'i. Odwróciłem się i zobaczyłem jak upada na ziemię. Nagle moje oczy zaświeciły się na czerwono, wyszczerzyłem zęby, a później się rzuciłem na strażników. Nagle przede mną ktoś stanął, wyglądał tak:
Zszedł z swojego wierzchowca i krzyknął:
- Odejdź! Sean teraz widzisz Sia, nie żyje teraz twoja kolej!
Słowa "Sia nie żyje" zezłościły mnie jeszcze bardziej, już nie mogłem się powstrzymać. Zamieniłem się w demona, rzuciłem się na tego jeźdźca. On tylko coś dodał:
- Rzucasz się na tutejszego pana? Pana Deidarę?!
Nie kontrolowałem za bardzo siebie, ale wykrzyczałem:
- Boisz się mnie! Boisz się walczyć sam!
- Nie boję się, ale wiedz, że atakując mnie nie odzyskasz życia mojej córki!
Co?! Sia to jego córka, ja tego nie rozumiem!
- Sia wiedziała, że to ja tutaj panuję. Lecz chciała cię przyprowadzić do Leai, mojej drugiej córki. Chciała żebyś przeżył i żebyś mógł kontrolować demona, ale jej się nie udało. Kiedy opuściła swoje królestwo i swój własny dom, od razu chciałem ją zabić. Chciałem spalić wioskę w której żyła, ale udawało się jej to, ponieważ ją za bardzo kochałem. Teraz to się zmieniło, ale jak już ją zabiłem. To zabiję i ciebie, to przez twoją matkę została takim czymś, jak moja prawdziwa córa. Lea przyjdź tu, pokarz się.
Lea przyszła a obok niej czuwał wilkołak.
- Czego chcesz?! Może dalej chcesz mnie zabić?!
Stworzenie obok niej zawarczało na Deidarę. Lea wydawała mi się znajoma, a wyglądała tak:
Kiedy na mnie popatrzała, zapytała:
- Pamiętasz mnie Sean?
- Skąd cię mam niby znać!
- Jestem Glenn, już pamiętasz? Ponoć jesteś w watasze razem z Adamay' em.
Jej ojciec przyglądał się rozmowie skorzystałem i zaatakowałem. Przywaliłem mu tak, że się przewrócił, później użyłem kulki śmierci wbiłem mu prosto w serce. Jakbym dał mu tylko truciznę to by mógł przeżyć 3 dni, ale mu na to nie będę pozwalał. Deidara już nie żył, podbiegłem do Si'i, Lea podeszła i zaczęła ją leczyć. Zaczęła rozmowę:
- Wiem co cię do mnie sprowadzało, wiem, że nie kontrolujesz furii i demona, ale to nie prawda. Pokazałeś tu, że potrafisz się postawić, masz brutalną siłę. Może zmienię temat, widziałeś już Si'ę jako wilk?
- Tak była cała czarna.
- Ona nie jest czarnym wilkiem, tylko...
CDN
Od Sean'a- Ciąg Dalszy
- Może najpierw się przedstawcie smoki- powiedziała Sia.
- Więc ja jestem Sasori, to jest Rene, tam ta ro Layla, a tam ten to Oroz.
- Dobra musimy lecieć i to szybko.
- Musicie zmienić się w prawdziwą formę-powiedział Sasori.
Ja zmieniłem się już w wilka, a ku mojemu zdziwieniu Sia, też była wilkiem. Wszedłem na Sasori' ego, a Sia na Rene. Smoki wzniosły się w górę, Oroz i Layla prowadziły. Nagle stawiły się na wartę, strażnicy wpuścili nas. Nagle ktoś na nas napadł, obroniłem się i Sie, a ona znalazła kryjówkę i kazała czekać.
CDN
- Więc ja jestem Sasori, to jest Rene, tam ta ro Layla, a tam ten to Oroz.
- Dobra musimy lecieć i to szybko.
- Musicie zmienić się w prawdziwą formę-powiedział Sasori.
Ja zmieniłem się już w wilka, a ku mojemu zdziwieniu Sia, też była wilkiem. Wszedłem na Sasori' ego, a Sia na Rene. Smoki wzniosły się w górę, Oroz i Layla prowadziły. Nagle stawiły się na wartę, strażnicy wpuścili nas. Nagle ktoś na nas napadł, obroniłem się i Sie, a ona znalazła kryjówkę i kazała czekać.
CDN
Od Lavi' ego- CD od Kuu
Widziałem, że Kuu jest trochę wkurzona, ale powiedziałem zmęczony:
- Muszę spać, a nawet nie wiem o co ci chodzi.
Powiedziałem i poszedłem szukać przytulnego kąta.
---------------------------------------------
Kuu?
- Muszę spać, a nawet nie wiem o co ci chodzi.
Powiedziałem i poszedłem szukać przytulnego kąta.
---------------------------------------------
Kuu?
Od Kuu - CD Od Lavi' ego
Znowu zostałam sama. Po raz kolejny musiał gdzieś iść. Wyczułam w jego słowach kłamstwo. Nie podobało mi się to. Może to i tylko moje podejrzenia, ale coś się dzieje i dowiem się co...
Gdy Lavi wrócił.
-Ekhem... Lavi mów co się dzieje, przecież mi możesz powiedzieć i proszę nie kłam.
-------------------------------------
Lavi ? Mów !
Gdy Lavi wrócił.
-Ekhem... Lavi mów co się dzieje, przecież mi możesz powiedzieć i proszę nie kłam.
-------------------------------------
Lavi ? Mów !
Od Hate Myself - C.D Od Desert'a
- Odejdź !!! - odwróciłam sie
- Czemu ??? Co sie z toba stało ???
Nic mu nie odpowiedizłam. Moje ciało zaczeło zmieniać forme. Po chwili nie byłam już wilkem a demonem...
Desert zrobił kilka króków w tył. Był jednocześnie zdziwiony i lekko przestraszony.
- Hate ??? Co ci sie stało ??? - spytał z niedowierzeniem
Nie miała jka mu odpowiedzieć. Po przemianie staje się nieobliczalna. Jedyna co mogła zrobić to powiedziałm mu jedno słowo poprzez telepatie.
,,Uciekaj..."
On spojrzał na mnie i odszedł. Cało moja nadzieja poległa...
~~Nastepnego dnia~~
Ocknełam się w nieznanym mi miejscu, ale juz jako wilk. Wszedzie były płomienie, martwe zwierzeta i ludzie. Pomyslałam Zabiłam ich ??? A jeśli zrobiła bm to wilkom z watahy ??? Po krótkim zwiedzaniu wyrzadzonych szkud wszystko zrozumiałam. Napadłam na osade ludzką, spaliłam domy i zabiłam wszystko co było żywe. A jesli ludzie będą teraz oskarzać wilki ze to one ???
~~Tereny Watahy~~
Udało mi sie dotrzeć z powrotem do watahy. Starałam sie zachowywać jak gdyby nigdy nic. W pewnej chwil podszedł do mnie Desert
- Co ci sie wczoraj stało ??? Czemu nie wróciłas ???
- A nic takiego...
- Nie kłam, przecież widziałem
- No dobra, ale chodz z tąd...
Zaprowadziałma Desert'a do ruin, tam powinno byc cich i spokonie.
- No bo wiesz...
- Co mam wiedzieć ???
- To co sie stało wczoraj, ta cała zmiana w demona... To jest neikontrolowane...
- Jak to ???
- Ja nie decyduje keidy sie zmieniam i co robie po przemianie, to jest jagby takie...
- Jakby takie co ???
- Take opętanie, hipnoza... Nie mam na to wpływu... Kazałam ci uciekać, bo wtedy jestm nieobliczalna, a to co zobaczyłam keidy sie ockenłam...
- Co sie stało ???
- Chyba, napadłam na osade ludzka i ja doszczętnie zniszczyłam.
Rozmowa sie urwała. Siedzielismy cicho. Nie wiedziałam co powiedzieć w takej wytuacji. W koncu Desert cos powiedział.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Co powiedziałeś, Desert ???
- Czemu ??? Co sie z toba stało ???
Nic mu nie odpowiedizłam. Moje ciało zaczeło zmieniać forme. Po chwili nie byłam już wilkem a demonem...
Desert zrobił kilka króków w tył. Był jednocześnie zdziwiony i lekko przestraszony.
- Hate ??? Co ci sie stało ??? - spytał z niedowierzeniem
Nie miała jka mu odpowiedzieć. Po przemianie staje się nieobliczalna. Jedyna co mogła zrobić to powiedziałm mu jedno słowo poprzez telepatie.
,,Uciekaj..."
On spojrzał na mnie i odszedł. Cało moja nadzieja poległa...
~~Nastepnego dnia~~
Ocknełam się w nieznanym mi miejscu, ale juz jako wilk. Wszedzie były płomienie, martwe zwierzeta i ludzie. Pomyslałam Zabiłam ich ??? A jeśli zrobiła bm to wilkom z watahy ??? Po krótkim zwiedzaniu wyrzadzonych szkud wszystko zrozumiałam. Napadłam na osade ludzką, spaliłam domy i zabiłam wszystko co było żywe. A jesli ludzie będą teraz oskarzać wilki ze to one ???
~~Tereny Watahy~~
Udało mi sie dotrzeć z powrotem do watahy. Starałam sie zachowywać jak gdyby nigdy nic. W pewnej chwil podszedł do mnie Desert
- Co ci sie wczoraj stało ??? Czemu nie wróciłas ???
- A nic takiego...
- Nie kłam, przecież widziałem
- No dobra, ale chodz z tąd...
Zaprowadziałma Desert'a do ruin, tam powinno byc cich i spokonie.
- No bo wiesz...
- Co mam wiedzieć ???
- To co sie stało wczoraj, ta cała zmiana w demona... To jest neikontrolowane...
- Jak to ???
- Ja nie decyduje keidy sie zmieniam i co robie po przemianie, to jest jagby takie...
- Jakby takie co ???
- Take opętanie, hipnoza... Nie mam na to wpływu... Kazałam ci uciekać, bo wtedy jestm nieobliczalna, a to co zobaczyłam keidy sie ockenłam...
- Co sie stało ???
- Chyba, napadłam na osade ludzka i ja doszczętnie zniszczyłam.
Rozmowa sie urwała. Siedzielismy cicho. Nie wiedziałam co powiedzieć w takej wytuacji. W koncu Desert cos powiedział.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Co powiedziałeś, Desert ???
Od Conor'a- CD od Qpy
Pomyślałem, czyli mnie nie pamięta, to w sumie lepiej, ale było by dobrze jakby tylko Ivan mnie pamiętał. Odezwałem się:
- Może mnie nie pamiętasz, ale ci się nie będę przedstawiał.
Odwróciłem się do Ivan'a i powiedziałem:
- Niech ta grupa tu zostanie, wystarczy, że ty pójdziesz.
Wyszedłem razem z nim z jaskini.
------------------------------------------------
Grupa?
- Może mnie nie pamiętasz, ale ci się nie będę przedstawiał.
Odwróciłem się do Ivan'a i powiedziałem:
- Niech ta grupa tu zostanie, wystarczy, że ty pójdziesz.
Wyszedłem razem z nim z jaskini.
------------------------------------------------
Grupa?
Od Sean'a- Ciąg Dalszy
Po jej słowach, popatrzyłem się na nią. Później odwróciłem głowę i myślałem, czyli Sia, jest dobroduszna, tylko tak jakby uwieziona pod złą powłoką. Nagle odezwała się:
- Tak jestem, uwieziona pod jakby taką powłoką.
Zdziwiłem się, ponieważ nic nie powiedziałem, ale później zapytałem:
- Skąd znałaś moje myśli?
- Normalnie, jak zawsze. Dobra teraz uważaj, idziemy po coś.
Przytaknąłem głową i ruszyłem razem z nią. Zdziwiłem się, ona biegła tak szybko, że nawet była przede mną, myślałem dlaczego, przecież jestem na koniu. Nagle przed nami stanęły dwa smoki, wyglądały tak:
Sia krzyknęła:
- Volte agora para o Sr.!
Oni ani rusz, więc Sia krzyknęła jeszcze raz, ale po naszym języku:
- Wracajcie do pana!
Za nimi pojawiły się kolejne smoki, wyglądały tak:
Nagle odezwał się pierwszy smok:
- Wracajcie skąd przybyliście, do pana nikt nie przyjdzie!
- My przybyliśmy do Leai!-krzyknęła Sia
- W takim razie, nie dojdziecie, na pieszo tu jest niebezpiecznie. Polecicie na nas.- odezwał się drugi i trzeci smok.
CDN
- Tak jestem, uwieziona pod jakby taką powłoką.
Zdziwiłem się, ponieważ nic nie powiedziałem, ale później zapytałem:
- Skąd znałaś moje myśli?
- Normalnie, jak zawsze. Dobra teraz uważaj, idziemy po coś.
Przytaknąłem głową i ruszyłem razem z nią. Zdziwiłem się, ona biegła tak szybko, że nawet była przede mną, myślałem dlaczego, przecież jestem na koniu. Nagle przed nami stanęły dwa smoki, wyglądały tak:
Sia krzyknęła:
- Volte agora para o Sr.!
Oni ani rusz, więc Sia krzyknęła jeszcze raz, ale po naszym języku:
- Wracajcie do pana!
Za nimi pojawiły się kolejne smoki, wyglądały tak:
Nagle odezwał się pierwszy smok:
- Wracajcie skąd przybyliście, do pana nikt nie przyjdzie!
- My przybyliśmy do Leai!-krzyknęła Sia
- W takim razie, nie dojdziecie, na pieszo tu jest niebezpiecznie. Polecicie na nas.- odezwał się drugi i trzeci smok.
CDN
Od Qpy - CD od Conor'a
Gdy Conor to powiedział jakby jakiś czar został na mnie rzucony.
-Yyy, kto ty jesteś ? -Zapytałam basiora nie mogłam go sobie przypomnieć. Wiedziałam kim jestem jak się nazywam, ale nie wiedziałam kim on jest.
-----------
Conor ?
-Yyy, kto ty jesteś ? -Zapytałam basiora nie mogłam go sobie przypomnieć. Wiedziałam kim jestem jak się nazywam, ale nie wiedziałam kim on jest.
-----------
Conor ?
Od Lavi' ego- CD od Kuu
Kiedy Kuu zapytała czy coś się stało, musiałem coś wymyślić, nie mogłem jej powiedzieć przecież prawdy. Później odpowiedziałem:
- Nie nic się nie stało, dziękuje za śniadanie, ale muszę gdzieś iść.
Zostawiłem resztki jedzenia, a później wybiegłem.
-------------------------------------------
Kuu?
- Nie nic się nie stało, dziękuje za śniadanie, ale muszę gdzieś iść.
Zostawiłem resztki jedzenia, a później wybiegłem.
-------------------------------------------
Kuu?
Od Kuu - CD Od Lavi' ego
Lavi zachowuje się jakoś dziwnie. Może jest przemęczony. Z resztą zapytam się go czy coś się dzieje. Z tymi myślami zasnęłam.
-Rano-
Wstaliśmy i zjedliśmy śniadanie.
-Lavi jakoś dziwnie się zachowujesz. Czy coś się stało ? -Spytałam po zjedzeniu.
---------
Lavi ?
-Rano-
Wstaliśmy i zjedliśmy śniadanie.
-Lavi jakoś dziwnie się zachowujesz. Czy coś się stało ? -Spytałam po zjedzeniu.
---------
Lavi ?
Od Desert'a- CD od Hate Myself
Widząc ucieczkę Hate Myself, ruszyłem za nią. Kiedy już ją dogoniłem, zapytałem:
- Czego uciekłaś? Coś się stało?
--------------------------------------------
Hate Myself?
- Czego uciekłaś? Coś się stało?
--------------------------------------------
Hate Myself?
piątek, 26 kwietnia 2013
Od Elizabeth-CD Black Dreams'a
-Po części.
-Jak to "po części"? Jak to się stało, że jesteś człowiekiem?
-To długa historia.
-Opowiedz ją, prosze.-uśmiechną się
-No dobrze. To było pięć lat temu. Uciekłam z watahy rodziców. W tedy pierwszy raz spotkałam psy i myśliwych. Uciekłam, ale to nie był koniec. Wpadłam na waderę.-mocą iluzji pokazałam jak wyglądała
-Co było dalej?-pytał
-Wiedziałam, że wpadłam w jeszcze większe kłopoty. Samica rzekła "Za zniewagę od dnia dzisiejszego, po kres twego marnego zywota, co roku w od dnia błękitnego słońca, po dzień trzeci od upływu święta będziesz człowiekiem, jak rzekłam niech się tak stanie!". Na początku nic się nie działo, lecz w te przeklęte dni musiałam oddalać się od wszelkich wilków. Znikałam na cztery dni. W tym czasie przenosiłam się do osady ludzi. Próbowałam zdjąć tę klątwe, bezskutecznie. Powoli przyzwyczajałam się. Lecz do dziś nie mogę się z tym pogodzić.-zaczęłam płakać-Nie cierpię tego...
~~~~~~~~~~~~~~~~
Black Dreams?
-Jak to "po części"? Jak to się stało, że jesteś człowiekiem?
-To długa historia.
-Opowiedz ją, prosze.-uśmiechną się
-No dobrze. To było pięć lat temu. Uciekłam z watahy rodziców. W tedy pierwszy raz spotkałam psy i myśliwych. Uciekłam, ale to nie był koniec. Wpadłam na waderę.-mocą iluzji pokazałam jak wyglądała
-Wiedziałam, że wpadłam w jeszcze większe kłopoty. Samica rzekła "Za zniewagę od dnia dzisiejszego, po kres twego marnego zywota, co roku w od dnia błękitnego słońca, po dzień trzeci od upływu święta będziesz człowiekiem, jak rzekłam niech się tak stanie!". Na początku nic się nie działo, lecz w te przeklęte dni musiałam oddalać się od wszelkich wilków. Znikałam na cztery dni. W tym czasie przenosiłam się do osady ludzi. Próbowałam zdjąć tę klątwe, bezskutecznie. Powoli przyzwyczajałam się. Lecz do dziś nie mogę się z tym pogodzić.-zaczęłam płakać-Nie cierpię tego...
~~~~~~~~~~~~~~~~
Black Dreams?
Od Hate Myself
To dopiero trzecia wtaha do, ktorej przyjeli mnie i Xc'a. Ciekawe po jakim czasie zdecuduja sie nas pozbyć... Nie ukrywam podoba mi się tu. Choć i tak wiem ze nikt mnei nie polubi z powodu mojego brata. Każdy mysli, że ja jestem taka jak on, ale ja wiem ze oni się mylą. Kiedy poznawałam członków watahy wszysc patrzyli na mnie jakoś dziwnie tak jagby chcieli powiedzieć ,,Odejć z tad, ty tu nie pasujesz. Ty jestes inna, jesteś wcieleniem zła..." Częsciowo to prawda. Jak coś jest przecież tyle innych watah. Ale ta jest wyjadkowa i najbardziej mi sie podoba... Jeśli przez Xc'a znów nas wyrzócął, bede podróżowała dalej sama... Tam rozmyslajac na skalnej półce w Lesie Zapomnienia, nie zauwarzyłam, że przyglada mi sie jakis basior. Szybko poderwałąm sie i przybrałam postawe bojową.
- Spokojnie, to ja Desert
Uspokoiłam sie nieco i znów przysiałam na skale. Basior spokojnie podszedł i usiadł obok.
- Po co tu przyszedłeś ???
- A co nie wolno mi ???
- Myslałam, że Alfa cie tu przysłała, żebyś powiadomił mnie iż już nie należe to tej watahy...
- Z kad, że. Nawet taka mśl przez głowe mi nie przeszła.
- Chm... Sadziłam, że jesteś inny...
- Inny ??? To zanczy jaki ???
- Agresywny, stanowczy, wredny, dominujący... I tak dalej... Ale jakoś dobrze mi się z toba rozmawia...
- To tylko pozory...
- Ja też na pozru jestem inna...
Moje oczy błysneły czerwonym światłlem. Zaniepokoiłam się. Szybko wstałam i pobiegłam wgłąb Lasu Zapomnienie. Miałam złe przeczucie, więc wolałam sie oddalić...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Desert jak zareagowałeś na mął nagłą ucieczke ???
- Spokojnie, to ja Desert
Uspokoiłam sie nieco i znów przysiałam na skale. Basior spokojnie podszedł i usiadł obok.
- Po co tu przyszedłeś ???
- A co nie wolno mi ???
- Myslałam, że Alfa cie tu przysłała, żebyś powiadomił mnie iż już nie należe to tej watahy...
- Z kad, że. Nawet taka mśl przez głowe mi nie przeszła.
- Chm... Sadziłam, że jesteś inny...
- Inny ??? To zanczy jaki ???
- Agresywny, stanowczy, wredny, dominujący... I tak dalej... Ale jakoś dobrze mi się z toba rozmawia...
- To tylko pozory...
- Ja też na pozru jestem inna...
Moje oczy błysneły czerwonym światłlem. Zaniepokoiłam się. Szybko wstałam i pobiegłam wgłąb Lasu Zapomnienie. Miałam złe przeczucie, więc wolałam sie oddalić...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Desert jak zareagowałeś na mął nagłą ucieczke ???
Od Lavi' ego- CD od Kuu
- Cieszę się, ale teraz muszę spać.
--------------------------------------------------------
Kuu?
--------------------------------------------------------
Kuu?
Od Kuu - CD Od Lavi' ego
Byłam lekko zmęczona (oczyszczenie to jeden z cięższych czarów), więc udałam się do domu.
-Późno w nocy-
Lavi'ego nie było. Martwiłam się. W końcu wrócił.
-Lavi, mam dla ciebie wiadomość.
-Jaką ?
-Jestem w ciąży. Cieszysz się ?
-----------
Lavi ?
-Późno w nocy-
Lavi'ego nie było. Martwiłam się. W końcu wrócił.
-Lavi, mam dla ciebie wiadomość.
-Jaką ?
-Jestem w ciąży. Cieszysz się ?
-----------
Lavi ?
Od Lavi' ego- CD od Kuu
- Okey, więc ruszaj do domu. Ja muszę gdzieś iść.
Ledwo stojąc, zacząłem się oddalać.
---------------------------------------------------
Kuu idź do domu, zostaw już mnie samego. xD
Ledwo stojąc, zacząłem się oddalać.
---------------------------------------------------
Kuu idź do domu, zostaw już mnie samego. xD
Od Sean' a
Chodząc po lesie, szukałem czegoś co wyda się ciekawe. Kiedy tak szedłem, nagle zaczęła boleć mnie głowa. Szedłem dalej, nagle coś przede mną stanęło, odskoczyłem w tył, a istota i tak mnie wzięła. Straciłem przytomność, kiedy się obudziłem klęczała przede mną istota wyglądała tak:
Ze zdziwieniem zapytałem:
- Kim ty jesteś?
- Jestem Sia, powinieneś mnie pamiętać. Przecież cię uratowałam kiedy byłeś mały. Zamień się w coś, oprócz wilka.
- Dobra.
Szukałem w pamięci w co by tu się zmienić, i znalazłem, przemieniłem się, teraz wyglądam jakoś tak:
Odezwała się:
- Sean idziemy!
- Czekaj uratowałaś mnie, więc pewnie coś o mnie wiesz?
- Tak, jesteś w moim wieku. Może nie wiesz, ale też jestem wilkiem. Uratowałam cię pod postacią ludzką, nie lubiłam wilków, ale kiedy cię wzięłam poczułam, że źle zrobiłam wybierając świat ludzki. Teraz udamy się do tutejszej wieży, tu prawie nic nie nosi nazwy. Tu prawie nikt nie mieszka, ale jak na te miasto to jest tu dużo mieszkańców. Przyjeżdżają tu różni podróżni, kiedy są prowadzone wojny, ja staję do walki i tylko ja. Każdy się boi, ja walczę za wolność tutejszych ludzi. Mimo, że nie wyglądam na taką, ale jestem z natury miłą osobą. Szkoda mi tych ludzi, jakbym była serca, dawno by już mnie tutaj nie było.
------------------
CDN
Ze zdziwieniem zapytałem:
- Kim ty jesteś?
- Jestem Sia, powinieneś mnie pamiętać. Przecież cię uratowałam kiedy byłeś mały. Zamień się w coś, oprócz wilka.
- Dobra.
Szukałem w pamięci w co by tu się zmienić, i znalazłem, przemieniłem się, teraz wyglądam jakoś tak:
Odezwała się:
- Sean idziemy!
- Czekaj uratowałaś mnie, więc pewnie coś o mnie wiesz?
- Tak, jesteś w moim wieku. Może nie wiesz, ale też jestem wilkiem. Uratowałam cię pod postacią ludzką, nie lubiłam wilków, ale kiedy cię wzięłam poczułam, że źle zrobiłam wybierając świat ludzki. Teraz udamy się do tutejszej wieży, tu prawie nic nie nosi nazwy. Tu prawie nikt nie mieszka, ale jak na te miasto to jest tu dużo mieszkańców. Przyjeżdżają tu różni podróżni, kiedy są prowadzone wojny, ja staję do walki i tylko ja. Każdy się boi, ja walczę za wolność tutejszych ludzi. Mimo, że nie wyglądam na taką, ale jestem z natury miłą osobą. Szkoda mi tych ludzi, jakbym była serca, dawno by już mnie tutaj nie było.
------------------
CDN
Od Black Dreams'a
Chodząc po terenach watahy poczułem zapach Alphy. Kiedy złapałem trop
zacząłem iść. Doszedłem do skał. Zauważyłem białą smoczycę i...
człowieka..
-Elizabeth ?- Zapytałem. Podszedłem do niej. - Jesteś człowiekiem? - Alpha skinęła głową. Coraz bardziej byłem zdziwiony. Elizabeth chyba ukrywała to przed wszystkimi.
< Elizabeth ? >
-Elizabeth ?- Zapytałem. Podszedłem do niej. - Jesteś człowiekiem? - Alpha skinęła głową. Coraz bardziej byłem zdziwiony. Elizabeth chyba ukrywała to przed wszystkimi.
< Elizabeth ? >
Od Kuu - CD Od Lavi' ego
-Zapomniałeś, że nie wszystkie moje moce znasz ? -Powiedziałam i użyłam mocy oczyszczenia całe świństwo wyszło ze mnie i zniknęło podobnie jak rany. -Teraz już spokojnie, nic mi nie jest.
---------
Lavi ?
---------
Lavi ?
Od Nali
Uśmiechnęłam się do Night Howl'a.
-A ja myślę, że ty pomożesz mi stać się odważniejszą.- Powiedziałam i wtuliłam się w jego czarną sierść. Poczułam bicie jego serca. Zamknęłam oczy. Przez głowę przechodziły mi różne myśli. Odsunęłam się od wilka.
-Po co ci ten naszyjnik?- Zapytałam wskazując łapą na żółty świecący amulet.
-A.. ten? Dzięki niemu mogę zmieniać się w demona.
-Zmień się.- Powiedziałam. Basior westchnął. Po chwili stał przede mną biało-czarny wilk ze skrzydłami. Podeszłam do niego i rozłożyłam swoje skrzydła. Wzbiliśmy się w powietrze. Przez całą noc lataliśmy nad terenami watahy. Kiedy byłam już zmęczona wylądowałam w jaskini. Night Howl usiadł obok mnie. Nagle w oddali zauważyłam szczupłą sylwetkę Aishy. Gdy była już blisko krzyknęłam:
-Zawsze musisz się wtrącać! Śledzisz mnie czy co?- Zauważyłam za nią trzech samców.
Jeden wyglądał tak:
Drugi tak:
A trzeci tak:
-Brać ich !- Wrzasnęła Aisha. Wilki zaczęły biec w naszą stronę. Night Howl użył swojej mocy księżyca. Wokół nas pojawiła się czarna mgła. Basiory nie mogły przejść do nas.
-Trzeba się bronić! - Powiedziałam. Tym razem ja użyłam mocy. Myślami poleciałam do nietoperzy. Zwierzątka zaczęły krążyć nad głowami wilków Aishy. Ta stała nieruchomo i gapiła się na całą akcję. Pomyślałam o kolorowych ptakach, które pomogły mi znaleźć odpowiedź na pytanie Night Howl'a. Ptaki przyleciały i zrobiły to samo co nietoperze.
-Zaćmij im oczy!- Szepnęłam do partnera. Zrobił to. Wyskoczyłam z mgły. Wokół trzech wilków wirowało dużo kolorowych świateł. Nie wiedziały co się dzieje.
-No dalej! -Wydusiła Aisha. Byłam pełna gniewu i złości. Była moją przyjaciółką! No właśnie... Była. Nagle otoczyła mnie czarna moc. Bez użycia skrzydeł uniosłam się w górę. ''Zamieniłam się w demona'' - Przeszło mi przez głowę. Byłam cała czarna. Moje znaki były, czerwone a oczy świeciły oślepiającym blaskiem tego samego koloru. Moc wirowała teraz wokół mnie jak tornado.
- Możesz pytać jak się mam, ale to co wtedy powiem, nie przyniesie żadnych słów, które chcesz znać .- Zaczęłam śpiewać-Podróż nie rozgrzesza z win,tam gdzie jadę pytań nie ma .Tu masz swoją metę, ja mój start! Jedno wiem,gdy robię wszystkim wbrew,że po to są marzenia. Pragnę przeżyć każdy dzień
i do końca wyśnić noce.Mam tysiące własnych spraw,ale w oczach strach!Nagle w głowie alarm dzwoni,pędzi tłum!Biegnę w drugą stronęnie wchodź tu!Ratuj siebie sam,wiem co robię spójrz.To mój własny ogień.
< Night Howl ? >
-A ja myślę, że ty pomożesz mi stać się odważniejszą.- Powiedziałam i wtuliłam się w jego czarną sierść. Poczułam bicie jego serca. Zamknęłam oczy. Przez głowę przechodziły mi różne myśli. Odsunęłam się od wilka.
-Po co ci ten naszyjnik?- Zapytałam wskazując łapą na żółty świecący amulet.
-A.. ten? Dzięki niemu mogę zmieniać się w demona.
-Zmień się.- Powiedziałam. Basior westchnął. Po chwili stał przede mną biało-czarny wilk ze skrzydłami. Podeszłam do niego i rozłożyłam swoje skrzydła. Wzbiliśmy się w powietrze. Przez całą noc lataliśmy nad terenami watahy. Kiedy byłam już zmęczona wylądowałam w jaskini. Night Howl usiadł obok mnie. Nagle w oddali zauważyłam szczupłą sylwetkę Aishy. Gdy była już blisko krzyknęłam:
-Zawsze musisz się wtrącać! Śledzisz mnie czy co?- Zauważyłam za nią trzech samców.
Jeden wyglądał tak:
Drugi tak:
A trzeci tak:
-Brać ich !- Wrzasnęła Aisha. Wilki zaczęły biec w naszą stronę. Night Howl użył swojej mocy księżyca. Wokół nas pojawiła się czarna mgła. Basiory nie mogły przejść do nas.
-Trzeba się bronić! - Powiedziałam. Tym razem ja użyłam mocy. Myślami poleciałam do nietoperzy. Zwierzątka zaczęły krążyć nad głowami wilków Aishy. Ta stała nieruchomo i gapiła się na całą akcję. Pomyślałam o kolorowych ptakach, które pomogły mi znaleźć odpowiedź na pytanie Night Howl'a. Ptaki przyleciały i zrobiły to samo co nietoperze.
-Zaćmij im oczy!- Szepnęłam do partnera. Zrobił to. Wyskoczyłam z mgły. Wokół trzech wilków wirowało dużo kolorowych świateł. Nie wiedziały co się dzieje.
-No dalej! -Wydusiła Aisha. Byłam pełna gniewu i złości. Była moją przyjaciółką! No właśnie... Była. Nagle otoczyła mnie czarna moc. Bez użycia skrzydeł uniosłam się w górę. ''Zamieniłam się w demona'' - Przeszło mi przez głowę. Byłam cała czarna. Moje znaki były, czerwone a oczy świeciły oślepiającym blaskiem tego samego koloru. Moc wirowała teraz wokół mnie jak tornado.
- Możesz pytać jak się mam, ale to co wtedy powiem, nie przyniesie żadnych słów, które chcesz znać .- Zaczęłam śpiewać-Podróż nie rozgrzesza z win,tam gdzie jadę pytań nie ma .Tu masz swoją metę, ja mój start! Jedno wiem,gdy robię wszystkim wbrew,że po to są marzenia. Pragnę przeżyć każdy dzień
i do końca wyśnić noce.Mam tysiące własnych spraw,ale w oczach strach!Nagle w głowie alarm dzwoni,pędzi tłum!Biegnę w drugą stronęnie wchodź tu!Ratuj siebie sam,wiem co robię spójrz.To mój własny ogień.
< Night Howl ? >
czwartek, 25 kwietnia 2013
Od Elizabeth-CD
...
-Czy dołączysz do mojej watahy?-popatrzyłam na niego pełna nadzei
-Oczywiście. Jestem tu tylko dla ciebie.-trącił mnie pyskiem-A teraz już nie płacz.
-Dobrze. Chodź pokarzę Ci tereny.
~Kilka godzin potem~
Orion poszedł w stronę lasu w którym się spotkaliśmy. Ja natomiast poszłam w stronę jednego z wodospadów. Usłyszałam przerażliwy dźwięk. Ryk smoka. Przez rzuconą na mnie klątwę, wbrew woli zmieniłam się w człowieka i dzięki mocy superszybkości biegłam w kierunku chałasu. Mój bieg przerwała mi skalna ściana. Postanowiłam zaryzykować i skakać po małych, a jednak kawałkach skał. Ryzykując życie skakałam po robnych częściach skały. Zatrzymałam się na jednej z większych i łapałam powietrze. Ryk nagłaśniał się.
-Zaraz Ci pomogę!
Gdy wspinaczka dobiegła końca, odetchnęłam. Poszłam w stronę drzew. Zobaczyłam białą smoczycę, której jedna noga utkwiła w potrzasku na niedźwiedzie. Usilnie próbowała się wydostać, przez co rana powiększała się. Podeszłam do niej. Położyłam rękę na jej głowie i szepnęłam...
-...Już, spokojnie, pomogę Ci, nie bój się.
W tym momęcie użyłam mocy panowania nad emocjami. Moje oczy stały się całkiem białe, wydał się z nich jasny strumień światła. Po chwili zwierze uspokoiło się, a ja wróciłam do normalnego stanu, ale nadal byłam człowiekiem. Podeszłam do jej łapy i jednym płynym ruchem ręki rozerwałam je na pół. Samica była wolna. Odetchnęłam z ulgą. Położyłam się i oparłam o samicę smoka. Jedną ręką głaskałam ją po szyji.
-Już koniec cierpień, spokojnie.-wyszeptałam, po czym łuski na ciele zwierzęcia zaświeciły się, wyleczyłam jej tylną kończynę.
Zmęczona całym działaniem zasnęłam. Samica przykryła mnie skrzydłem.
~Kilka godzin potem~
Obudził mnie szelest, smoczyca psała. Zobaczyłam sylwetkę wilka. Nadal zmieniona w człowieka bałam się tego co się stanie.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kim był ten wilk? Czy odkryje przeklęty sekret Elizabeth?
-Czy dołączysz do mojej watahy?-popatrzyłam na niego pełna nadzei
-Oczywiście. Jestem tu tylko dla ciebie.-trącił mnie pyskiem-A teraz już nie płacz.
-Dobrze. Chodź pokarzę Ci tereny.
~Kilka godzin potem~
Orion poszedł w stronę lasu w którym się spotkaliśmy. Ja natomiast poszłam w stronę jednego z wodospadów. Usłyszałam przerażliwy dźwięk. Ryk smoka. Przez rzuconą na mnie klątwę, wbrew woli zmieniłam się w człowieka i dzięki mocy superszybkości biegłam w kierunku chałasu. Mój bieg przerwała mi skalna ściana. Postanowiłam zaryzykować i skakać po małych, a jednak kawałkach skał. Ryzykując życie skakałam po robnych częściach skały. Zatrzymałam się na jednej z większych i łapałam powietrze. Ryk nagłaśniał się.
-Zaraz Ci pomogę!
Gdy wspinaczka dobiegła końca, odetchnęłam. Poszłam w stronę drzew. Zobaczyłam białą smoczycę, której jedna noga utkwiła w potrzasku na niedźwiedzie. Usilnie próbowała się wydostać, przez co rana powiększała się. Podeszłam do niej. Położyłam rękę na jej głowie i szepnęłam...
-...Już, spokojnie, pomogę Ci, nie bój się.
W tym momęcie użyłam mocy panowania nad emocjami. Moje oczy stały się całkiem białe, wydał się z nich jasny strumień światła. Po chwili zwierze uspokoiło się, a ja wróciłam do normalnego stanu, ale nadal byłam człowiekiem. Podeszłam do jej łapy i jednym płynym ruchem ręki rozerwałam je na pół. Samica była wolna. Odetchnęłam z ulgą. Położyłam się i oparłam o samicę smoka. Jedną ręką głaskałam ją po szyji.
Zmęczona całym działaniem zasnęłam. Samica przykryła mnie skrzydłem.
~Kilka godzin potem~
Obudził mnie szelest, smoczyca psała. Zobaczyłam sylwetkę wilka. Nadal zmieniona w człowieka bałam się tego co się stanie.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kim był ten wilk? Czy odkryje przeklęty sekret Elizabeth?
Od Night Howl'a - CD od Nali
-Opowiem -uśmiechnąłem się. -Bo widzisz nie jestem całkiem demonem. Moja mama była wilkiem zwykłym, a tata demonem im też wszyscy mówili, że nie mogą być razem. Po chyba roku urodziłem się ja. Miałem okropne dzieciństwo. Stale mnie wytykano łapami kim jestem, ale przecież rodziny się nie wybiera. Gdy miałem rok postanowiłem zwiać z Watahy. Byłem młody i głupi, nie wiedziałem co mnie czeka. Potem tułaczka i różne Watahy. I trafiłem tu. No mniej więcej tak to było. Po drodze stałem się strasznie towarzyski, a dzięki tobie udało mi się być po prostu towarzyskim.
Nala ?
Nala ?
Od Nali - CD od Night Howl'a
Pytanie Night Howla zszokowało mnie. Moje oczy zmieniły kolor na szary,
bardzo jasno szary. Prawie biały. Znaki na moim ciele zniknęły. Night
Howl popatrzył na mnie z przerażeniem.
-Demon nie,nie..nie może się zakochać...- Szepnęłam i uciekłam. Po długim biegu usiadłam pod wysokim drzewem. Poczułam zapach wilka. Podszedł do mnie i zapytał:
- Powiedziałem coś nie tak ?
- Nie... Po prostu ja... Nie znasz mojej historii...
- Opowiedz mi.- Powiedział stanowczo Night Howl. Wstałam i westchnęłam głęboko. Czy mogę mu zaufać? Czy mu to powiedzieć?
- Bo widzisz... Anioł z demonem to wrogowie. Kiedy moja mama urodziła mnie musiałam cały czas siedzieć w ukryciu... w ciemności. Moi rodzice złamali prawo łącząc się ze sobą. Razem musieli uciekać chociaż dalej uznaje się ich za anioła i demona. Ciągle są nimi i będą. Nikt nie mógł określić kim jestem. Mam skrzydła anioła, zachowuję się jak anioł, ale demon wciąż tkwi tam gdzieś w środku mnie... Słyszałam do mojego taty, że miłość pomiędzy demonami też jest zakazana. Także jest to złamanie prawa. Ale moja odpowiedź brzmi....Tak! - Rzuciłam mu się na szyję. Moje kolory wróciły. Pocałowałam Night Howl'a
-Teraz ty opowiedz mi coś o sobie...- Powiedziałam.
< Night Howl :) ? >
-Demon nie,nie..nie może się zakochać...- Szepnęłam i uciekłam. Po długim biegu usiadłam pod wysokim drzewem. Poczułam zapach wilka. Podszedł do mnie i zapytał:
- Powiedziałem coś nie tak ?
- Nie... Po prostu ja... Nie znasz mojej historii...
- Opowiedz mi.- Powiedział stanowczo Night Howl. Wstałam i westchnęłam głęboko. Czy mogę mu zaufać? Czy mu to powiedzieć?
- Bo widzisz... Anioł z demonem to wrogowie. Kiedy moja mama urodziła mnie musiałam cały czas siedzieć w ukryciu... w ciemności. Moi rodzice złamali prawo łącząc się ze sobą. Razem musieli uciekać chociaż dalej uznaje się ich za anioła i demona. Ciągle są nimi i będą. Nikt nie mógł określić kim jestem. Mam skrzydła anioła, zachowuję się jak anioł, ale demon wciąż tkwi tam gdzieś w środku mnie... Słyszałam do mojego taty, że miłość pomiędzy demonami też jest zakazana. Także jest to złamanie prawa. Ale moja odpowiedź brzmi....Tak! - Rzuciłam mu się na szyję. Moje kolory wróciły. Pocałowałam Night Howl'a
-Teraz ty opowiedz mi coś o sobie...- Powiedziałam.
< Night Howl :) ? >
Od Lavi' ego- CD od Kuu
- Kuu nie możesz się mną zająć, musisz biec najszybciej do jakiegoś wilka, który ma talent medyczny. Użyłem przed chwilą czarnej magi i mocy śmierci, to do ataku dobra kompozycja, lecz nie można później leczyć ran. Może się teraz znaleźć w twoim ciele trucizna, ja tylko chciałem ci pomóc, żebyś dobiegła jak najszybciej do jakiegoś medyka czy kogoś.
------------------------------------------------
Kuu?
------------------------------------------------
Kuu?
Od Kuu - CD Od Lavi'ego
-Nie zostawię cię samego -powiedziałam pewnym głosem. -O mnie się nie martw ja sobie radę dam. Jestem tylko trochę zmęczona i słaba, Alfie szybko się siły regenerują. Dasz się sobą zająć ?
--------------------
Lavi ?
--------------------
Lavi ?
Od Conor' a- CD od Qpy
Uśmiechnąłem się i odbiegłem. Szukając matki, znalazłem jej ślady. Tropiąc dalej w końcu ją znalazłem, wołałem ją, a ona przyszła. Uderzyłem ją i krzyknąłem:
- To za ojca!
Zrobiłem to ponownie, ale teraz krzyknąłem:
- A to za mnie.
Zaczęła się walka, jak się spodziewałem dołączyło rodzeństwo. Cicho mówiąc:
- Wszyscy tacy do siebie podobni, ale zapomnieli co to rodzina.
Walka trwała kilka godzin, kiedy wszyscy padli, ja ruszyłem w stronę watahy. Kiedy już byłem na miejscu, szukałem Ivan' a. Znalazłem go w jego jaskini,ale nie był sam, była tam Qpa, Iris i był Leter. Powiedziałem:
- Możecie już mnie gdzieś zakopać.
-----------------------------------------------------------
Towarzystwo?
- To za ojca!
Zrobiłem to ponownie, ale teraz krzyknąłem:
- A to za mnie.
Zaczęła się walka, jak się spodziewałem dołączyło rodzeństwo. Cicho mówiąc:
- Wszyscy tacy do siebie podobni, ale zapomnieli co to rodzina.
Walka trwała kilka godzin, kiedy wszyscy padli, ja ruszyłem w stronę watahy. Kiedy już byłem na miejscu, szukałem Ivan' a. Znalazłem go w jego jaskini,ale nie był sam, była tam Qpa, Iris i był Leter. Powiedziałem:
- Możecie już mnie gdzieś zakopać.
-----------------------------------------------------------
Towarzystwo?
Od Aishy
Wyszłam z zamku. Szlam koło granic terenów watahy, aż nagle usłyszałam
czyjeś kroki. Okazało się, że był to wilk. Wyglądał mniej, więcej tak:
Postanowiłam wypróbować na nim mój czar. Zamrugałam oczami i podeszłam doniego.
-Jak się nazywasz przystojniaku?- Zagadałam.
- Lucke.- Powiedział. Coraz bardziej z nim rozmawiałam i używałam mojego czaru. W końcu całkiem był po mojej stronie. Gdy gdzieś szłam, on szedł za mną. Był moim sługą.
- Jeszcze kilku i zrealizuję mój plan...- Zaśmiałam się szyderczo do siebie.
Postanowiłam wypróbować na nim mój czar. Zamrugałam oczami i podeszłam doniego.
-Jak się nazywasz przystojniaku?- Zagadałam.
- Lucke.- Powiedział. Coraz bardziej z nim rozmawiałam i używałam mojego czaru. W końcu całkiem był po mojej stronie. Gdy gdzieś szłam, on szedł za mną. Był moim sługą.
- Jeszcze kilku i zrealizuję mój plan...- Zaśmiałam się szyderczo do siebie.
Od Lavi' ego- CD od Kuu
Usłyszałem wołanie Kuu, ale nie mogłem czym prędzej pomóc. Przez zmęczenie zaczęły piec moje stare rany po walce. Nie mogłem pozwolić sobie, na poczekanie. Prze teleportowałem się do Kuu, za ojca Iris. Z ognia, czarnej magi i kawałek mocy śmierci, od walki z nią, rzuciłem prosto w plecy basiorowi. Moim zdaniem stracił przytomność, później podbiegłem do Kuu. Zacząłem leczyć jej rany, nie byłem za dobrym medykiem. Kiedy mniej więcej wyleczyłem, rany Kuu, wywaliłem Derlich' a z jaskini. Potem padłem na ziemię wykończony, mówiąc:
- Idź Kuu do kogoś kto zna się na leczeniu ran, mnie zostaw.
---------------------------------------------------
Kuu?
- Idź Kuu do kogoś kto zna się na leczeniu ran, mnie zostaw.
---------------------------------------------------
Kuu?
Od Night Howl'a - CD od Nali
Gadaliśmy z Nalą prawie dwie godziny. Zorientowałem się, że nie mogę dalej trzymać tego w sobie.
-Nala -westchnąłem. -Wiesz co ?
-Co ?
-Bardzo mi się podobasz. Dobrze mi się z tobą rozmawia stąd pytanie: Czy chcesz zostać moją partnerką ?
----------
Nala ?
-Nala -westchnąłem. -Wiesz co ?
-Co ?
-Bardzo mi się podobasz. Dobrze mi się z tobą rozmawia stąd pytanie: Czy chcesz zostać moją partnerką ?
----------
Nala ?
Od Donny
Wstając rano nuciłam pewną piosenkę, jej treść bardzo wpadła mi w ucho. Wybiegłam do lasu, napiłam się wody, a następnie znalazłam padlinę. No cóż nic innego nie znalazłam, a się przyzwyczaiłam. Kiedy uważałam, że jestem już całkiem sama zaczęłam śpiewać. Nie lubiałam tego za bardzo jak ktoś słucha jak coś śpiewam. Piosenka nie była dosyć znana u wilków, śpiewają ją ludzie. Ja znam tylko część, ale bardzo dobrze opisuję moją sytuację. No nie tak całkowicie, bo nie jestem człowiekiem. Część którą znałam szła jakąś tak:
" Ludzie mówią wciąż na minutę tysiąc słów, a kiedy się odwrócisz to w plecy wbiją nóż"
Zaczął padać deszcz, chwilę później rozpętała się burza. Szukałam kryjówki, nagle spadł z nieba grom, uderzył obok mnie. Odrzuciło mnie i uderzyłam o drzewo. Wstałam i zaczęłam biec dalej, trawiłam na drogę z kolcami. Dookoła rosły cierniste krzaki i czarne róże. Z łap lała mi się krew, ale na szczęście znalazłam jaskinię. Zaopatrywałam rany swoją mocą, nagle do jaskini wszedł jakiś wilk. Stanęłam do pozycji bojowej, wilk się tylko śmiał. Krzyknęłam:
- Z czego się śmiejesz?
- Z ciebie Donna.
Później stanęłam zdziwiona, myśląc: "Ten głos, ta mowa, to nie może być on, ale jednak?". Później powiedziałam:
- Hunter?
- Domyśliłaś się?
- Wcześniej nie opanowywałeś tego wcielenia.
- Ale tamto pierwsze wcielenie nie było prawdziwe, jestem wilkiem, jak to opisać, a wybuchu.
Hunter wygląda teraz tak:
- Może cię odprowadzić?
- Nie dzięki, sama dojdę.
- Więc już możesz wyjść z mojego domu?
- Tak.
- Po za tym zapraszam cię jeszcze, a i jeszcze coś. Ładniej śpiewasz od tamtego czasu- uśmiechnął się.
- Wiesz co dzięki, ale ja już lecę.
Wybiegłam i się teleportowałam do mojej jaskini.
" Ludzie mówią wciąż na minutę tysiąc słów, a kiedy się odwrócisz to w plecy wbiją nóż"
Zaczął padać deszcz, chwilę później rozpętała się burza. Szukałam kryjówki, nagle spadł z nieba grom, uderzył obok mnie. Odrzuciło mnie i uderzyłam o drzewo. Wstałam i zaczęłam biec dalej, trawiłam na drogę z kolcami. Dookoła rosły cierniste krzaki i czarne róże. Z łap lała mi się krew, ale na szczęście znalazłam jaskinię. Zaopatrywałam rany swoją mocą, nagle do jaskini wszedł jakiś wilk. Stanęłam do pozycji bojowej, wilk się tylko śmiał. Krzyknęłam:
- Z czego się śmiejesz?
- Z ciebie Donna.
Później stanęłam zdziwiona, myśląc: "Ten głos, ta mowa, to nie może być on, ale jednak?". Później powiedziałam:
- Hunter?
- Domyśliłaś się?
- Wcześniej nie opanowywałeś tego wcielenia.
- Ale tamto pierwsze wcielenie nie było prawdziwe, jestem wilkiem, jak to opisać, a wybuchu.
Hunter wygląda teraz tak:
- Może cię odprowadzić?
- Nie dzięki, sama dojdę.
- Więc już możesz wyjść z mojego domu?
- Tak.
- Po za tym zapraszam cię jeszcze, a i jeszcze coś. Ładniej śpiewasz od tamtego czasu- uśmiechnął się.
- Wiesz co dzięki, ale ja już lecę.
Wybiegłam i się teleportowałam do mojej jaskini.
Od Rasch ,,Porwanie..." Część 8 ostatnia
- Yyy... No więc... My tu... Aby uratować Qeen... - odpowiedziałam
- Uratować ?!?! - spytała zirytowana wadera
- Ta...
Nie zdarzyłam dokonczć wypowiedzi, powieważ zauwarzyłam Versusa. Był cały i zdowy. Natychmiast pobiegłam do niego. Caila, Seeley, Euforia i nieznajoma wadera spojrzały na mnie jak na nienormalną. Wiem, ze to wygladało dziwnie, ale rzuciłam sie na Vs i zaczełam sie do niego przytulac. Basio był zdezorietowany
- Jak dobrze ze nic ci nie jest... Martwiłam sie, ze zginołeś... - powiedizałm cicho
- Eee... Wszystko dobrze ??? - spytał zaniepokojony
Odsunełam sie troche zeby to jeszcze dziwniej nie wygladało.
- Przepraszam, ale dawno cie nie widziała i to ja wpakowałam cię w kłopoty...
- Nie przepraszaj, raczej ja ci powinienen podziekować
- Za co ???
- Od dawna mieszkałam w Karainie Tytanów. Dzieki tobie odwarzyłam sie wrócić do rodzinnego miasta
- Co ?!?! To twoje rodzinnne miasto ???
- Tak, odeszlem, bo życie traw tu krótko... wili z moca odmłodzenia są tu bardzo cenione. Ja odeszłem do Krainy Tytanów bo tam życie choc niebezpieczne trawa długo...
- Aha... Nie wiedziałam... Jak sie tu dostałeś ???
- Długa historia opowiem ci ja kiedy indziej teraz wieź swoich towarzyszy i chodz cos zjesc. Napewno jestescie głoni
- Tak i to bardzo
(...) Versus zaprowadził nas do wielkiej konnaty, po środku, której stał wielki stół. Na tym stole był juz przygotowany posiłek. Nie było to typowo wilcze pomieszczene. Chyba dawniej żyli tu ludzie... Miałm okazje spróbować pięciu różnych mięs: koniny, dziczyzny, miesa zebry, miesa ptasiego i co mnie bardzo zdziwiło miesa jednorozca, których jest tu wiele. Posiłek był sporzyty w ciszy. Potem Cuttle yaopiekowaa sie tzmczasowo Caila i Seeley. Ja, Versus i Euforia wyszlismz na zewnatrz.
- Mieliśmy uratować Qeen, gdzie ona jest ??? Dotarłam az tu, a nadal nie wiem gdzie ona jest... -powiedziałam do towarzystwa
- Spokojnie Rascha, Qeen najprawdopodobniej jest gdziec w wymiarze Lodowej Wieży - powiedział Vs
- Wymiarze Lodowej Wieży ??? Co to jest ???
- Tak, ona posiada swoje wymiary. Jeśli zauwarzyłaś to te latające odłamki ziemi oznaczają wymiary. Każdy istniejący wymiar jest wymiarem Lodowej Wieży. Ona jest takim jakby głównym punktem tego wszystkiego...
- Dziwne... Czyli ona ma we władaniu wszystko ???
- Tak, ten kto rozbieje lodowa sciane może cos uszkodzic wiec lepiej dotrzec tam w inny sposób
- Ale ja nadal nie rozumiem gdzie jest Qeen i jaki ona ma z tym zwiazek.
- Ech... Nie byłem, anie nie jestem ksieżycowym wilekiem, ale wiem jedno. Kazdy z was w okreslonym wieku przechodzi próbe
- No tak, a jaki to ma zwiazek z tym wszystkim ???
- Chodzi o niego. Zanczy o nią, bo to nie on a ona.
- Eee... Chyba cos mi swita...
- Ech... Wytłumacze ci wszystko od a do z... Każdy wilk, ksieżycowy, zrodzony z pyłu księżycowego, mieszkajacy w królestwie ksiezyca, w okreslonym wieku przechodzi próbe. Nikt nie wie na czym ona polega. No i Qeen nie przeszła tej próby. Ty utraciłaś tytuł i posade i zostałaś zesłana do wymiaru Lindioly jako zwykły wilk. Ty i Qeen spodkałyscie się. On, który prowadzi próbe jest kobietą czyli jeźdzcem smoka, który porwał twoja przyjaciółke. Przybyłaś aż tu, aby ja ocalić i poznać twoją życiowoł misje. A konkretnie to nie wiem co. Rozumiesz ???
- No raczej, tak
- No to ty nie masz ratowac Qeen tylko to było take podpuszczenie, zebys tu dotarła. Teraz musimy wejść do Lodowej Wieży, a raczej ty musisz. Tam ty wraz z Qeen o czymś tam sie dowiecie i wrócicie z powrotem do swojego wymiaru.
- A z kad ty to wiesz ???
- Długa historia...
- Czemu, wszystcy wiedza wszystko a ja nic...
- Idz tam a sie dowiesz... Poznasz odpowiedz na kazde dreczace cie pyatnie
- No dobra, ale jak mam sie tam dostać ???
- Nie wiem... To juz twój problem... Ja musze teraz iść przywitac sie z rodziną, Euforia ci pomoże...
Nie wiedziałam o co w tym wszystkim chodzi. Z kad on o tym wiedział ??? Z kad zna Euforie ??? Czym wogule to wszystko jest ??? Kim ja jestem ??? Moze tam sie dowiem... No cóż trzeba się spieszyć.
,,Euforia jak tam wejdziemy ????"
,,U podnóża góry, jest grota. Kiedy przejdziemy przez tę grote trofimy do wnetrza Wieży"
,,Wiec chodzmy..."
To wszystko było jakes dziwne, take sztuczne, nierealne. Słowani nie da sie tego okreslić, ale cóż. Jak nie pujde to nie dowiem się o co w tym wszystkim chodzi.
~~Podnóże Góry~~
Dotarłysmy nie miejsce. Przez cała droge prubowałam poukładać swoje myśli. Euforia zachowywała się bardzo dziwnie, z reszta wszyscy mieszkańcy tego miasta byli dziwni. Chyba tylko ja zachowywałam sie normalnie.
,,Idziemy w końcu"
W myslach usłyszałam głos Eufori.
,,Tak, ty prowadz..."
,,Dobra, no to chodz..."
Weszłyśmy do groty. Była ciemna, wąska, pełna wody, stalaktytów, stalagmitów i stalagnatów.
~~Wnetrze Lodowej Wieży~~
Nareście wyszłysmy. Byłam cała mokra i obolała. To wszystko wygladało od srodka inaczej niż z zewnątrz. Euforia zatrzymała się.
,,Teraz ty prowadz dalej" - powiedziała telepatycznie
,,Ale ja nei znam drogi..."
,,Ja tym bardziej nie..."
,,Czemu uwarzasz ze ja mam znac droge ???''
,,Dusze masz jedna, a ciał kilka..."
,,Nie rozumiem...''
,,Nie pamiętasz mnie ???"
,,Jak mam cie pamiętac, jak dopiero niedowno sie poznałysmy ???"
,,Jednak nic z tego... Dalej idzesz sama..."
Euforia szybko poleciała w gład jaskini z której wyszłysmy. Zostałam teraz sama. Nie wiedziałam czego dokłądnie szukam. Powoli kierowałam sie do najwyższej wieży.
~~Wieża~~
Bez trudu weszłam do srodka i krętymi schodami weszłam do komnaty na szczyce. Nie było tam nic, nic oprucz mnie. Podeszłam do jedynego ,,otworu" na świat. Widok sam w sobie był niezastąpiony. tyle pięknych miejsc widziałam w tak krótkim czasie... zamknełam na chwile oczy i zczełam wspominać stare czasy. Kiedy zostałam zrodzona, kiedy zostałam wygnana, kiedy poznałam Qeen. Wydawało mi się jak by to wszystko zdarzyło się wczoraj... Z mysli wytraciły mnie czyjeś kroki za mną. Otworzyłam oczy, ale jednak nie odwróciłam sie. Usłyszałam głos.
- Czyżby to była Raschel ???
- AcerbaFuneraAscriberet ???
- Poznałaś mnie... A co z Euforią ???
- Kiedy usłyszałam twój głos, wspomnienie wróciły...
- To zapewne pamiętasz też Cruciate ???
- Trudno jej nie zapomnieć...
- To dobrze pamietasz, teraz rozumiesz słowa Versus'a i Euforii ???
- Tak
- Dobrze, wiec przejdzmy do sedna sprawy. Wszystcy, których do tychczas spodkałaś nie znaczą dla ciebie nic, prawda ???
Zawachałam się przed odpowiedzią, ale nie potrafiłam skłamać w jej obecności.
- Nie
- Szczera jak zawsze... A kim on jest ???
- Desto, ale nic mu nie rób, prosze...
- Ty chyba go nic nie obchodzisz. Podczas gdy ciebie nie było, on bawił się w najlepsze a potem wraz z bratem i Grifinem uciekł.
- Kłąmiesz !!!
- Jak wrócisz to sama się przekonasz... Teraz jestes pod moja kontrolą, a to co powiedział ci Versus jest prawda, ale to nei był on. Od dziś... Wszyscy, których dotychczas poznałaś zapomna o tobie. Wszytsko zaczniesz od poczatku. Życie i Smierć...
- Zrób ze mna co chesz, ale wypuść Qeen...
- Dobrze, ale ty będziesz cierpiec, tak jak cierpie ja
- Przepraszałam cie juz za to...
- Rany ciała szybko się zogoją, ale rany Duszy... Nie goja sie nigdy. Zawsze zostaje ta najmniejsza blizna. Ta które boli bardziej niż uprzednia rana...
- Ty już nie masz serca, ani litości...
- Brawo, całkiem madra jesteś we całej swej osobowosci i tej starej i tej nowej. Ale i tak nic się nie zmieniłaś, naiwna i głupiutka Rasch
- Lubisz się nad wszystkimi znecać...
- Pora wyznać prawde...
- Jaką Prawde ???
- Prawde, o tobie. O twoim przeznaczeniu. O twoim życiu i o twojej śmierci. Jako Dem całkiem dało się cię lubić, ale teraz jestes neiznosna. Dlatego staniemy do walki, na smierć i życie. Jaśmi wygram twój los bedzie w moich rekach. jesli ty wygrasz zrobie co zapragniesz...
- Dobrze, keidy ???
- Dziś, tu i teraz
- Jak sobie życzysz
- Żeby ci troche ułatwić zmienie forme, dobrze ???
- Jak chcesz i tak sobie poradze...
(Zmieniona forma)
Odwróciłam się i stanelam na równe łapy. Stanełysmy oko w oko. Po niespełna sekundzie walka sie rozpoczeła. (...)
~~Po walce~~
Leżałam w kałuzy krwi. Walka była długa meczaca i zacięta.
- Przegrałas, teraz moge cie zabic jednym ruchem...
- Wiedz że to jeszcze nie koniec. wróce i zemszcze sie - wymamrotałam resztkami sił
- Mam do wyboru, zabić czy porzucić zeby twoja smierć była długa i blosna... A wiedz ze lubie jak ktoś bardzo cierpi...
- Na co czekasz, zabij... - watpie czy to usłyszała, ponieważ byłam tak słaba że nawet oddychanie było dla mnie bolesne i męczace
- Nie, przegrałaś, ale cie nie zabije. Wrócisz do watahy, ale wiedz ze twoja dusza należy do mnie. Będziesz zyc jak dawniej, tylko wszytsko bedzie zależało od mojej woli, teraz ty i Qeen wrócicie do watahy. dobrze ???
- Pozwól mi zabrać ze sobą Versus'a, Caile, Seeley i Euforie, prosze... - na wiecej nie miałam juz siły...
Straciłam przytomność. nie wiedziałam co dalej zrobiła. (...)
~~Tereny Watahy~~
Keidy sie ocknełam jeżałam w swojej grocie. Przy mnie czuwała Qeen. choć jest jeszcze szczenaikem (opowiadanie było już dawno zaczęte, wtedy Qeen była szczenaikem) wierna. Kiedy zobaczyła, ze otworzyła oczy natychmiast gdzieś pobiegła. Wróciła w towarzystwie Elizabeth.
- Długo cie nie było. Nawet nei wiesz co przez ten czas sie zdarzyło... Napadli na nas ludzie, do watahy dołączyło wiele wilków, Lavi chciał odejsc, ale wórił i teraz jest partnerem Kuu, Loara i Parys psy które nam pomogły przy walce z ludzmi dołączili i mają szczenaiki Monty'ego, Qpę i Leter'a. Demien, Desto i Gryfin odeszli z watahy...
Ostatnia informacja była dla mnie szokujaca. Jednak to prawda. Nie pomyliła sie. Ech... chyba będe sie musiała pogodzić ze stratą, duszy, przyjaciół, miłości...
~~Obecy Czas~~
Od mojego powrotu mineło duzo czasu.Teraz czuje sie juz lepiej, ale nadal nie moge wychodizś sama. Qeen jest juz nastolatką. Okazało sie że AcerbaFuneraAscriberet'a wysłuchała mojej proźby i Versus'a, Caile, Seeley i Euforie wysłała tu wraz ze mna i Qeen. Euforia jest teraz moją towarzyszką. Ciekawe jak to wszytsko potoczy sie dalej. Czy moje zycie znów bedzie normalne ???
KONIEC
~~~~~~~~~~
Dziekuje za przeczytanie. Mam nadzieje ze sie spodobało. Niebawem kolejne przygody Raschy, ale to już po konkursie.
- Uratować ?!?! - spytała zirytowana wadera
- Ta...
Nie zdarzyłam dokonczć wypowiedzi, powieważ zauwarzyłam Versusa. Był cały i zdowy. Natychmiast pobiegłam do niego. Caila, Seeley, Euforia i nieznajoma wadera spojrzały na mnie jak na nienormalną. Wiem, ze to wygladało dziwnie, ale rzuciłam sie na Vs i zaczełam sie do niego przytulac. Basio był zdezorietowany
- Jak dobrze ze nic ci nie jest... Martwiłam sie, ze zginołeś... - powiedizałm cicho
- Eee... Wszystko dobrze ??? - spytał zaniepokojony
Odsunełam sie troche zeby to jeszcze dziwniej nie wygladało.
- Przepraszam, ale dawno cie nie widziała i to ja wpakowałam cię w kłopoty...
- Nie przepraszaj, raczej ja ci powinienen podziekować
- Za co ???
- Od dawna mieszkałam w Karainie Tytanów. Dzieki tobie odwarzyłam sie wrócić do rodzinnego miasta
- Co ?!?! To twoje rodzinnne miasto ???
- Tak, odeszlem, bo życie traw tu krótko... wili z moca odmłodzenia są tu bardzo cenione. Ja odeszłem do Krainy Tytanów bo tam życie choc niebezpieczne trawa długo...
- Aha... Nie wiedziałam... Jak sie tu dostałeś ???
- Długa historia opowiem ci ja kiedy indziej teraz wieź swoich towarzyszy i chodz cos zjesc. Napewno jestescie głoni
- Tak i to bardzo
(...) Versus zaprowadził nas do wielkiej konnaty, po środku, której stał wielki stół. Na tym stole był juz przygotowany posiłek. Nie było to typowo wilcze pomieszczene. Chyba dawniej żyli tu ludzie... Miałm okazje spróbować pięciu różnych mięs: koniny, dziczyzny, miesa zebry, miesa ptasiego i co mnie bardzo zdziwiło miesa jednorozca, których jest tu wiele. Posiłek był sporzyty w ciszy. Potem Cuttle yaopiekowaa sie tzmczasowo Caila i Seeley. Ja, Versus i Euforia wyszlismz na zewnatrz.
- Mieliśmy uratować Qeen, gdzie ona jest ??? Dotarłam az tu, a nadal nie wiem gdzie ona jest... -powiedziałam do towarzystwa
- Spokojnie Rascha, Qeen najprawdopodobniej jest gdziec w wymiarze Lodowej Wieży - powiedział Vs
- Wymiarze Lodowej Wieży ??? Co to jest ???
- Tak, ona posiada swoje wymiary. Jeśli zauwarzyłaś to te latające odłamki ziemi oznaczają wymiary. Każdy istniejący wymiar jest wymiarem Lodowej Wieży. Ona jest takim jakby głównym punktem tego wszystkiego...
- Dziwne... Czyli ona ma we władaniu wszystko ???
- Tak, ten kto rozbieje lodowa sciane może cos uszkodzic wiec lepiej dotrzec tam w inny sposób
- Ale ja nadal nie rozumiem gdzie jest Qeen i jaki ona ma z tym zwiazek.
- Ech... Nie byłem, anie nie jestem ksieżycowym wilekiem, ale wiem jedno. Kazdy z was w okreslonym wieku przechodzi próbe
- No tak, a jaki to ma zwiazek z tym wszystkim ???
- Chodzi o niego. Zanczy o nią, bo to nie on a ona.
- Eee... Chyba cos mi swita...
- Ech... Wytłumacze ci wszystko od a do z... Każdy wilk, ksieżycowy, zrodzony z pyłu księżycowego, mieszkajacy w królestwie ksiezyca, w okreslonym wieku przechodzi próbe. Nikt nie wie na czym ona polega. No i Qeen nie przeszła tej próby. Ty utraciłaś tytuł i posade i zostałaś zesłana do wymiaru Lindioly jako zwykły wilk. Ty i Qeen spodkałyscie się. On, który prowadzi próbe jest kobietą czyli jeźdzcem smoka, który porwał twoja przyjaciółke. Przybyłaś aż tu, aby ja ocalić i poznać twoją życiowoł misje. A konkretnie to nie wiem co. Rozumiesz ???
- No raczej, tak
- No to ty nie masz ratowac Qeen tylko to było take podpuszczenie, zebys tu dotarła. Teraz musimy wejść do Lodowej Wieży, a raczej ty musisz. Tam ty wraz z Qeen o czymś tam sie dowiecie i wrócicie z powrotem do swojego wymiaru.
- A z kad ty to wiesz ???
- Długa historia...
- Czemu, wszystcy wiedza wszystko a ja nic...
- Idz tam a sie dowiesz... Poznasz odpowiedz na kazde dreczace cie pyatnie
- No dobra, ale jak mam sie tam dostać ???
- Nie wiem... To juz twój problem... Ja musze teraz iść przywitac sie z rodziną, Euforia ci pomoże...
Nie wiedziałam o co w tym wszystkim chodzi. Z kad on o tym wiedział ??? Z kad zna Euforie ??? Czym wogule to wszystko jest ??? Kim ja jestem ??? Moze tam sie dowiem... No cóż trzeba się spieszyć.
,,Euforia jak tam wejdziemy ????"
,,U podnóża góry, jest grota. Kiedy przejdziemy przez tę grote trofimy do wnetrza Wieży"
,,Wiec chodzmy..."
To wszystko było jakes dziwne, take sztuczne, nierealne. Słowani nie da sie tego okreslić, ale cóż. Jak nie pujde to nie dowiem się o co w tym wszystkim chodzi.
~~Podnóże Góry~~
Dotarłysmy nie miejsce. Przez cała droge prubowałam poukładać swoje myśli. Euforia zachowywała się bardzo dziwnie, z reszta wszyscy mieszkańcy tego miasta byli dziwni. Chyba tylko ja zachowywałam sie normalnie.
,,Idziemy w końcu"
W myslach usłyszałam głos Eufori.
,,Tak, ty prowadz..."
,,Dobra, no to chodz..."
Weszłyśmy do groty. Była ciemna, wąska, pełna wody, stalaktytów, stalagmitów i stalagnatów.
~~Wnetrze Lodowej Wieży~~
Nareście wyszłysmy. Byłam cała mokra i obolała. To wszystko wygladało od srodka inaczej niż z zewnątrz. Euforia zatrzymała się.
,,Teraz ty prowadz dalej" - powiedziała telepatycznie
,,Ale ja nei znam drogi..."
,,Ja tym bardziej nie..."
,,Czemu uwarzasz ze ja mam znac droge ???''
,,Dusze masz jedna, a ciał kilka..."
,,Nie rozumiem...''
,,Nie pamiętasz mnie ???"
,,Jak mam cie pamiętac, jak dopiero niedowno sie poznałysmy ???"
,,Jednak nic z tego... Dalej idzesz sama..."
Euforia szybko poleciała w gład jaskini z której wyszłysmy. Zostałam teraz sama. Nie wiedziałam czego dokłądnie szukam. Powoli kierowałam sie do najwyższej wieży.
~~Wieża~~
Bez trudu weszłam do srodka i krętymi schodami weszłam do komnaty na szczyce. Nie było tam nic, nic oprucz mnie. Podeszłam do jedynego ,,otworu" na świat. Widok sam w sobie był niezastąpiony. tyle pięknych miejsc widziałam w tak krótkim czasie... zamknełam na chwile oczy i zczełam wspominać stare czasy. Kiedy zostałam zrodzona, kiedy zostałam wygnana, kiedy poznałam Qeen. Wydawało mi się jak by to wszystko zdarzyło się wczoraj... Z mysli wytraciły mnie czyjeś kroki za mną. Otworzyłam oczy, ale jednak nie odwróciłam sie. Usłyszałam głos.
- Czyżby to była Raschel ???
- AcerbaFuneraAscriberet ???
- Poznałaś mnie... A co z Euforią ???
- Kiedy usłyszałam twój głos, wspomnienie wróciły...
- To zapewne pamiętasz też Cruciate ???
- Trudno jej nie zapomnieć...
- To dobrze pamietasz, teraz rozumiesz słowa Versus'a i Euforii ???
- Tak
- Dobrze, wiec przejdzmy do sedna sprawy. Wszystcy, których do tychczas spodkałaś nie znaczą dla ciebie nic, prawda ???
Zawachałam się przed odpowiedzią, ale nie potrafiłam skłamać w jej obecności.
- Nie
- Szczera jak zawsze... A kim on jest ???
- Desto, ale nic mu nie rób, prosze...
- Ty chyba go nic nie obchodzisz. Podczas gdy ciebie nie było, on bawił się w najlepsze a potem wraz z bratem i Grifinem uciekł.
- Kłąmiesz !!!
- Jak wrócisz to sama się przekonasz... Teraz jestes pod moja kontrolą, a to co powiedział ci Versus jest prawda, ale to nei był on. Od dziś... Wszyscy, których dotychczas poznałaś zapomna o tobie. Wszytsko zaczniesz od poczatku. Życie i Smierć...
- Zrób ze mna co chesz, ale wypuść Qeen...
- Dobrze, ale ty będziesz cierpiec, tak jak cierpie ja
- Przepraszałam cie juz za to...
- Rany ciała szybko się zogoją, ale rany Duszy... Nie goja sie nigdy. Zawsze zostaje ta najmniejsza blizna. Ta które boli bardziej niż uprzednia rana...
- Ty już nie masz serca, ani litości...
- Brawo, całkiem madra jesteś we całej swej osobowosci i tej starej i tej nowej. Ale i tak nic się nie zmieniłaś, naiwna i głupiutka Rasch
- Lubisz się nad wszystkimi znecać...
- Pora wyznać prawde...
- Jaką Prawde ???
- Prawde, o tobie. O twoim przeznaczeniu. O twoim życiu i o twojej śmierci. Jako Dem całkiem dało się cię lubić, ale teraz jestes neiznosna. Dlatego staniemy do walki, na smierć i życie. Jaśmi wygram twój los bedzie w moich rekach. jesli ty wygrasz zrobie co zapragniesz...
- Dobrze, keidy ???
- Dziś, tu i teraz
- Jak sobie życzysz
- Żeby ci troche ułatwić zmienie forme, dobrze ???
- Jak chcesz i tak sobie poradze...
(Zmieniona forma)
Odwróciłam się i stanelam na równe łapy. Stanełysmy oko w oko. Po niespełna sekundzie walka sie rozpoczeła. (...)
~~Po walce~~
Leżałam w kałuzy krwi. Walka była długa meczaca i zacięta.
- Przegrałas, teraz moge cie zabic jednym ruchem...
- Wiedz że to jeszcze nie koniec. wróce i zemszcze sie - wymamrotałam resztkami sił
- Mam do wyboru, zabić czy porzucić zeby twoja smierć była długa i blosna... A wiedz ze lubie jak ktoś bardzo cierpi...
- Na co czekasz, zabij... - watpie czy to usłyszała, ponieważ byłam tak słaba że nawet oddychanie było dla mnie bolesne i męczace
- Nie, przegrałaś, ale cie nie zabije. Wrócisz do watahy, ale wiedz ze twoja dusza należy do mnie. Będziesz zyc jak dawniej, tylko wszytsko bedzie zależało od mojej woli, teraz ty i Qeen wrócicie do watahy. dobrze ???
- Pozwól mi zabrać ze sobą Versus'a, Caile, Seeley i Euforie, prosze... - na wiecej nie miałam juz siły...
Straciłam przytomność. nie wiedziałam co dalej zrobiła. (...)
~~Tereny Watahy~~
Keidy sie ocknełam jeżałam w swojej grocie. Przy mnie czuwała Qeen. choć jest jeszcze szczenaikem (opowiadanie było już dawno zaczęte, wtedy Qeen była szczenaikem) wierna. Kiedy zobaczyła, ze otworzyła oczy natychmiast gdzieś pobiegła. Wróciła w towarzystwie Elizabeth.
- Długo cie nie było. Nawet nei wiesz co przez ten czas sie zdarzyło... Napadli na nas ludzie, do watahy dołączyło wiele wilków, Lavi chciał odejsc, ale wórił i teraz jest partnerem Kuu, Loara i Parys psy które nam pomogły przy walce z ludzmi dołączili i mają szczenaiki Monty'ego, Qpę i Leter'a. Demien, Desto i Gryfin odeszli z watahy...
Ostatnia informacja była dla mnie szokujaca. Jednak to prawda. Nie pomyliła sie. Ech... chyba będe sie musiała pogodzić ze stratą, duszy, przyjaciół, miłości...
~~Obecy Czas~~
Od mojego powrotu mineło duzo czasu.Teraz czuje sie juz lepiej, ale nadal nie moge wychodizś sama. Qeen jest juz nastolatką. Okazało sie że AcerbaFuneraAscriberet'a wysłuchała mojej proźby i Versus'a, Caile, Seeley i Euforie wysłała tu wraz ze mna i Qeen. Euforia jest teraz moją towarzyszką. Ciekawe jak to wszytsko potoczy sie dalej. Czy moje zycie znów bedzie normalne ???
KONIEC
~~~~~~~~~~
Dziekuje za przeczytanie. Mam nadzieje ze sie spodobało. Niebawem kolejne przygody Raschy, ale to już po konkursie.
Od Qpy - CD od Conor'a
-Chyba tak -powiedziała Iris i odeszła tak samo jak Leter ja zostałam sama.
-Oh, Conor jesteś moim najlepszym przyjacielem -powiedziałam powstrzymując się od łez. -Będę o tobie pamiętać do końca.
-----------------------------
Conor czy chcesz coś dodać ?
-Oh, Conor jesteś moim najlepszym przyjacielem -powiedziałam powstrzymując się od łez. -Będę o tobie pamiętać do końca.
-----------------------------
Conor czy chcesz coś dodać ?
środa, 24 kwietnia 2013
Od Elizabeth-Spotkanie po latach
Gdy dostałam list od Ritty, byłam z niej dumna. Odkryła kim jest i poprowadziła watahę. Westhnęłam. Ruszyłam w stronę Lasu Zapomnienia.
~Na miejscu~
Weszłam na skalną półkę. Usiadłam i lekko zawyłam. Nie było to wycie bólu, lecz szczęścia, dumy. Siedziałam i wyłam. Nie mogłam przestać, byłam zbyt szczęśliwa. Gdy poczułam, że już pora przestać, zeskoczyłam ze skały. Zaczęłam szukać kwiatu. Zwykłego, niebieskiego kwiatu. Kiedy go znalazłam, usłyszałam kroki. Odwróciłam się. W moją stronę szedł wilk.
-Witaj Elizabeth.
-Witaj Orionie. Tęskniłam za tobą.
-Ja też, minęło tyle czasu od kąd zginąłem w uprzedniej formie.
Po pysku spłynęło mi kilka łez.
-Czy dołączysz do mojej watahy?-popatrzyłam na niego pełna nadzei.
~~~~~
CDN
~Na miejscu~
Weszłam na skalną półkę. Usiadłam i lekko zawyłam. Nie było to wycie bólu, lecz szczęścia, dumy. Siedziałam i wyłam. Nie mogłam przestać, byłam zbyt szczęśliwa. Gdy poczułam, że już pora przestać, zeskoczyłam ze skały. Zaczęłam szukać kwiatu. Zwykłego, niebieskiego kwiatu. Kiedy go znalazłam, usłyszałam kroki. Odwróciłam się. W moją stronę szedł wilk.
-Witaj Orionie. Tęskniłam za tobą.
-Ja też, minęło tyle czasu od kąd zginąłem w uprzedniej formie.
Po pysku spłynęło mi kilka łez.
-Czy dołączysz do mojej watahy?-popatrzyłam na niego pełna nadzei.
~~~~~
CDN
Od Loary - Czy psy mogą zasłużyć na moce ?
Przechadzałam się terytoriami Watahy. Nagle przede mną pojawił się koń:
-Witaj Loaro -powiedziała spokojnym głosem.
-Kim ty jesteś ? -Spytałam równie spokojnie.
-Jestem wysłannikiem Oriona. Nazywam się Chinooka. Proszę, zawołaj swojego partnera.
Posłusznie wykonałam rozkaz i udałam się po Parysa. Wróciłam już z nim na umówione miejsce. Udaliśmy się z Chinookom (czy jakoś tak) do jaskini. Zastaliśmy tam samego Oriona. Ukłoniłam się.
-Witajcie psy, które pomogły naszym wyznawcą.
-Jestem Loara, a to jest Parys. Po prostu mów do nas po imieniu.
-No dobrze, więc Loaro, Parysie zostaniecie obdarzeni mocami. Loaro mam do ciebie sprawę zostaniesz Medykiem w Watasze.
-Oczywiście.
-A jeszcze jedno. Chinooka zostanie twoją towarzyszką. Parysie twoim towarzyszem zostanie Cerber:
-Dziękujemy -powiedziałam i Orion teleportował nas na tereny Watahy.
-Witaj Loaro -powiedziała spokojnym głosem.
-Kim ty jesteś ? -Spytałam równie spokojnie.
-Jestem wysłannikiem Oriona. Nazywam się Chinooka. Proszę, zawołaj swojego partnera.
Posłusznie wykonałam rozkaz i udałam się po Parysa. Wróciłam już z nim na umówione miejsce. Udaliśmy się z Chinookom (czy jakoś tak) do jaskini. Zastaliśmy tam samego Oriona. Ukłoniłam się.
-Witajcie psy, które pomogły naszym wyznawcą.
-Jestem Loara, a to jest Parys. Po prostu mów do nas po imieniu.
-No dobrze, więc Loaro, Parysie zostaniecie obdarzeni mocami. Loaro mam do ciebie sprawę zostaniesz Medykiem w Watasze.
-Oczywiście.
-A jeszcze jedno. Chinooka zostanie twoją towarzyszką. Parysie twoim towarzyszem zostanie Cerber:
-Dziękujemy -powiedziałam i Orion teleportował nas na tereny Watahy.
Subskrybuj:
Posty (Atom)